Sejm zajmie się tzw. pseudofotelikami samochodowymi
Poseł Jan Dziedziczak złożył do Sejmu interpelację w sprawie utworzenia oficjalnego rejestru fotelików i urządzeń, które spowodowały obrażenia lub śmierć dzieci podczas wypadków samochodowych, są to najczęściej tzw. pseudo-foteliki.
Utworzenie takiego rejestru, dałoby nam wszystkim wiedzę o tym, jakie foteliki są najmniej bezpieczne i których unikać w swoich wyborach, a jakie foteliki są „cichymi bohaterami” i odpowiednio zabezpieczają dzieci podczas podróży - podkreśla biomechanik zderzeń Paweł Kurpiewski.
“Szanowny Panie Ministrze, do mojego biura zwrócił się ekspert do spraw bezpieczeństwa dzieci przewożonych w fotelikach samochodowych, który zwraca uwagę na fakt, że homologacja ECE R44/04 „przepuszcza” foteliki i inne urządzenia (np. tzw. podpupniki), które w rzeczywistych wypadkach nie spełniają swojej funkcji. Ponadto jest też druga homologacja, tzw. i-Size (R129), która jest na tyle wymagająca, że foteliki, które ją przejdą, są OK. Niestety ta pierwsza wciąż obowiązuje i prawdopodobnie będzie obowiązywać” - czytamy w interpelacji nr 34027 Posła Jana Dziedziczaka, która wpłynęła do Sejmu 26 października br.
Ekspertem, o którym pisze Poseł jest Paweł Kurpiewski, biomechanik zderzeń z Centrum Bezpieczeństwa fotelik.info, który już od wielu lat przeprowadza powypadkowe ekspertyzy fotelików samochodowych dla dzieci. Wnioski z ekspertyz są zatrważające: większość z tych dzieci miała szansę na przeżycie! Niektóre z nich zginęły w kolizjach przy stosunkowo niewielkich prędkościach, ponieważ jechały w złej jakości lub nieodpowiednio dobranych do swojej budowy ciała fotelikach.
Homologacja ECE R44/04: DOPUSZCZONE DO SPRZEDAŻY, NIE ZNACZY BEZPIECZNE
Wielu rodziców zostaje wprowadzonych w błąd, ponieważ widząc iż fotelik ma homologację, uważają, że jest on bezpieczny i zapewni ochronę podczas wypadku. Tymczasem, homologacja ECE R44/04 “przepuszcza” do sprzedaży nawet styropianowe podkładki, zwane również “podpupnikami”.
Centrum Bezpieczeństwa fotelik.info od września 2019 r. prowadzi kampanię na temat zagrożeń, wynikających z używania tak zwanych ”pseudo-fotelików”, tzn. fotelików, posiadających TYLKO homologację ECE R44/04? To właśnie one tylko “udają” ochronę dla dziecka, a w rzeczywistości nie zabezpieczają go podczas wypadku.
JAKIE ROZWIĄZANIE?
Cytując interpelację Jana Dziedziczaka:
Eksperci pochylili się nad tym problemem i okazało się, że listę informacji, które Policja musi zebrać na miejscu wypadku, reguluje zarządzenie nr 31 Komendanta Głównego Policji z dnia 22 października 2015 r. w sprawie metod i form prowadzenia przez Policję statystyki zdarzeń drogowych, zmieniane zarządzeniem nr 37 Komendanta Głównego Policji z dnia 30 października 2015 r. oraz zarządzeniem nr 40 z dnia 18 grudnia 2017 r. W tym przypadku Policja nie jest zobowiązana do gromadzenia danych o urządzeniu ochronnym, jeśli wypadek jest z udziałem dzieci (minimum, jakie jest potrzebne, to: marka, model i numer homologacji)”.
W skrócie - oznacza to prowadzenie rejestru, który pozwoliłby na zebranie danych na temat wypadków samochodowych z udziałem dzieci, z uwzględnieniem zabezpieczeń, w których podróżowały (foteliki, pseudo-foteliki, podpupniki czy inne urządzenia dopuszczone do sprzedaży).
- Dzięki takim rejestrom będziemy mogli w przyszłości doprowadzić do usunięcia z rynku niebezpiecznych urządzeń, tzw. “pseudo-fotelików” - wyjaśnia Paweł Kurpiewski, biomechanik zderzeń i dodaje - Apelujemy do wszystkich posłów, aby zajęli się sprawą pseudo-fotelików i bezpieczeństwa dzieci ponad podziałami partyjnymi. Premier Morawiecki w swoim exposé, zaznaczał, że bezpieczeństwo na drogach będzie jednym z priorytetów tego rządu. Interpelacja Posła Dziedziczaka to okazja do tego, by uczynić dzieci w Polsce bardziej bezpiecznymi, podczas jazdy samochodem.
JAKIE ZMIANY NAJPIERW?
Poseł Jan Dziedziczak przedstawia w interpelacji kroki, jakie należy podjąć: “Zapoznając się z przekazanymi mi informacjami dotyczącymi uzasadnionych obaw ekspertów ds. bezpieczeństwa dzieci przewożonych w fotelikach samochodowych, zdaję sobie sprawę, że nie jest możliwe wprowadzenie zaostrzeń w postaci ograniczeń w sprzedaży, dlatego też zwracam się do Pana Ministra z prośbą o odpowiedź na następujące pytania:
- Czy możliwe jest, aby zobowiązać Policję do gromadzenia informacji o urządzeniach chroniących dzieci podczas wypadku lub braku ich zastosowania?
2.Czy możliwe jest opublikowanie listy urządzeń (z numerem homologacji), które były zastosowane do ochrony dzieci podczas wypadków śmiertelnych?”