Kurpiewski: Wiekszość Polaków nie wie jak prawidłowo zapinać pasy
15 listopada przypada Światowy Dzień Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych.
Paweł Kurpiewski, biomechanik zderzeń, który od kilkunastu lat bada wypadki drogowe z udziałem dorosłych i dzieci oraz opracowuje na ich podstawie wnioski, jak prawidłowo powinniśmy zabezpieczać dzieci i dorosłych, podczas podróży samochodem, aby zminimalizować skutki wypadków. W wywiadzie dla wGospodarce.pl mówi o tym jak możemy dbać o własne bezpieczeństwo podczas jazdy samochodem i jakie błędy najczęściej popełniamy… nawet o tym nie wiedząc!
Arkady Saulski: Na polskich drogach nadal mamy sporo wypadków śmiertelnych. Często ofiarami także są dzieci. Jak Pan ocenia, czy główną przyczyną wypadków jest osławiona, słaba infrastruktura drogowa, czy też kwestia niedbalstwa po stronie kierowców?
Paweł Kurpiewski: Na pewno na część wypadków ma wpływ infrastruktura drogowa. Niestety w Polsce jest to niemierzalne, gdyż z racji naszej “zamożności”, jeśli w jakimś miejscu wypadki się powtarzają, oznacza się te miejsca, jako “czarne punkty”. Natomiast np. w krajach skandynawskich po prostu te miejsca się przebudowuje. Badania wykazują, iż częstą przyczyną wypadków jest człowiek i nieprawidłowe zachowanie za kierownicą: nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu (27%), niedostosowanie prędkości do warunków ruchu drogowego (ponad 23%), nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych (11%). Nie wszyscy wiedzą o tym, że istnieje diametralna różnica miedzy tym, że miało miejsce zderzenie samochodów, a tym, że zdarzył się wypadek. Polacy często mylą te pojęcia. Na zderzenie nie zawsze mamy wpływ. Natomiast na to, czy to zderzenie będzie dla nas wypadkiem, zaryzykuję stwierdzenie, że w dużej mierze mamy wpływ, poprzez to, w jaki sposób używamy pasów bezpieczeństwa i w jaki sposób zabezpieczamy nasze dzieci, przy użyciu fotelików. Niemniej przyczyną tego, że skutki wypadków są poważniejsze, niż mogłyby być, jest niezachowanie zasad bezpieczeństwa w samym samochodzie - tj. nieprawidłowe zapinanie pasów bezpieczeństwa. A jeśli chodzi o śmiertelność dzieci w wypadkach samochodowych, to niestety tu przyczyną jest najczęściej nieprawidłowo dobrany fotelik lub tzw. pseudo-fotelik, czyli urządzenie bez testów zderzeniowych. Sama homologacja ECE R44 nie zapewnia jeszcze bezpieczeństwa. Aby mieć pewność co do tego, jak fotelik zachowa się w momencie zderzenia czołowego, bocznego lub tylnego należy przeprowadzić testy zderzeniowe. Jeśli dany model fotelika ich nie przeszedł, testujemy go na własnych dzieciach. Znamy przypadki pseudo-fotelików, którym wyrwały się plecy pod ciężarem ciała dziecka rzuconego do przodu w momencie zderzenia czołowego. Dlatego tak ważne jest, aby wiedzieć, co się kupuje.
Jako biomechanik zderzeń, jakie są najczęstsze obrażenia ofiar wypadków? I jak można im przeciwdziałać?
Jeśli chodzi o obrażenia, które prowadzą do ciężkich urazów lub śmierci, to dominują tutaj: obrażenia narządów jamy brzusznej, urazy głowy, kręgosłupa lędźwiowego oraz kręgosłupa szyjnego. W większości wypadków mamy również do czynienia z potłuczeniami ogólnymi, które dotyczą kończyn, czy też śladami działania pasa bezpieczeństwa, które przy prawidłowym jego użyciu nie mają krytycznych skutków dla naszego życia i zdrowia. Jeśli rozmawiamy o dzieciach, w szczególności tych od 0 do 4 lat, to o ich życiu lub śmierci decydują prawie zawsze obrażenia głowy i szyi. U starszych dzieci pomiędzy 4 a 12 rokiem życia - na skutek niedopasowania ich wymiarów i wytrzymałości organizmu do foteli samochodowych i samochodowych pasów bezpieczeństwa, grozi im zjawisko “nurkowania”, czyli wślizgiwania się pod biodrową część pasa i zniszczenie narządów wewnętrznych jamy brzusznej. Z sekcji zwłok wiemy również, że u starszych dzieci przyczyną ich śmierci bywa uszkodzenie rdzenia kręgowego na odcinku szyjnym.
Czy dobrze zrozumiałem, iż zajmuje się Pan też… uczeniem jak poprawnie zapinać pasy? To chyba podstawowa umiejętność każdego kierowcy! Czy się mylę?
Albo tylko tak się kierowcom wydaje [uśmiech]. Panie redaktorze, w Pana pytaniu wyczuwam nutę ironii. Na szczęście jestem do tego przyzwyczajony. Ostatnio prowadziłem warsztaty dla dziennikarzy w ramach międzynarodowego projektu “Volvo Talks”. Podczas nich okazało się (nie pierwszy zresztą raz), że co prawda wszyscy zapinają pasy, ale pomimo, że od ich wynalezienia przez Nilsa Bohlina minęło już 61 lat, to nadal większość Polaków nie wie, jak robić to prawidłowo.
Samo zapięcie pasów chroni nas tylko przed mandatem. Prawidłowo zapięty pas bezpieczeństwa, poznamy po tym, że pas biodrowy (dolna część pasa bezpieczeństwa) leży poniżej kolców biodrowych miednicy. Jeśli pas przebiega po brzuchu, to w momencie ostrego hamowania możemy stracić wątrobę, śledzionę i inne narządy wewnętrzne, bo pas po prostu je zgniecie. Natomiast część górna czyli pas barkowy powinien przebiegać przez środek mostka i przez środka ramienia (z dala od skraju ramienia, ale również nie na szyi). Za prawidłowe jego ustawienie odpowiada regulacja wysokości na tzw. słupku B, której 70% Polaków nie używa. Dodatkowo w zimniejsze miesiące, kiedy nosimy kurtki i inną odzież wierzchnią, powinniśmy zdjąć je, do zapięcia pasów bezpieczeństwa. Zrobiliśmy kiedyś tzw. “eksperyment życie” (https://fotelik.info/pl/news/zimowa_kurtka_i_pasy_bezpieczenstwa,462.html), który wykazał, że pas bezpieczeństwa zapięty na kurtce, kiedy pas biodrowy nie przylega bezpośrednio do ciała, dał luz rzędu 16,5 cm. Skutek tego jest taki, że w momencie zderzenia, luz powstały w wyniku zapięcia pasa na puchowej kurtce zostanie prawie całkowicie sprasowany, pas „wjedzie” na brzuch… i można pożegnać się z wątrobą, śledzioną i jelitami.
A co z fotelikami dziecięcymi? Czy tu także są jakieś niuanse, które pomijamy?
Niestety całe mnóstwo. Katalog błędów, popełnianych przez rodziców obejmuje 86 błędów krytycznych i ten wywiad jest za krótki, by omawiać je szczegółowo. Poza tym, że przy zakupie fotelików powinniśmy kierować się ich oceną w niezależnych testach zderzeniowych [https://fotelik.info/pl/testy/], to jeszcze urządzenie powinno być dopasowane do profilowania kanapy samochodu - tak, aby trzymało się na niej stabilnie, zapewniało właściwy kąt, by przy zasypianiu nie opadała dziecku głowa - oraz do budowy ciała dziecka. Dzieci różnią się przecież między sobą np. długością nóg, czy tułowia. Nawet jeśli dane dziecko spełnia wymagania wagowe fotelika, w którym podróżuje, a np. jest wysokie, jego głowa może wychodzić poza strefę ochrony bocznej fotelika. Na to również trzeba zwracać uwagę, przy doborze urządzenia chroniącego. Nawet najlepszy fotelik, czyli fotelik z najwyższymi ocenami w testach zderzeniowych, niedopasowany do samochodu i dziecka, nie jest w stanie zapewnić mu maksymalnego bezpieczeństwa. Wiemy to z prowadzonych przez nas ekspertyz powypadkowych [https://fotelik.info/ekspertyzy/]. Obserwujemy w nich zarówno bardzo ciężkie wypadki przy wysokich prędkościach (różnica prędkości między dwoma autami rzędu 239 km/h), z których dzieci wychodzą praktycznie bez żadnych obrażeń, jak i stłuczki z niskimi prędkościami (rzędu 40-50 km/h), w których obrażenia dzieci, prowadzą je do inwalidztwa, a nawet śmierci. Panie redaktorze, dziękuję za ten wywiad, dzięki któremu możemy uświadomić coraz większą liczbę ludzi. Niestety wiemy, że ta wiedza nie przekłada się wprost na wzrost bezpieczeństwa za pomocą publikacji. Dlatego kilka lat temu stworzyłem Centra Bezpieczeństwa fotelik.info w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Gliwicach i Chorzowie, gdzie nie mówimy teoretycznie o tym, jak to zrobić, tylko praktycznie doprowadzamy, do maksymalizacji bezpieczeństwa ludzi w samochodach. Właśnie po to, by dzieci mogły bezpiecznie podróżować na polskich drogach - w Centrum Bezpieczeństwa fotelik.info można wjechać samochodem do środka i przymierzyć do samochodu dowolną ilość fotelików, aż znajdzie się taki, który będzie maksymalnie dopasowany do dziecka i kanapy samochodu. Nawet szwedzcy eksperci są zachwyceni naszą innowacją w tym zakresie, bo okazuje się, że jeszcze nikt inny na świecie na to nie wpadł. A my nie tylko dobieramy foteliki do dzieci, prowadzimy też bezpłatne inspekcje, podczas których sprawdzamy, na ile bezpieczne jest dziecko w foteliku, w którym aktualnie jeździ i edukujemy rodziców w zakresie prawidłowego ich zabezpieczenia i używania. W ciągu ostatnich dni udzielałem podobnych wywiadów dziennikarzom z Szwecji, Włoch i Czech, którzy przyjechali zobaczyć na własne oczy, jak wygląda nasza działalność. Zapraszam więc też czytelników wGospodarce.pl do skorzystania z naszego doświadczenia w zakresie bezpieczeństwa dzieci w fotelikach.
Rozmawiał Arkady Saulski.