Informacje
Złoto / autor: Pixabay
Złoto / autor: Pixabay

Złoto: słabość czy pauza?

Stanisław Koczot

Stanisław Koczot

zastępca Redaktora Naczelnego "Gazety Bankowej" i wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 2 lipca 2025, 17:43

  • Powiększ tekst

Złoto poniżej 3 tys. dol. za uncję? Trudno w to uwierzyć, ale taki scenariusz pojawił się w analizach renomowanego zespołu ekonomistów Citigroup. Chociaż od publikacji raportu minęło już ponad dwa tygodnie, rynek wciąż nad nim dyskutuje. Czyżby scenariusz zatrzymania imponującego rajdu złota miał się spełnić?

Rynek ma problem z raportem Citi nie dlatego, że kreśli on wizję sprzeczną z prognozami wielu renomowanych instytucji, takich jak J.P. Morgan Research czy Goldman Sachs, które zapowiadają dalszy wzrost cen kruszcu, nawet do 4 tys. dol. jeszcze w tym roku, ale że oparł go na twardych założeniach, które mogą się zrealizować i które trudno podważyć.

Najpierw wzrost, potem spadek

Motorem tej dramatycznej zmiany ma być spadający popyt inwestycyjny na złoto, obniżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną i poprawiające się perspektywy globalnego wzrostu. Citi spodziewa się, że zanim ruszy trend spadkowy, ceny kruszcu będą nadal konsolidować się w trzecim kwartale tego roku w przedziale 3,1-3,5 tys. dol. za uncję, po czym zacznie się zjazd, nawet do 2,5-2,7 tys. dol. w 2026.

Malejący popyt na złoto to efekt poprawy zaufania do globalnego wzrostu, bardziej stymulacyjnego budżetu USA, złagodzenia polityki handlowej Donalda Trumpa, a także zmniejszenia napięć geopolitycznych.

Citi stworzył trzy scenariusze dla rynku złota: podstawowy, z 60-proc. prawdopodobieństwem, w którym notowania kruszcu spadają poniżej 3 tys. dol. za uncję, byczy, z 20-proc. prawdopodobieństwem, gdzie złoto bije kolejne rekordy z powodu zaostrzenia się ryzyk geopolitycznych, wojen taryfowych i stagflacji w USA, oraz niedźwiedzi, również 20-proc., w którym następuje gwałtowana wyprzedaż złota po wyeliminowaniu ryzyk, w tym również taryfowych i geopolitycznych.

Niektórzy analitycy zgadzają się z trendem nakreślonym przez Citi, inni pozostają bardziej optymistyczni co do długoterminowych perspektyw złota, twierdząc, że czynniki stymulujące jego wzrost mają charakter strukturalny i geopolityczny, nie ustąpią więc szybko.

Pułapki są zastawione

Czy podstawowy scenariusz Citi spełni się? W tym roku cena złota wzrosła o około 30 proc., po przebiciu pułapu 3,5 tys. dol. za uncję w kwietniu. Dzisiaj jego notowania oscylują wokół 3340 dol. (na polskim rynku jest to nieco ponad 12 tys. zł, sporo mniej od rekordowego poziomu ponad 12,8 tys. zł w kwietniu tego roku).

Według Jesse Kolombo, analityka finansowego publikującego na portalu Money Metals, obecne notowania złota „to klasyczna, podręcznikowa pauza, a nie oznaka słabości”. Kolombo uważa, że „jest to zdrowa faza konsolidacji – złoto po prostu łapie oddech po silnych wzrostach, które odnotowało w ciągu ostatniego roku. To zupełnie normalne, że rynki, w tym złota i srebra, uspokajają się w miesiącach letnich”.

Brin Lundin, redaktor Gold Newsletter i dyrektor generalny New Orleans Investment Conference w rozmowie z Mikem Maharrey twierdzi, że wszystkie fundamentalne czynniki decydujące o wzroście ceny złota cały czas są na swoim miejscu: pułapki zadłużenia zostały zastawione, konieczność deprecjacji walut nie zmieniła się, niepewność na scenie politycznej - która przyczynia się do tego, że banki centralne regularnie i bardzo konsekwentnie kupują złoto – wcale się nie zmniejszyła. – Wszystkie te sterowniki są tam cały czas, są mocno wszczepione, i nie wydaje się, aby w najbliższym czasie gdzieś się wybierały – mówi Lundin.

Stanisław Koczot

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych