Francuskie media alarmują o radykalizacji służb
Francuskie media zwracają uwagę na bezsilność władz wobec radykalizacji islamskiej w służbach publicznych - policji, żandarmerii, straży więziennej, a nawet wśród funkcjonariuszy kontrwywiadu. „Państwo jest czujne, ale nie ma możliwości” - podsumowuje jeden z komentatorów.
Jak podało radio France Inter od października zgłoszono we Francji 74 podejrzenia o radykalizację islamską wśród pracowników stołecznej policji. Szacuje się, że w całej francuskiej policji jest takich wypadków ponad sto.
Czytaj także:Zagrożenie terroryzmem we Francji „co najmniej wysokie”
Kancelaria premiera poinformowała o usunięciu 16 osób ze służb informacyjnych z tej przyczyny.
Już w grudniu 2018 roku członkowie zespołu parlamentarnego, który opracował raport na ten temat, twierdzili, że „prefektura jest prawnie bezbronna”, ponieważ by zwolnić z pracy potencjalnych dżihadystów, musi używać kruczków takich jak „poważne uchybienie zawodowe”. „Radykalizacja” nie stanowi bowiem powodu do usunięcia ze stanowiska.
Przesłuchiwany przez parlamentarzystów prefekt policji, opowiedział, jak zwolnił policjanta „stanowiącego poważne zagrożenie ideologiczne” poprzez szerzenie propagandy islamistycznej i jak po wyroku sądu musiał z powrotem przyjąć go do pracy.
Pracujący w służbach informacyjnych paryskiej prefektury Mickael Harpon, który w październiku 2019 roku zabił nożem czterech policjantów, już w 2015 roku wyrażał radość z zabicia redaktorów tygodnika „Charlie Hebdo”. Na drugi dzień przeprosił i dalej pracował w służbie informacyjnej - przypomina we wtorek „Le Figaro”, podkreślając, że „Francja była przecież już od dwudziestu lat celem ataków terrorystycznych”.
Chociaż autorzy raportów parlamentarnych biją na alarm, a MSW wysyła okólniki do walki z islamizmem, w cztery miesiące po zbrodni Harpona „niewiele się zmieniło” - twierdzi komentator dziennika. „Państwo jest czujne, ale nie ma możliwości” - podsumowuje.
Z kolei uczestnicy porannej debaty w telewizji CNEWS zwracali uwagę, że pewna liczba zarządzeń w sprawach przyjmowania do policji i innych służb powinna poprawić sytuację na przyszłość. Wyrażali jednak sceptycyzm, co do skuteczności podjętych kroków wobec islamistów pracujących już w służbach.
Francuskie media opisywały też, jak strażnicy więzienni wraz z muzułmańskimi duchownymi „radykalizowali” więźniów.
Niedawno dziennik „20 Minutes” zwrócił uwagę na to, że wśród pracowników lotnisk paryskich, posiadających identyfikatory upoważniające do wstępu do stref bezpieczeństwa, ponad 100 osób jest regularnie obserwowana z powodu radykalizmu.
Tu również radykalizacja nie jest wystarczającym powodem do zwolnienia, a prawo wymaga, by przeniesiony pracownik „był skierowany do podobnej pracy i w pobliżu poprzedniej” - poinformował komisję parlamentarną dyrektor generalny Paryskich Portów Lotniczych, Henri-Michel Comet.
Były żandarm, a obecnie doktor socjologii Mederic Chapiteaux, ocenił w wywiadzie dla regionalnego dziennika „La Depeche”, że największej uwagi wymagają kluby sportowe, które są „pierwszymi placówkami radykalizacji, przed stowarzyszeniami, meczetami i więzieniem”. Badacz ubolewał, że w środowisku „zaprzecza się tej oczywistości”, gdyż sport to również narzędzie integracji.
Wobec trudności prawnych, na jakie napotyka walka z radykalizacją islamską w służbach publicznych, niektórzy proponują poprawki do konstytucji. Były prefekt policji paryskiej Michel Delpuech wezwał, by „przyjęcie wartości republikańskich” wpisać do konstytucji jako konieczne do pracy w służbach publicznych.
PAP SzSz