Informacje

Polska zyskałaby na przeniesieniu części produkcji z Chin  / autor: Pixabay
Polska zyskałaby na przeniesieniu części produkcji z Chin / autor: Pixabay

Ogromny zysk na przeniesieniu części produkcji z Chin

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 19 maja 2020, 12:25

  • 0
  • Powiększ tekst

- W następstwie przeniesienia części produkcji z Chin do innych krajów, PKB Państwa Środka mógłby zmniejszyć się nawet o 1,64 proc., natomiast wartość dodana wytworzona w Polsce mogłaby zwiększyć się w takim wypadku nawet o 8,3 mld dol. rocznie - szacuje Polski Instytut Ekonomiczny.

Jak wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego „Szlaki handlowe po pandemii COVID-19”, w następstwie przeniesienia części produkcji z Chin do innych krajów PKB Państwa Środka mógłby zmniejszyć się nawet o 1,64 proc. Wartość dodana wytworzona w Polsce mogłaby zwiększyć się w takim wypadku nawet o 8,3 mld USD rocznie (1,87 proc. w ujęciu względnym, wyrażony jako roczny wzrost wytworzonej wartości dodanej w Polsce) - czytamy.

PIE przypomniała, że według wyliczeń WTO (Światowej Organizacji Handlu - PAP) handel światowy w następstwie pandemii koronawirusa ma obniżyć się w 2020 r. o 13-32 proc. Należy się spodziewać przyspieszenia i intensyfikacji trendów w obszarze handlu międzynarodowego, które zaczęły się zaznaczać już wcześniej.

Według analityka zespołu handlu zagranicznego PIE Jana Strzeleckiego możemy oczekiwać spadku wolumenu handlu międzynarodowego, jego regionalizacji i wzrostu protekcjonizmu oraz dywersyfikacji łańcuchów dostaw.

Naturalnym krokiem będzie także zwiększenie nacisku na bezpieczeństwo dostaw w sektorach strategicznych w polityce handlowej państw. Spadnie też znaczenie Chin w globalnych łańcuchach dostaw” - ocenił.

Instytut wskazał w raporcie, że w układzie branżowym najbardziej uzależniona od dostaw z Chin była światowa produkcja komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych, wyrobów tekstylnych i odzieży, a także urządzeń elektrycznych i nieelektrycznych oraz sprzętu AGD. Branże te były najbardziej uzależnione od chińskiego wsadu materiałowego również w Polsce. W 2015 r. z Chin pochodziło 16 proc. zużycia materiałowego w Polsce w dziale produkcji komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych - czytamy.

Przeniesienie z Chin części produkcji półproduktów i wyrobów finalnych oznaczałoby dla tamtejszej gospodarki ubytek wartości dodanej, który mógłby wynieść (w zależności od wariantu) od 22,4 mld dol. do 172 mld dol. rocznie - tłumaczy Łukasz Ambroziak z zespołu handlu zagranicznego PIE. „Oznaczałoby to zmniejszenie PKB Chin w przedziale od 0,21 proc. do 1,64 proc. w porównaniu z sytuacją wyjściową” - podał.

Według PIE układ beneficjentów delokalizacji produkcji z Chin zależy od założeń przyjmowanych w poszczególnych scenariuszach. „Dla państw unijnych najkorzystniejsze byłoby połączenie narodowego patriotyzmu oraz umocnienia się nowych państw członkowskich z Europy Środkowej (Czech, Polski, Słowacji, Węgier, Rumunii i Bułgarii) w roli fabryki dla krajów UE” - czytamy.

Z raportu wynika, że poza Polską (8,3 mld dol.) sporo zyskałyby w naszym regionie także Czechy (4,9 mld dol.), Węgry (2,7 mld dol.) i Rumunia (2,6 mld dol.).

W scenariuszu zakładającym zmniejszenie dostaw półproduktów i wyrobów gotowych z Chin o 10 proc. i zastąpienie ich produkcją krajową, największe korzyści w ujęciu absolutnym odniosłyby kraje Ameryki Północnej, a następnie UE-14 (kraje starej UE bez Wielkiej Brytanii) oraz Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej” - podał Instytut.

Wskazał, że w zależności od regionu oznaczałoby to wzrost wytworzonej wartości dodanej w granicach od 0,2 proc. do 0,48 proc. rocznie.

Wśród krajów europejskich efekt byłby wyraźnie silniejszy w krajach nowej (UE-13) niż starej Unii (UE-14), kształtując się na poziomie odpowiednio 0,31 proc. i 0,20 proc - czytamy.

Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank gospodarczy, którego historia sięga 1928 roku. Instytut zajmuje się dostarczaniem analiz i ekspertyz do realizacji Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, a także popularyzacją polskich badań naukowych z zakresu nauk ekonomicznych i społecznych w kraju oraz za granicą.

Czytaj także: Premier: jesteśmy narodem kreatywnym i pracowitym

Czytaj także: ARP z pomocą dla polskich firm

PAP (autorka: Longina Grzegórska-Szpyt)/gr

Powiązane tematy

Komentarze