Emilewicz: Tarcza 4.0 to przepisy prozatrudnieniowe
Tarcza 4.0 to przepisy prozatrudnieniowe - mówiła w Sejmie wicepremier, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Przyznała, że pensję będzie można obniżyć na rok, ale w określonych jasno sytuacjach i za zgodą związków zawodowych. Sejm zdecydował, że dalej nad ustawą będzie pracować komisja finansów
Wicepremier odpowiadała w Sejmie na pytania zgłoszone podczas pierwszego czytania projektu Tarczy 4.0. Odnosząc się do wystąpienia m.in. Adriana Zandberga z Lewicy, oświadczyła, że proponowane przepisy nazwałaby, jako „prozatrudnieniowe”.
Jako przepisy, które sprawią, że miejsca pracy zostaną utrzymane - zaznaczyła. Jej zdaniem wszystkie przepisy wprowadzane w tej ustawie i poprzednich uzależniają możliwość korzystania dopłat do pensji, czy postojowego od utrzymania miejsc pracy.
Minister namawiała, by w dyskusji posiłkować się drukiem sejmowym, a nie prasą codzienną.
Tak, wpisujemy możliwość utrzymywania obniżonej pensji przez okres nie dłuższy niż 12 miesięcy w sytuacjach bardzo klarownie opisanych - przyznała Emilewicz.
W sytuacji, w której dochodzi do obniżenia obrotów w danej firmie o 15 proc. w ujęciu rok do roku, 25 proc. w ciągu dwóch miesięcy. Wtedy tylko będzie można skorzystać - po uzyskaniu akceptacji organizacji związkowych. Nie dzieje się to zatem z automatu. Nie obniżamy zatem automatycznie pensji. Mówimy o sytuacji, w której jesteśmy przed dylematem, czy zakład pracy ma utrzymać miejsca pracy, czy też on ma pozostać w danym miejscu - tłumaczyła.
Podała przykład Ostrowca Świętokrzyskiego i Huty Celsa. Gdyby nie te przepisy, cały powiat traci podstawową bazę zatrudnienia. I takich miejsc w Polsce jest kilkadziesiąt - powiedziała. Wyjaśniła, że rozmawiała nie tylko ze związkowcami, ale także z przedsiębiorcami.
I to są przepisy, które adresują realne potrzeby rynku pracy na dziś - oceniła.
Emilewicz odniosła się także do zarzutów mówiących o radykalnym ograniczaniu odpraw. Pytała przy tym, czy posłowie wiedzą, jaka to będzie „rażąco niska” wypłata.
Ta minimalna odprawa, ta dziesięciokrotność, to będzie proszę państwa 26 tys. zł. Mówimy o ograniczeniu do czasu pandemii i możliwości obniżenia tylko wtedy, jeżeli mamy do czynienia ze spadkiem obrotów i znowu za zgodą organizacji związkowych - oświadczyła.
To są przepisy prozatrudnieniowe, jestem o tym naprawdę przekonana - podkreśliła. Dodała, że także obniżenie funduszu świadczeń socjalnych będzie możliwe do wysokości uregulowanej ustawowo tylko w porozumieniu ze związkami zawodowymi.
Minister podkreśliła, że po tym rządzie na pewno nie zostanie tylko potop. Zostaną miejsca pracy, zostaną utrzymane moce produkcyjne i (…) stabilne warunki rozwoju na kolejne lata - dodała.
PAP/ mk
CZYTAJ TAKŻE: Tarcza antykryzysowa pomoże lotniskom