Pandemia spowoduje wzrost nieetycznych zachowań w firmach
Firmy z całego świata z obawą patrzą na sytuację rynkową wywołaną COViD-19, a większość z nich (90 proc.) ocenia, że pandemia utrudnia prowadzenie przedsiębiorstwa w sposób etyczny. W Polsce 79 proc. respondentów (wobec 59 proc. na świecie) wskazało, że dochowanie standardów uczciwości w prowadzeniu firmy może być wyzwaniem w czasach dynamicznych zmian, wynika z raportu EY pn. „Światowe Badanie Uczciwości w Biznesie 2020”.
W przypadku postaw indywidualnych blisko co czwarty (23%) badany w Polsce (wobec 30 proc. na świecie) byłby gotowy postąpić nieetycznie, jeśli miałoby to pozytywny wpływ na jego wynagrodzenie lub rozwój kariery.
Podobnie jak w przypadku kryzysu lat 2007-2008, pandemia COVID-19 ujawni nadużycia ukrywane w czasach wzrostu gospodarczego. Pojawią się także nowe oszustwa wykorzystujące wyzwania związane z pandemią, wskazało EY.
Tu nie ma chyba zaskoczenia - 90 proc. badanych uważa, że COViD-19 stwarza ryzyko do prowadzenia biznesu w sposób etyczny. Ogólnie uważamy, że COViD będzie pewnego rodzaju katalizatorem i możemy spodziewać się większej liczby oszustw. To, co wiele osób podkreśla - zawsze w takich czasach - a tak samo było w latach 2007-2008 - będziemy widzieli różnego rodzaju skandale korporacyjne, duże spektakularne bankructwa, które po części są wynikiem zmiany w ekonomii i tego, że w obliczu nowych wyzwań biznesowych nie wszystkie firmy się odnajdą. Po części też będą odsiewały się te firmy, które przez ostatnie lata ‘pomagały sobie’, jeśli chodzi o wyniki finansowe. Ich kondycja finansowa była o wiele gorsza, a teraz w sytuacji pewnej paniki i bardzo dynamicznych zmian nie są już w stanie ukrywać nieprawidłowości - powiedział partner w zespole zarządzania ryzykiem nadużyć EY Mariusz Witalis podczas telekonferencji.
Zaznaczył, że na pewno czeka nas w najbliższych latach zwiększona liczba dużych zidentyfikowanych nadużyć we wszelkich rodzajach spółek, które w czasach wzrostu gospodarczego łatwiej było to ukrywać i to na dużą skalę.
Pandemia dla wielu osób - szczególnie dla oszustów jest także nowym wyzwaniem. Widzimy całą masę sytuacji, które dotykają osób fizycznych czy firm. Tych oszustw jest już relatywnie dużo, a będzie jeszcze więcej. Ryzyko reputacyjne dla firm jest też dziś większe, m.in. za sprawą mediów społecznościowych, dzięki którym przepływ informacji jest szybszy i negatywne informacje o firmie bardzo szybko obiegają świat - powiedział także Witalis.
Pojęcie uczciwości polscy respondenci odnoszą raczej do zgodności z prawem i obowiązującymi zasadami (62 proc. odpowiedzi i pierwsze miejsce na świecie) niż postępowania we właściwy sposób, nawet jeśli nikt nie patrzy (27 proc. wskazań i trzecie miejsce od końca na świecie).
57 proc. ankietowanych w Polsce do najważniejszych korzyści z uczciwego działania zalicza możliwość przyciągania nowych klientów (wobec średniej światowej 41 proc.), a zaledwie 16 proc. postępuje uczciwie, ponieważ obawia się działań regulatorów i organów ścigania - to dwukrotnie mniej niż na świecie, gdzie na ten powód postępowania wskazało 31 proc. badanych, wynika z badania.
EY podkreśla, że w niepewnych czasach rośnie presja na działania nieetyczne. Więcej osób skłonnych jest działać nieetycznie lub niezgodnie z prawem, aby ratować swoje firmy oraz miejsca pracy.
Polscy respondenci w większości oceniają, że nie byliby skłonni dopuścić się nadużyć ze względu na obietnicę nagrody lub przyspieszenie kariery (74 proc.), ani w wyniku presji przełożonych (73 proc.). Jednocześnie aż 49 proc.miałoby obawy, gdyby podejmowane przez nich decyzje były obiektem kontroli lub audytu” - czytamy w raporcie.
Z badania wynika, że Polacy mają ograniczone zaufanie do swoich współpracowników i nie wierzą, że ich przełożeni zawsze postępują uczciwie. Niemal połowa (49 proc.) respondentów z Polski wierzy, że ich współpracownicy nie byliby skłonni postąpić nieetycznie. Pomimo to 20 proc. dopuszcza, że mogliby oni przymknąć oko na nieetyczne zachowanie, dostawcy, dystrybutora lub innej strony trzeciej. Podobny odsetek (22 proc.) badanych w Polsce dopuszcza, że mogliby oni dostarczyć fałszywą informację kierownictwu.
Presja jaka będzie miała teraz miejsce będzie bardzo duża i bardzo często będziemy spotykali się z sytuacjami, w których osoby, które by normalnie by tych nadużyć nie popełniły, zracjonalizują sobie to, że jeżeli nie mają innego wyboru, jeżeli firma straciła przychody, jeżeli się okaże, że np. bez zafałszowania wniosku o pomoc publiczną, czy przez oszukanie innego kontrahenta firma może upaść, tutaj tych możliwości rynkowych dużo nie ma, to będzie to w pewien sposób determinowało działania firm i osób fizycznych. Widzieliśmy to już w poprzednich latach kryzysowych i będziemy widzieli to i teraz - wskazał Witalis.
EY zauważa także w badaniu, że kadra kierownicza jest skłonna do działań nieetycznych częściej niż szeregowi pracownicy. Członkowie zarządu i wyższe kierownictwo są czterokrotnie bardziej skłonni przyjąć lub wręczyć łapówkę (12 proc.) niż szeregowi pracownicy (3 proc.). Jednocześnie, znaczna część respondentów uważa, że to właśnie kierownictwo odgrywa kluczową rolę w budowaniu postaw etycznych.
W przypadku postaw indywidualnych blisko co czwarty (23 proc.) badany w Polsce (30 proc. na świecie) byłby gotowy postąpić nieetycznie, jeśli miałoby to pozytywny wpływ na jego wynagrodzenie lub rozwój kariery. Natomiast co siódmy (13 proc.) uczestnik badania ogółem i co piąty (20 proc.) członek zarządu byłby skłonny ignorować nieetyczne postępowanie kontrahenta, jeśli miałoby to pozytywny wpływ na jego wynagrodzenie lub rozwój kariery.
Jak podkreślił Witalis, czas pandemii i kryzys z nim związany zweryfikują również jakość programów compliance w firmach i to, jak głęboko postawy etyczne pracowników są zakorzenione w wartościach firm.
Teraz jest czas, aby powiedzieć: sprawdzam. To jest ten moment, w którym pracownicy będą patrzyli na swoich szefów, przełożonych, czy oni - działają tak, jak [wcześniej] mówili. […] Myślę, że będzie to bardzo ciekawe, bo ważny jest też styl, w jakim firmy sobie radzą z problemami. Czy firmy będą sobie chciały pomóc, czy też będzie to czas żerowania na innej firmie - powiedział partner w EY.
Jak podkreślił, istnieje pewien rozdźwięk pomiędzy tym, jak widzą to zarządy, osoby doświadczone w firmach, które wdrażały programy compliance, a jak młodsze pokolenie - ludzie, którzy mają trochę inną filozofię życiową i są bardziej krytyczni.
Aż 43 proc. członków zarządów uważało, że pandemia może doprowadzić do poprawy związanej z uczciwością w biznesie, co jest dość ambitnym stwierdzeniem, ale tylko połowa młodych stażem pracowników się z tym stwierdzeniem zgadzała - powiedział Witalis.
Badanie EY porusza też kwestię sygnalistów w firmach. W grudniu 2021 r. wejdzie w życie Dyrektywa UE w zakresie ochrony sygnalistów, która kompleksowo reguluje tę kwestię.
Badanie pokazało, że 23 proc. pracowników w Polsce choć raz zgłaszało jakąś nieprawidłowość (globalnie 37 proc.). Z kolei 31 proc. respondentów w Polsce, w porównaniu do 40 Światowe Badanie Uczciwości w Biznesie na świecie, było świadkiem zachowań, które mogłyby być uznane ze nieetyczne. Ankietowani podkreślają, że pracownicy mogą obecnie łatwiej niż w przeszłości zgłaszać nieprawidłowości (40 proc. w Polsce i 39 proc. globalnie).
Jeżeli chce się skutecznie walczyć z nadużyciami, nie ma szans, aby to robić z zewnątrz. Musi być ktoś, kto jest wewnątrz, posiada informacje i jest gotów współpracować. To jest osoba, która w dobrej wierze informuje. Niestety, te osoby są często ofiarami. 78% badanych odpowiedziało, że w ich organizacji sygnaliści nie muszą obawiać się negatywnych konsekwencji, co jest bardzo pozytywnym, zaskakującym wręcz wynikiem. Z drugiej strony bowiem tylko 14 proc. widzi poprawę bezpieczeństwa sygnalistów, 1/6 mówi, że wzrosły obawy przed korzystaniem [z kanałów zgłaszania nieprawidłowości], połowa widzi presję, aby nie dokonywać zgłoszenia. To też powoduje, że aż tak różowo nie jest. Z praktyki w firmach wiemy, że ten temat wymaga jeszcze wiele pracy - powiedział partner w EY.
Główne powody, dla których ankietowani w Polsce nie sygnalizują nieprawidłowości to: poczucie, że zgłoszenie podejrzeń nie wywoła reakcji (50 proc.), obawa o własne bezpieczeństwo (39 proc.), obawa o dalszy rozwój kariery (39 proc.), poczucie presji ze strony kierownictwa, aby nie dokonywać zgłoszeń (29 proc.).
Badanie EY objęło również kwestię cyberbezpieczeństwa i ochrony danych osobowych. Zagrożenie atakiem hakerskim jest najczęściej wskazywanym zagrożeniem dla długoterminowego sukcesu firmy, w Polsce na równi z ryzykiem nadużyć (odpowiednio 32 proc. i 31 proc. odpowiedzi). Jest uważane za groźniejsze niż ryzyko związane z korupcją czy sytuacją makroekonomiczną. Na cyberataki najbardziej narażone są dane klientów i pracowników oraz dane finansowe. W Polsce odsetek tych wskazań (51 proc.) przewyższa średnią światową (34 proc.).
W ciągu ostatnich 12 miesięcy, 13 proc. polskich organizacji było celem cyberataku - na świecie ten odsetek jest większy i wynosi 21 proc. Również 13 proc. polskich firm odnotowało poważny wyciek danych (19 proc. globalnie). 37 proc. polskich organizacji (38 proc. na świecie) ma opracowany plan postępowania w przypadku wystąpienia cyberataku. 14 proc. respondentów z Polski (13 proc. na świecie) uważa, że ich firma powinna być lepiej przygotowana na atak hakerski. 25 proc. firm w Polsce ma już wdrożone procedury odpowiedzi na wniosek o dostęp do danych osobowych, globalnie 29 proc. przedsiębiorstw posiada takie procedury- czytamy w raporcie.
Światowe Badanie Uczciwości w Biznesie 2020 zostało zrealizowane w okresie od stycznia do lutego 2020 roku przez agencję badań rynku Ipsos Mori. Ankieterzy przeprowadzili 2948 wywiadów w lokalnych językach z członkami zarządów, przedstawicielami kadry kierowniczej wyższego szczebla, managerami i pracownikami wybranych największych spółek z 33 krajów i terytoriów z całego świata. W badaniu wzięło udział 100 firm z Polski. Kolejne 600 wywiadów przeprowadzono w Chinach, Niemczech, Indiach, Włoszech, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych w kwietniu 2020 roku po wybuchu pandemii COVID-19, z zastosowaniem tego samego profilu ankietowanych.
Czytaj też: Kiepska sytuacja hoteli po koronawirusie
ISBnews/KG