Według WHO dżuma w Chinach nie jest groźna
W Mongolii Wewnętrznej, regionie autonomicznym Chin, dobrze poradzono sobie z nagłym wystąpieniem dżumy dymieniczej. Nie stanowi ona wielkiego zagrożenia - oświadczyła przedstawicielka Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Margaret Harris
Monitorujemy nagłe wystąpienia (dżumy) w Chinach, obserwujemy to z bliska i we współpracy z władzami chińskimi i mongolskimi - powiedziała Harris na konferencji prasowej w Genewie. W tej chwili nie uważamy tego za (…) ryzykowne, ale obserwujemy to, uważnie to monitorujemy - powtórzyła.
W niedzielę władze miasta Bayan Nur w Mongolii Wewnętrznej wydały ostrzeżenie w związku ze zdiagnozowaniem dzień wcześniej w lokalnym szpitalu przypadku dżumy dymieniczej. W listopadzie 2019 roku w regionie tym zgłoszono cztery przypadki dżumy u ludzi, w tym dwie dżumy płucnej, groźniejszej odmiany tej choroby.
Dżuma dymienicza, zwana w średniowieczu „czarną śmiercią”, jest chorobą bardzo zakaźną i często śmiertelną; roznoszą ją głównie gryzonie. W Chinach w latach 2009-2018 zdiagnozowano 26 przypadków dżumy, w tym 11 śmiertelnych.
PAP/ mk
CZYTAJ TAKŻE: Potwierdzają nasze przypuszczenia. Stąd pochodzi koronawirus