Narodowy Pokaz Koni Arabskich Czystej Krwi w Janowie Podlaskim
150 najpiękniejszych polskich koni startuje w 42. Narodowym Pokazie Koni Arabskich Czystej Krwi, który w piątek rozpoczął się w stadninie w Janowie Podlaskim (Lubelskie). W niedzielę na 51. aukcji Pride of Poland licytowane będą 22 araby.
- Narodowy Pokaz Koni Arabskich Czystej Krwi będzie trwał trzy dni. Najwyżej ocenionym arabom w niedzielę przyznane zostaną tytuły czempionów; wybrany będzie także najlepszy koń pokazu – Best in Show.
Na czempionatowe pokazy zapisano w tym roku rekordową liczbę 150 koni należących do 40 właścicieli.
Narodowy pokaz w tym roku jest największym, nigdy dotychczas nie było na nim tyle koni, co oczywiście cieszy, ale jeszcze bardziej cieszy to, że jest tyle prywatnych koni – na 150 zgłoszonych koni do pokazu aż 90 to są konie prywatnych hodowców. To jest bardzo cenne” - powiedział Tomasz Chalimoniuk prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, który jest organizatorem imprezy.
Jego zdaniem świadczy to o tym, że hodowla koni się rozwija. „To nie jest już tak, jak kiedyś, że 80 proc. koni w Polsce to były konie państwowych stadnin. Dziś polski hodowca, ten prywatny, jest poważnym udziałowcem w tym rynku” – zaznaczył.
Zgłoszone na pokaz konie będą oceniane w 11 klasach, zróżnicowanych ze względu na wiek i płeć zwierząt. Pula nagród dla hodowców sięgnie miliona złotych. 400 tys. zł przeznaczono na nagrody dla hodowców pięciu najlepszych koni w swoich klasach, a najbardziej urodziwe ogiery i klacze będą też nagradzane za zdobycie poszczególnych miejsc. Hodowca najpiękniejszego konia pokazu (Best in Show) otrzyma nagrodę w wysokości 70 tys. zł.
Jak powiedział Chalimoniuk, w pokazie oceniane jest piękno koni. „Konie, które występują na pokazach są w zasadzie końmi tylko pokazowymi. Czasami część z nich startuje w gonitwach, ale generalnie są to konie pokazowe, hodowane dla czystości gatunku. I to jest oceniane” – zaznaczył.
W niedzielę tradycyjnie święto konia arabskiego w Janowie Podlaskim zakończy aukcja Pride of Poland. W tym roku licytowane będą 22 araby - wśród nich 17 klaczy z państwowych stadnin w Janowie Podlaskim, Michałowie i Białce, jedna klacz od prywatnego właściciela. W przypadku jednej klaczy - Atakamy z Janowa Podlaskiego - przedmiotem aukcji będzie jej dzierżawa. Licytowane będą także trzy źrebięta - które mają się urodzić w przyszłym roku - od klaczy Emandoria, Wieża Mocy i Enezja oraz przyszły zarodek od klaczy Passionaria, którego ojca wybierze kupujący.
Według organizatorów gwiazdą aukcji „Pride of Poland” będzie klacz Perfinka ze stadniny w Białce, która w ubiegłym roku wygrała wszystkie czempionaty w USA.
W poniedziałek zaplanowano natomiast letnią wyprzedaż koni Summer Sale, podczas której prezentowane będą 23 konie - 19 klaczy i cztery ogiery.
Aukcja i pokaz z powodu epidemii koronawirusa będą odbywać się przy ograniczonym udziale publiczności. W związku z ograniczeniem możliwości przyjazdu kupujących na aukcję wprowadzono możliwość licytacji koni przez telefon.
Pierwsi kupcy już się zgłaszają - powiedział Chalimoniuk. Dodał, że obawiał się, iż w związku z pandemią będzie ich niewielu, ale jak przypuszcza, w aukcji weźmie udział około 20 kupców. Ostateczna liczba kupców będzie znana na dwie godziny przed rozpoczęciem aukcji – do tego czasu kupujący muszą wpłacić wadium.
Jak dodał Chalimoniuk, kupcy i hodowcy oczekują na wyniki aukcji. „Niedzielna aukcja da odpowiedź, na ile pandemia wpłynęła na ten rynek, czy jest zapaść na rynku koni związana z pandemią, czy nie” – zaznaczył.
W ubiegłym roku na aukcji Pride of Poland wylicytowano 14 koni za łączną kwotę 1 mln 396 tys. euro. Najwyższą cenę - 400 tys. euro - osiągnęła pięcioletnia, siwa klacz Galerida wyhodowana w Michałowie. Sześć koni nie osiągnęło na licytacji zakładanej przez właścicieli ceny minimalnej i nie zostało sprzedanych.
Rekordowa jak dotychczas kwota na aukcji Pride of Poland padła w 2015 r. Wówczas za 1,4 mln euro została sprzedana 10-letnia siwa klacz Pepita, wyhodowana w stadninie janowskiej.
Czytaj także: Prezydent: będę wspierał polskie rolnictwo w kraju i poza granicami
PAP (Autorka: Renata Chrzanowska)/gr