Kurtyka: 5,5 mld zł z programów służących energetyce i ekologii
W ciągu minionego półtora roku rządowe programy służące energetyce odnawialnej, klimatowi i ekologii dały gospodarce impuls o wartości 5,5 mld zł - ocenił w środę minister klimatu Michał Kurtyka. Jego zdaniem, impulsem podobnym do rozwoju energetyki rozproszonej będzie rozwój elektromobilności
Podczas jednej z sesji rozpoczętego w środę w Katowicach 12. Europejskiego Kongresu Gospodarczego minister podkreślił, że dynamiczny w ostatnim okresie - m.in. dzięki rządowemu programowi „Mój prąd” - rozwój energetyki rozproszonej ma charakter bodźca gospodarczego, równomiernie rozłożonego w całym kraju.
Od ostatnich 18 miesięcy impuls - czy to ulgi termomodernizacyjnej, programu „Czyste Powietrze” czy programu „Mój prąd” - to już ponad 5,5 mld zł, które trafiły do polskich rodzin, z efektem multiplikacyjnym do monterów, przedsiębiorców oraz instalatorów odpowiedzialnych za efektywność energetyczną i odnawialne źródła energii - powiedział Kurtyka, uczestniczący w debacie dzięki połączeniu internetowemu.
W ocenie ministra, energetyka rozproszona, oparta na odnawialnych źródłach, daje miejsca pracy „bardzo dobrze dopasowane” do polskich potrzeb, obejmujące cały kraj. Jak mówił, również nowe sektory energetyki, które będą rozwijane - jak energetyka wiatrowa na morzu czy energetyka jądrowa - dadzą w perspektywie wiele nowych stanowisk pracy, dla wysoko wykwalifikowanych pracowników.
Za „najbardziej obiecujący” element transformacji energetycznej minister klimatu uznał sektor transportu, który będzie podlegać stopniowej elektryfikacji. Na razie dotyczy to głównie transportu publicznego (Polska jest wiodącym eksporterem autobusów elektrycznych w UE), w perspektywie ma objąć także prywatny transport osobowy, a także segment pojazdów dostawczych.
Ten błękitny ocean elektromobilności w naturalny sposób rozpościera się przed Polską i sięgnięcie po niego - zwłaszcza w tych regionach, które będą poddane ogromnym wyzwaniom transformacyjnym, jak Górny i Dolny Śląsk - to może być cywilizacyjna szansa - mówił Kurtyka, wskazując, iż chodzi nie tylko np. o montaż aut elektrycznych, ale także całą sferę inżynieryjną i logistyczną związaną z ich powstawaniem.
Efektem mają być miejsca pracy, także dla osób odchodzących z tradycyjnych przemysłów.
Mówiąc o czekającej Polskę transformacji energetycznej minister klimatu zwrócił uwagę na trzy najważniejsze - jego zdaniem - elementy tego procesu: minimalizację całościowych kosztów energetyki dla gospodarki, zapewnienie ciągłości dostaw energii oraz uwzględnienie nowej roli, jaką energia elektryczna będzie pełniła w naszym systemie gospodarczym.
Pierwszym wyzwaniem jest obniżenie emisyjności miksu energetycznego, ale chcemy, żeby ekonomia łączyła się tutaj z ekologią i żeby to obniżenie emisyjności polskiego miksu odbywało się w sposób bezpieczny, z możliwie najmniejszym całościowym obciążeniem sektora energetycznego dla gospodarki - powiedział Kurtyka.
Jak mówił, tym co od dwóch dakad napędza polską gospodarkę jest m.in. systematyczny rozwój przemysłu.
Stąd myśląc o transformacji energetycznej, klimatycznej, musimy myśleć o całościowym koszcie dla gospodarki. To nie tylko koszt źródeł wytwarzania, ale w coraz większym stopniu kwestie sieci - bo to sieci energetyczne niskiego i średniego napięcia będą teraz krytycznym elementem naszej transformacji. Myśląc o rozwoju źródeł odnawialnych, np. rozprzestrzenianiu fotowoltaiki, nie możemy abstrahować od kosztu sieci dystrybucyjnych - zaznaczył minister.
Oceniając całościowy koszt energetyki dla gospodarki - jak mówił - należy patrzeć nie tylko na jej wpływ na emisyjność, ale również na zanieczyszczenie powietrza czy wykorzystanie wody przez energetykę. „Dlatego pierwszy element transformacji to minimalizować koszt i obciążenie energetyki dla całości gospodarki, traktując energetykę bardzo kompleksowo, a nie tylko w elemencie źródeł wytwarzania” - tłumaczył.
Wyzwaniem na najbliższe 20 lat - dodał Kurtyka - jest przeobrażenie systemu elektroenergetycznego zbudowanego przez ostatnie 60-70 lat w nowy, równie duży, system oparty na źródłach zeroemisyjnych. Jednocześnie - zastrzegł - trzeba wziąć pod uwagę, że odnawialne źródła są w większości nieciągłe, potrzebne jest więc zapewnienie energii w dniach, kiedy mniej prądu produkują wiatraki czy fotowoltaika.
W ocenie ministra, w nieodległej przyszłości w polskich domach - w pierwszej kolejności tych jednorodzinnych - pojawi się - jak to nazwał Kurtyka - „trio” w postaci fotowoltaiki, pompy ciepła i ładowarki do samochodu elektrycznego.
Szef resortu klimatu zwrócił też uwagę na rosnącą rolę energii elektrycznej w kolejnych latach. Jak prognozuje Międzynarodowa Agencja Energii, do 2040 r. udział energii elektrycznej w całościowym zużyciu energii na świecie wzrośnie z obecnych 19 proc. do 24 proc. W Polsce i całej UE - w ocenie Kurtyki - ten wzrost może być jeszcze większy w związku ze spodziewaną elektryfikacją transportu i ciepłownictwa.
Stoimy przed ogromną transformacją, która w ciągu najbliższych 10 lat spowoduje, że jedna na trzy megawatogodziny wyprodukowanej energii będzie pochodziła z nowych jednostek odnawialnych. Jednocześnie rola energii elektrycznej będzie rosła, stąd wyzwania przed system energetycznym dotyczące zapewnienia jego elastyczności, ciągłości dostaw i funkcjonowania sieci elektroenergetycznych - podsumował minister klimatu.
Czytaj też: Sasin: Kopalnie uratuje nasza tarcza finansowa
PAP/KG