Informacje

zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria
zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria

Przedsiębiorcy poluzowali dłużnikom. A zaległości rosną

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 8 października 2020, 20:20

    Aktualizacja: 8 października 2020, 20:26

  • Powiększ tekst

Od lutego do września br. zadłużenie jednoosobowych działalności gospodarczych wzrosło o ponad miliard złotych, do 6,3 mld zł, a zaległości firm i korporacji o 248 mln zł, do 5,1 mld zł – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów

Według ekspertów problemy finansowe powinny zmobilizować małe i duże przedsiębiorstwa do szybszego upominania się o swoje pieniądze u kontrahentów. Tak się jednak nie stało. KRD cytuje dane firmy Kaczmarski Inkasso, z których wynika, że średni okres przeterminowania faktur przekazywanych do odzyskania skrócił się ze 181 dni w lutym do 165 dni w maju. Gdy firmowe konta zasiliły pieniądze z tarczy antykryzysowej, wszystko wróciło na stare tory. Np. w czerwcu średni okres faktury przekazywanej do windykacji przekroczył 200 dni i taki stan utrzymywał się także w kolejnych miesiącach.

Przedsiębiorcy mówią wprost, że otrzymane dotacje zapewnią im płynność finansową na kilka miesięcy do przodu, więc nie mają potrzeby dopominania się u swoich kontrahentów o zapłatę zaległych faktur - ocenił cytowany w komunikacie KRD Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

Dodał, że zatory płatnicze są jedną z największych barier w rozwoju polskich firm i należy robić wszystko, aby je eliminować. Zwrócił uwagę, że o wiele łatwiej odzyskać pieniądze, jeśli od terminu płatności minął miesiąc-dwa, a trudniej, gdy faktura jest przeterminowana pół roku lub rok. Te ostatnie uważa się już za zagrożone.

O ile od marca do czerwca faktury przeterminowane do 90 dni stanowiły połowę spraw przekazywanych do windykacji, to w czasie wakacji było to już 38 proc. We wrześniu znów zaczęło przybywać spraw przeterminowanych o miesiąc lub dwa. Według ekspertów może to być efekt kończenia się pieniędzy z dotacji i „gwałtownego szukania gotówki”.

Według badania „Nieetyczne zachowania firm podczas pandemii”, przeprowadzonego przez Keralla Research na zalecanie Krajowego Rejestru Długów w sierpniu 2020 r., w przypadku problemów z regulowaniem swoich płatności niemal co druga firma stara się czekać, aż spłyną pieniądze, i dopiero wtedy opłaca faktury. 63 proc. mikro-, małych i średnich przedsiębiorców przyznaje, że zdarza im się nieterminowo regulować zobowiązania. Prawie połowa (49,2 proc.) deklaruje, że taka sytuacja występuje rzadko, natomiast pozostali przyznają, że różnie to bywa (7 proc.) lub robią to często (4,4 proc.).

Badanie KRD pokazuje, że ponad 39 proc. przedstawicieli MŚP dostrzega, że duże firmy i korporacje nadużywają pandemii do tego, by działać nieetycznie, np. odsuwać terminy płatności czy renegocjować zawarte wcześniej umowy. 42 proc. obserwuje, że nie ma w tym zakresie różnic ani reguł, ponieważ jeśli kontrahenci wykorzystują koronawirusa, robią to w równym stopniu zarówno małe, jak i duże firmy.

Z danych KRD wynika, że od lutego do września zadłużenie jednoosobowych działalności gospodarczych wzrosło o ponad miliard złotych i wynosi 6,3 mld zł. Z kolei zaległości firm i korporacji zwiększyły się o 248 mln zł do 5,1 mld zł.

Jeśli jedni nie płacą drugim - powstaje reakcja łańcuchowa. Dlatego gdy dłużnicy składają przedsiębiorcom deklaracje, że uregulują zaległości, jak tylko otrzymają kredyt z banku, należy podchodzić do tego z dystansem i ocenić, na ile jest to wiarygodna informacja - wskazał PAP prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki.

Czytaj też: Optymistyczny e-commerce. Długi rosną w wolniejszym tempie

PAP/KG

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych