Demonstracje w kraju. Atak na policję i wulgaryzmy
W niedzielę, w 39. rocznicę ogłoszenia stanu wojennego w całej Polsce odbyły się protesty pod hasłem „Idziemy po wolność. Idziemy po wszystko”. Środowiska związane m.in. z Ogólnopolskim Strajkiem Kobiet protestowały m.in. w Warszawie, Gdyni, Szczecinie, Łodzi, Olsztynie i Bydgoszczy. Demonstracje solidarnościowe planowano także w Londynie i Cambridge.
W Warszawie protest rozpoczął się po godz. 12 w pobliżu Ronda Dmowskiego. Zebrały się tam osoby związane ze środowiskiem Strajku Kobiet oraz Strajku Przedsiębiorców. Demonstranci wyruszyli w kierunku Żoliborza, gdzie mieszka Jarosław Kaczyński, ale w okolicach ul. Świętokrzyskiej manifestację zatrzymała policja. Protestujący omijali jednak blokadę bocznymi ulicami.
Protestujący mieli ze sobą transparenty z napisami: „Abo tak”, „Precz z władzą panów”, „Wyp***lać, kobiet nie ruszać”. Niektórzy z nich trzymali biało-czerwone flagi. Widać było też flagi tęczowe, Unii Europejskiej, symbole Strajku Kobiet i plakaty Strajku Przedsiębiorców.
Jak poinformowała na Twitterze stołeczna policja, na skrzyżowaniu ulic Zajączka i Mickiewicza grupa protestujących w Warszawie zaatakowała funkcjonariuszy. „Na miejsce skierowano pododdział zwarty. Sytuacja została opanowana. Trwają czynności w kierunku naruszenia nietykalności cielesnej policjanta” – przekazano.
„Wielokrotnie informowaliśmy, że tego typu zachowania nie będą akceptowane i w takich sytuacjach protestujący muszą się liczyć ze zdecydowanym działaniem policji” – dodał w rozmowie z PAP rzecznik KSP nadkom. Sylwester Marczak.
Czytaj też: Media: Nawalnego próbowano otruć dwukrotnie
PAP/tvp.info/kp