Przemysław Wipler: Za pieniądze z OFE rząd kupuje kolejną kadencję
W Sejmie trwają prace nad rządową ustawą dotyczącą OFE. Pisał pan, że Biuro Legislacyjne Sejmu zgłosiło do niej ponad 60 poprawek. Mimo tego posłowie mają jedynie 4 dni na prace nad tym projektem. Jak pan to ocenia?
Przemysław Wipler: Rząd zaproponował ustawę, która rażąco się różni od pierwotnych propozycji rządowych, choćby ze względu na to, że gigantyczne zastrzeżenia wniosły różne instytucje rządowe i urzędy centralne. Uwagi ma Komisja Nadzoru Finansowego, MSZ, Prokuratoria Generalna, czy inne resorty. Wnoszono poważne zarzuty dotyczące niekonstytucyjności proponowanych zmian. Już teraz pojawiają się wiadomości, że obywatele złożą pozew zbiorowy w tej sprawie, w związku z pogwałceniem ich praw poprzez zmianę systemu emerytalnego. I rzeczywiście pojawiły się także poprawki Biura Legislacyjnego, jest ich aż 61.
Jak idą prace nad tymi poprawkami?
Posłowie nie mieli czasu, żeby się nimi zająć i im przyjrzeć. Jednocześnie odrzucono wniosek o wysłuchanie publiczne w tej sprawie. Władza argumentuje, że będzie tragedią, jeśli ustawa nie zostanie przyjęta jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu, w piątek. Słyszeliśmy, że nie może być zgody na dwutygodniową zwłokę w pracach nad tą ustawą. Jednak jednocześnie resort nie przedstawił argumentacji, dlaczego takie opóźnienie jest istotne. Ta ustawa jest wątpliwa konstytucyjnie, kontrowersyjna pod względem ekonomicznym i społecznym. Ten projekt jest również wadliwy legislacyjnie, jednak po stronie rządowej widać przekonanie o tragedii, jeśli tej ustawy nie uda się przyjąć. Dlatego musimy iść do przodu, jakiego by potworka Sejm nie wypuścił z siebie.
O co de facto w tej sprawie może chodzić? Dlaczego rządowi tak się spieszy?
Ruszyła już licytacja dotycząca sposobu wydania pieniędzy ukradzionych Polakom. Jako pierwszy hasło licytacyjne rzucił Leszek Miller, który mówił, że poprze ustawę, jeśli rząd podniesie o 200 złotych miesięcznie wszystkie emerytury. To było otwarcie licytacji. To samo będzie chciał zrobić Donald Tusk. On za zbierane przez Polaków oszczędności będzie chciał kupić kolejną kadencję. Rozda te pieniądze w różnych formach. Należy się więc spodziewać podwyżki świadczeń, emerytur, rent i innych.
Obywatele mogą mieć jakieś nadzieje na wycofanie się władzy z tych propozycji? A może należy liczyć na weto prezydenckie?
W mojej ocenie te pieniądze zostaną Polakom zabrane, właśnie przez bierność ogółu. Wszyscy fascynujemy się tym, co ma miejsce na Ukrainie. Tam setki tysięcy osób wyszły na ulice. One protestują przeciwko zabraniu im szans na Europę. Sprawa dotyczy jednak wstępnej umowy stowarzyszeniowej. Ta umowa o niczym nie przesądza. Powód polityczny do protestów, jaki mają Ukraińcy, jest mniejszej wagi niż powód do protestów, jaki mają Polacy. Jesteśmy świadkami podcięcia skrzydeł rozwojowych, zabrania środków i szans na godziwą emeryturę. Z drugiej strony to jest skazanie na wyższe podatki i składki emerytalne. Środki, które teraz chce zabrać rząd, będą musiały zostać wyrównane wyższymi daninami. Obecna dziura w ZUS wynosi 2,2 bln złotych, po zmianach będzie to 2,5 bln złotych. Realne aktywa zostaną zamienione na obietnice złożone nam przez polityków. Oni mówią, że kiedyś jakoś to będzie. Jeśli w tej sytuacji Polacy nie czują, że ich żywotne interesy są zagrożone, a nie czują, i nie protestują, to trudno, by głos opozycyjnych polityków był słyszany.
------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------
Pomysł na oryginalny prezent!
"Kubek lemingowy wPolityce.pl"
Najgorętszy gadżet sezonu. Idealny dla wszystkich miłośników lemingozy. Kubek o głębokim wnętrzu.
Oni są lemingami - a Ty? Oni piją kawę ze starbunia - Ty możesz ją pić z naszego kubka! Najlepsza kawa, najsłodsza herbata - tylko z lemingowego kubka wPolityce.pl!