Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Relacje Polska-USA: Co nas czeka za Bidena?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 19 stycznia 2021, 08:30

  • Powiększ tekst

Za Donalda Trumpa nastawienie do Polski było w USA przyjazne, staraliśmy się to wykorzystać w maksymalnym stopniu, relacje i niektóre projekty będą kontynuowane – powiedział ambasador RP w Waszyngtonie Piotr Wilczek, który reprezentować będzie Polskę na prezydenckiej inauguracji Joe Bidena.

W rozmowie z PAP przed ostatnim dniem prezydentury Trumpa i zaprzysiężeniem Bidena Wilczek podkreśla, że z obejmującymi kontrolę nad Białym Domem i Senatem Demokratami Polskę łączy „szeroka wspólna agenda”.

Nowa administracja będzie chciała kontynuować lub utrzymać rozpoczęte za czasów Baracka Obamy wzmacnianie obecności wojskowej w Polsce. Po drugie, są projekty energetyczne, umowy podpisane na wiele lat, które będą kontynuowane. Dochodzi również Inicjatywa Trójmorza, na którą Amerykanie zobowiązali się przeznaczyć do miliarda dolarów” – wymienia ambasador.

Jak podkreślił, rozmowy prowadzone przez polskich dyplomatów w Waszyngtonie z Demokratami i przedstawicielami przyszłej administracji dotyczyły m.in. koordynacji polityki wobec Białorusi. „Waszyngton wie, że Polska jest niezwykle ważna przy pośrednictwie w pomocy dla białoruskiej opozycji” – zauważył jeden z dłuższych stażem szefów placówek w amerykańskiej stolicy.

Zdaniem Wilczka przywódcy Demokratów „doskonale wiedzą, co dzieje się w Polsce”. „Osoby, które zajmują się Europą Środkowo-Wschodnią, jak Michael Carpenter czy Antony Blinken (kandydat na sekretarza stanu – PAP), mają realistyczny i prawdziwy obraz tego, co dzieje się w Polsce, pewnie mają swoje sympatie, ale wiedzą, że Polska nie jest dyktaturą jak Białoruś” – zapewnia.

Zestawienie Polski z Białorusią przez Bidena w jego październikowym przedwyborczym wywiadzie ambasador uznał „skrót myślowy”, wskazując że otoczenie prezydenta elekta tłumaczyło potem, że były to „niefortunne i wypowiedziane w ogniu kampanii” słowa. Wilczek podkreśla, że „Biden ma bardzo długą historię relacji z Polską” i mimo że należał początkowo do sceptyków przyjęcia Polski do NATO, to potem zmienił zdanie i jako senator aktywnie działał, by Polska stała się członkiem Sojuszu.

Dyplomata zadeklarował, że Polska z zainteresowaniem przyjęła pomysł zorganizowania szczytu państw demokratycznych, który zapowiada Biden. Wyraził przy tym przekonanie, że „taki szczyt powinien być bardzo inkluzywny, by demokracje o różnym poziomie zaawansowania mogły porozmawiać o swoich problemach i podzielić się wzajemnie swoimi doświadczeniami”.

Szczyt państw demokratycznych i polityka zagraniczna niekoniecznie będą według Wilczka priorytetem nowej administracji. „Wyzwania w Stanach Zjednoczonych są duże, polityka wewnętrzna będzie początkowo na pierwszym planie” – prognozuje. Wśród nich wymienia kwestie pandemii Covid-19, rosnących podziałów społecznych oraz ratowania miejsc pracy.

Dyplomata nie uważa zarazem, by Stany Zjednoczone wchodziły w okres izolacjonizmu. „Tradycja Partii Demokratycznej i zaangażowanie polityków tego ugrupowania w sprawy międzynarodowe nie pozwolą na izolacjonizm. Wręcz przeciwnie, mówi się o tym, że Ameryka będzie chciała więcej działać multilateralnie, np. w ONZ czy w ramach porozumienia paryskiego” – odnotowuje. Z takim podejściem do polityki „wiąże się spodziewane wzmocnienie współpracy z Unią Europejską jako całością, jako ważną i silną organizacją”, a „mniejszy może być nacisk na współpracę z poszczególnymi państwami”, jak było za kadencji Trumpa.

W ocenie polskiego ambasadora wielkimi wyzwaniami w polityce zagranicznej dla Waszyngtonu będą „przede wszystkim Chiny, a także Rosja, Iran i Wenezuela”. „Polska jest ważnym dla USA krajem w Europie Środkowej, średniej wielkości partnerem, z którym różne sprawy będą toczyły się dalej” – przekonuje. Jego zdaniem nie powinniśmy spodziewać się, by „sprzeciw Waszyngtonu wobec Nord Stream 2 był złagodzony”, chociaż być może przybierze on inną niż dotychczas formę i będzie zależny od relacji między USA a Niemcami. „Sądzimy, że administracja Bidena będzie co najmniej tak stanowcza wobec Rosji jak administracja Trumpa” – twierdzi Wilczek.

Pytany o to czy Warszawa nie zaangażowała się za bardzo w amerykański spór polityczny, wchodząc w bliskie relacje z otoczeniem Trumpa odpowiada, że „Polska od lat współpracowała bardzo intensywnie z każdą kolejną administracją”. „Wspólne zaangażowanie prezydenta, rządu i ambasady nakierowane było na to, by jak najlepiej współpracować z urzędującą administracją. Po stronie amerykańskiej za Trumpa była duża chęć do współpracy z Polską i Europą Środkowo-Wschodnią. To była przyjazna współpraca i trudno było nie skorzystać z tej okazji. Należy podkreślić, że udało się tu w Waszyngtonie utrzymać dobre relacje z Demokratami, z Kongresem i ekspertami z think tanków, którzy zasilą nową administrację” – relacjonuje.

W USA w okresie przekazywania władzy obejmujący urzędy z zasady nie spotykają się bezpośrednio z przedstawicielami innych państw. Polski ambasador uczestniczył jednak w wideokonferencji dla ambasadorów z kandydatem na szefa amerykańskiej dyplomacji Antonym Blinkenem, a na luty zaplanowane ma spotkania w Departamencie Stanu. Wilczek podkreśla, że otoczenie Bidena jest mu znane - z niektórymi rządowymi nominatami utrzymywał w przeszłości kontakty, gdy byli pracownikami waszyngtońskich ośrodków analitycznych.

Na pytanie o najważniejsze osiągnięcia za rządów Trumpa w relacjach polsko-amerykańskich ambasador wymienia przede wszystkim „podpisanie długoterminowych umów na dostawy gazu z USA, co wpłynie zasadniczo na dywersyfikację dostaw energii i możliwość odcięcia się od długoterminowych zobowiązań wobec Rosji”. W tym kontekście wskazuje na „wspólny interes” Warszawy i Waszyngtonu.

Drugim największym osiągnięciem jest to, że „udało się podtrzymać rozpoczęte za Baracka Obamy wzmacnianie wojskowej obecność w Polsce”. „To ważne, że przy polityce wycofywania się USA z wielu miejsc na świecie jednak uznano, że wschodnia flanka NATO i Polska są istotne” – zauważa. Za trzecie najważniejsze dokonanie uznaje włączenie Polski do programu ruchu bezwizowego.

Ambasador Wilczek w środę reprezentować będzie Polskę na ceremonii zaprzysiężenia Bidena. W tym roku z powodu pandemii oraz wzmożonych środków bezpieczeństwa uroczystość będzie znacznie ograniczona, na wielkich błoniach przed Kapitolem nie będzie tłumów. Władze innych państw - tak jak przyjęte jest to w USA - reprezentowane są podczas inauguracji przez ambasadorów.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych