Time: To kampania tocząca się w cieniu przesądziła o porażce Trumpa
Tygodnik „TIME” ujawnia, że w istocie Donald Trump przegrał z powodu zakulisowych ruchów i koalicji, swoistego sojuszu działaczy lewicowych i czołowych biznesmanów, skupionych wokół zgody na rzecz działań, aby ochronić sam akt wyborów. 4 lutego 2021 Time opublikował tekst zatytułowany: „Sekretna historia kampanii cieni, która uratowała wybory 2020”
Potwierdza to także nasze obserwacje, którymi podzielił się Maksymilian Wysocki w Gazecie Bankowej 2 miesiące temu: Electional pork barrel for vegans only
Tekst znajdziesz w Gazecie Bankowej: https://wgospodarce.pl/informacje/88669-gazeta-bankowa-ameryka-kicha-swiat-w-goraczce
Skala działań zakulisowych prowadzonych podczas wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych w listopadzie była naprawdę ogromna. W pracę na rzecz Bidena, jak to ujmuje magazyn Time - na rzecz wyborów wolnych i uczciwych, wiarygodnych i dalekich od korupcji - angażowali się lewicowi aktywiści, działacze związków zawodowych, ale także ludzie biznesu, oraz naprawdę wielu szefów największych spółek i koncernów.
Przytaczamy najciekawsze fragmenty raportu Time’a, choć wielu obserwatorów amerykańskiego świata polityki, dysponujących własnym, niezależnym spojrzeniem na scenę amerykańską, niezależnie od opinii prezentowanych w mediach głównego nurtu, wiedziało od dawna to, o czym „TIME” wreszcie pisze odsłaniając tajemnice ostatnich wyborów w USA:
W pewnym sensie Trump miał rację. Za kulisami rozwijał się spisek, który zarówno ograniczył protesty, jak i skoordynował opór prezesów („CEO”). Obie niespodzianki były wynikiem nieformalnego sojuszu między lewicowymi aktywistami a tytanami biznesu. Pakt został sformalizowany w zwięzłym, mało zauważalnym wspólnym oświadczeniu Amerykańskiej Izby Handlowej i AFL-CIO (amerykańskiej centrali związkowej zrzeszającej 54 związki zawodowe – red. wGospodarce) opublikowanym w dniu wyborów. Obie strony postrzegały to jako rodzaj ukrytej umowy – zainspirowanej letnimi masowymi, czasami destrukcyjnymi protestami na rzecz sprawiedliwości rasowej – czytamy w relacji z raportu na stronie Dorzeczy.pl.
Praca tych aktywistów, często niezależna od sztabu wyborczego Bidena, miała wpływ na wiele lub nawet niemal każdy aspekt wyborów.
Czytaj też: Trump: nieprawidłowości wpłynęły na wynik wyborów
Wymogli oni na poszczególnych stanach zmiany systemów i prawa wyborczego oraz pomogli zabezpieczyć setki milionów środków publicznych i prywatnych funduszy. Unieważnili pozwy sądowe, zwerbowali armie woluntariuszy komisji wyborczych i po raz pierwszy skłonili miliony ludzi do głosowania korespondencyjnego. Udało im się wywrzeć presję na firmy zajmujące się mediami społecznościowymi, aby przeciwstawiły się dezinformacji, i wykorzystali strategie bazujące na danych do walki z wirusami – czytamy na portalu Dorzeczy.pl.
Na wybór Joe Bidena na prezydenta USA miała więc potężny, jak się okazuje, wpływ duża aktywność organizacji i działaczy lewicowych i związkowych, którzy paradoksalnie zostali gremialnie wsparci przez biznes, w tym szefów wielkich koncernów i korporacji.
Time.com/Dorzeczy.pl/mt