Informacje

energetyka jądrowa / autor: Pixabay
energetyka jądrowa / autor: Pixabay

Prezes Forum Energii: Wyzwaniem – wypełnienie luki po węglu

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 18 lutego 2021, 18:00

  • Powiększ tekst

W perspektywie 2030 roku największym wyzwaniem dla energetyki będzie wypełnienie luki po węglu – ocenia prezes Forum Energii Joanna Maćkowiak-Pandera. Jej zdaniem, przyjęta w lutym przez rząd Polityka Energetyczna Polski do 2040 r. nie odpowiada na wszystkie pytania w tym zakresie

Czytaj też: Janusz Kowalski: A co, jeśli transformacja się uda?

Odchodzenie od węgla przyspiesza. W perspektywie roku 2030 mamy bardzo duże wyzwania związane z tym, jak wypełnić lukę po węglu. Uważam, że tutaj ta polityka (PEP 2040 – PAP) nie spełnia swojej roli – oceniła w czwartek Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii podczas internetowej debaty EEC Trends Online, poprzedzającej Europejski Kongres Gospodarczy w Katowicach.

Forum Energii to think tank, wspierający modernizację sektora energetycznego i odejście Polski od węgla. Jego prezes oceniła, że PEP 2040 „jest krokiem do przodu” w procesie przebudowy system energetycznego, a dokument poprawnie definiuje priorytety w zakresie sprawiedliwej transformacji, energetyki rozproszonej, bezpieczeństwa systemu energetycznego czy wyzwań środowiskowych. Problemem może być natomiast – zdaniem Maćkowiak-Pandery - skuteczne wypełnienie luki po węglu.

PEP 2040 jest dobra na poprzedni rok, ale niekoniecznie mówi o tym, co powinno realnie wydarzyć się w ciągu następnych pięciu lat. Uważam, że będziemy mieli bardzo duży problem z tym, jak wypełnić lukę po węglu. Brakuje realnych odpowiedzi, jakie opcje tak naprawdę mamy w perspektywie roku 2030 – powiedziała prezes Forum Energii, uznając w tym okresie za realny przede wszystkim rozwój źródeł odnawialnych oraz gazowych.

Polityka Energetyczna Polski to krok do przodu, ale musimy przede wszystkim naprawdę realnie patrzeć na sytuację, w jakiej jest w tej chwili sektor, i jakie są postępy inwestycji – podsumowała Joanna Maćkowiak-Pandera.

PEP2040

PEP 2040 zakłada, że redukcja wykorzystania węgla w gospodarce będzie następować w sposób zapewniający sprawiedliwą transformację. Zgodnie z Polityką, w 2030 r. udział OZE w końcowym zużyciu energii brutto wyniesie co najmniej 23 proc., moc zainstalowana farm wiatrowych na morzu wyniesie ok. 5,9 GW w 2030 r. i do ok. 11 GW w 2040 r., a w 2033 r. uruchomiony zostanie pierwszy blok elektrowni jądrowej o mocy ok. 1-1,6 GW. Kolejne bloki będą wdrażane co 2-3 lata, a cały program jądrowy zakłada budowę 6 bloków.

Czytaj też: Naimski: Planujemy zbudować sześć reaktorów jądrowych w 20 lat

Szacuje się, że transformacja może stworzyć ok. 300 tys. nowych miejsc pracy w branżach związanych z odnawialnymi źródłami energii, energetyką jądrową, elektromobilnością, infrastrukturą sieciową, cyfryzacją czy termomodernizacją budynków.

Program ma zwolenników, natomiast jest krytykowany zarówno przez zwolenników zielonych energii odnawialnych, jak i przez polityków realnie patrzących na finansowanie odcięcia się Polski od paliwa, które zawsze stanowiło trzon energetyczny kraju.

Uderzenie w konkurencyjność gospodarczą

Jednym z nich jest wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski. Zgodnie z ustaleniami rządu zawartymi w PEP2040, planowane inwestycje w sektorach paliwowo-energetycznych mają kosztować Polskę 890 mld zł. W jego opinii poniesienie tak wielkich kosztów modernizacji energetycznej, aby spełnić wyjątkowo wyśrubowane normy przyjęte przez KE oznaczałoby, że godzimy się na obniżenie konkurencyjności polskiej gospodarki.

Zdaniem Kowalskiego, założenia programu handlu emisjami CO2 są błędne.  UE przez system handlu emisjami (EU ETS) i inne działania zwiększa ceny energii elektrycznej, podkopując konkurencyjność swojej i naszej - polskiej gospodarki względem firm z innych krajów. Inne kraje tego nie robią - mówił Janusz Kowalski.

Wiceminister aktywów państwowych podał przykład Japonii – kraju mocno zaawansowanego pod względem technologicznym. Według Janusza Kowalskiego Japończycy rozwijają wszystkie technologie energetyczne, ale nie doliczają do cen energii cen CO2. Możliwa jest zatem redukcja emisji dwutlenku węgla bez przełożenia na olbrzymi wzrost cen energii.

Podejście Japonii do modernizacji energetycznej jest godne lepszego poznania i naśladowania, ponieważ ilustruje szacunek Kraju Kwitnącej Wiśni dla własnej gospodarki, obywateli oraz utrzymania w Japonii stabilności i konkurencyjności gospodarczej.

PAP/mt

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych