Min. Czarnek komentuje sondaż "Social Changes"
Portal wPolityce.pl zapytał Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka, jak zapatruje się na wyniki najnowszego sondażu, z którego wynika, że 77 proc. obywateli uważa, że dzieci należy chronić dzieci przed nadmiernym korzystaniem z urządzeń elektronicznych oraz Internetu.
-Ależ dokładnie tak samo jak te 77 procent. To nadmierne oddziaływanie elektroniki, internetu na dzieci i młodzież wynika również z faktu, że w ostatnich miesiącach większość dzieci i młodzieży szkolnej jest cały czas przy elektronice w trybie nauki zdalnej. Dlatego wielką nadzieję pokładam w tym, że trzecia fala przejdzie i dzieci wrócą szybko do nauczania stacjonarnego — powiedział minister Przemysław Czarnek.
Pełna zgoda. Przebodźcowanie elektroniką, informatyką nie jest korzystne dla rozwoju dzieci.
Zapytany, czy będzie wnioskował o to, żeby w szkołach był zakaz korzystania ze smartfonów szef resortu edukacji i nauki odpowiedział:
Nie jestem w stanie odpowiedzieć teraz na to pytanie, bo taki odgórny zakaz jest zawsze prawnie złożonym problemem. Z całą pewnością jednak to zagadnienie jest i będzie przedmiotem pogłębionych analiz prawnych w MEIN. Zawsze byłem, jestem i będę pełen uznania dla tych nauczycieli i wychowawców, którzy są w stanie wyegzekwować od dzieci i młodzieży zasadę nieużywania tego rodzaju sprzętów w czasie zajęć i w czasie pobytu w szkole.
Minister Czarnek podkreślał, że sposobem na to, żeby oddalić od dzieci bodźce elektroniczno-informatyczne jest jak największa liczba interesujących zajęć praktycznych, zajęć na świeżym powietrzu, jak najwięcej efektywnych zajęć z wychowania fizycznego, pozalekcyjnych form wychowania fizycznego.
-To wszystko wpłynie na to, że ten postulat 77 proc. ankietowanych będzie spełniony — stwierdził.
Minister Przemysław Czarnek zapytany, czy jego resort monitoruje kwestię uzależnień dzieci i młodzieży od elektroniki, zapewniał:
Ministerstwo oczywiście zapoznaje się ze wszystkimi dostępnymi badaniami naukowymi dotyczącymi w ogóle kwestii psychologicznych, w tym również pewnych uzależnień, również od różnych form bodźców elektronicznych. W całej opiece psychologiczno-pedagogicznej, na którą państwo polskie łoży blisko 1,6 mld zł rocznie, ale również w tych badaniach, które podejmujemy teraz, dodatkowych, uzupełniających opiekę psychologiczną i zmierzających do wypracowania dodatkowego, efektywnego modelu wsparcia po pandemii koronawirusa, będziemy zwracać na to uwagę.
Model wsparcia po pandemii
Szef MEiN poinformował, że na opracowanie specjalnego modelu wsparcia po pandemii jego resort przeznaczył 15 mln złotych. Wyraził przy tym nadzieję, że pracę nad modelem naukowcy rozpoczną już w kwietniu, tak aby we wrześniu można już było go wprowadzić.
Projekt ma zostać opracowany na losowo wybranych 1200 szkołach, by mogły później z niego skorzystać wszystkie szkoły. Ma on być wprowadzany poprzez szkolenia dla wszystkich nauczycieli i dodatkowe tysiące godzin konsultacji dla dzieci i młodzieży.
-Nie jesteśmy w stanie wyedukować natychmiast tylu psychologów i psychiatrów dziecięcych, ilu ewentualnie będzie potrzeba. Tutaj jest ogromna praca w ogóle środowisk nauczycielskich, środowisk szkolnych, które powinny otrzymać właśnie taki model wsparcia i szkolenia z tego zakresu. Ruszamy z tym niebawem po to, żeby już po powrocie do nauki stacjonarnej można było efektywnie oddziaływać na dzieci, również w tym zakresie uzależnień od sprzętu elektronicznego. Jest to na pewno jeden z problemów, który został spotęgowany przez pandemię koronawirusa i naukę zdalną — mówił minister Czarnek.
-Warunek jest prosty – uczniowie muszą wrócić do szkół, bo trudniej jest badać dzieci, które są w domach. Oczywiście ta informatyczna, czy telefoniczna praca też będzie wykonywana, ale to jest dużo trudniejsze. Najlepiej jest pracować, jak dzieci już będą w szkołach — zaznaczył Minister Edukacji i Nauki.
Oglądaj też:
wPolityce.pl/kp