Informacje

Marek Dietl, prezes GPW w Warszawie / autor: Fratria
Marek Dietl, prezes GPW w Warszawie / autor: Fratria

Marek Dietl o likwidacji OFE: nie będzie masowej wyprzedaży akcji

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 14 kwietnia 2021, 17:50

  • Powiększ tekst

Sejm ma przyjąć ustawę, która zlikwiduje Otwarte Fundusze Emerytalne (OFE). Potem ustawa zostanie przesłana do Senatu. Pieniądze z OFE docelowo trafią albo na Indywidualne Konta Emerytalne (IKE), albo do ZUS. O konsekwencjach dla GPW mówi money.pl Marek Dietl, prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.

Likwidacja Otwartych Funduszy Emerytalnych dotyczy to ponad 15 mln Polaków, którzy zgromadzili w OFE w sumie prawie 150 mld zł. Z tego blisko 115 mld zł nie jest w postaci gotówki, ale akcji spółek notowanych na warszawskiej giełdzie – informuje Damian Słomski na portalu money.pl.

Inwestorzy z Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW) i obserwatorzy rynku zastanawiają się nad konsekwencjami likwidacji OFE. Jedni mówią o masowej wyprzedaży akcji i wynikających z tego spadkach na giełdzie. Inni przestrzegają przed nacjonalizacją niektórych spółek, jeśli większość ich akcji trafi do ZUS, a tak naprawdę do państwowego podmiotu - Polskiego Funduszu Rozwoju.

Niestety suwak bezpieczeństwa, w ramach którego OFE muszą systematycznie pozbywać się akcji, od 2014 roku dobija giełdę. To zabójstwo dla rynku kapitałowego. To powolne upuszczanie krwi – podkreśla Marek Dietl, prezes GPW.

Jego zdaniem jak tylko jakaś spółka zyskuje na wartości, OFE sprzedają jej akcje, żeby zaspokoić „suwak”. W ten sposób z rynku znikają miliardy złotych.

Na początku istnienia funduszy emerytalnych były one tylko stroną kupującą akcję, co budowało popyt i podbijało wyceny giełdowe. Reforma z 2014 roku odwróciła role. OFE muszą pozbywać się akcji, bo tzw. suwak bezpieczeństwa oznacza, że na 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego przez daną osobę OFE musi sukcesywnie przesuwać z jej konta środki do ZUS.

Marek Dietl uważa, że wobec reformy z 2014 roku i jej konsekwencji obecne decyzje wydają się być najbardziej sensowne.

Prezes GPW uważa, że większość Polaków wybierze IKE.

Skutki reformy OFE dla giełdy zależą od decyzji Polaków i tego, czy wybiorą oszczędzanie w ZUS czy IKE. Przeciętny Kowalski ma odłożone na koncie emerytalnym około 10 tys. zł. Myślę, że dla większości ludzi fatyga związana z przeniesieniem pieniędzy do ZUS będzie zbyt problematyczna i zostaną przy domyślnej wersji, którą jest IKE – mówi Marek Dietl.

Tym samym pula środków, która trafi do PFR, nie będzie wielka. Prezes GPW szacuje, że może to być około 20 proc. To oznacza, że w ręce państwowego podmiotu nie trafiłoby aż tak dużo akcji i tylko w przypadku pojedynczych spółek może się zdarzyć, że PFR stanie się bardziej znaczącym akcjonariuszem. Zdaniem Marka Dietla „to nic strasznego”.

Nie rozumiem obaw o to, że akcje trafią w ręce jednego państwowego podmiotu, bo w PFR pracują profesjonaliści. Poduszkę bezpieczeństwa zapewnia też rynkowy mechanizm. Nacjonalizacja w tym przypadku jest przesadnie demonizowana - podkreśla Marek Dietl.

PFR będzie musiał systematycznie spieniężać akcje, żeby wypłacać środki na emerytury. Będzie więc musiał dbać o to, żeby kursy akcji rosły i żeby tych pieniędzy na kontach przybywało, a nie ubywało - tłumaczy prezes GPW.

Niektórzy obserwatorzy rynkowi zastanawiają się, czy PFR zamiast zarządzać akcjami, pozbędzie się szybko większych pakietów. A to grozi spadkami na giełdzie i stratami inwestorów. Prezes GPW nie podziela obaw o masową wyprzedaż akcji. Sugeruje, że PFR będzie wręcz aktywnie zarządzał nimi, bo będzie miał takie możliwości.

Do tej pory ZUS zarządzał aktywami, ale skupiał się na kilkudziesięciu największych spółkach z GPW. Teraz Fundusz Rezerwy Demograficznej przejdzie do PFR i ta instytucja będzie dużo bardziej aktywnym graczem na rynku, który też dysponuje większym mandatem do lokowania środków w akcje. Będzie miał więcej możliwości działania. I dobrze - ocenia Dietl.

Wieloletnie zamieszanie z OFE i związana z tym niepewność jest wskazywane przez analityków giełdowych jako główny problem sprawiający, że na innych światowych giełdach padały rekordy notowań, a na GPW nie – podaje portal money.pl.

Money.pl/RO

CZYTAJ TEŻ: Ujemne oprocentowanie podważy i tak słabe zaufanie do banków

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych