Węgrzy: Nie będziemy przepraszać za ochronę naszych dzieci
Rząd Węgier nie będzie przepraszać za ochronę dzieci – podkreśliło w środę Centrum Informacyjne Rządu w komunikacie, odnosząc się do przyjętej dzień wcześniej ustawy zakazującej m.in. propagowania homoseksualizmu w szkołach
Jeśli chodzi o ochronę naszych dzieci, nie ma żadnych wątpliwości: mamy zero tolerancji dla pedofilów i pozostajemy przy tym, że edukacja dzieci na temat orientacji seksualnej musi być chroniona jako wyłączne prawo rodziców – napisano w komunikacie.
Czytaj też: „Przebudzone” korporacje w Rosji i Turcji jednak tradycyjnie
Czytaj też: Tęczowa rewolucja jako recepta na sukces gospodarczy?
Komisja Europejska poinformowała, że analizuje węgierską ustawę zakazującą propagowania homoseksualizmu w szkołach i przewidującą stworzenie ewidencji osób, które dopuściły się pedofilii. Rzecznik KE Christan Wigand przekazał, że KE nie widzi związku między nowym prawem i mechanizmem warunkowości w budżecie UE.
Komisja ma jasne stanowisko w sprawie niedyskryminacji. Opowiadamy się za Unią, w której każdy może być tym, kim jest, jak powiedziała przewodnicząca (Ursula) von der Leyen. Komisja jest zaangażowana w przeciwdziałanie nierównościom i stawianie czoła wyzwaniom, które dotykają osoby LGBTIQ w Europie, na bazie naszej strategii LGBTIQ przedstawionej w listopadzie - powiedział w środę rzecznik.
W węgierskiej ustawie zapisano m.in., że szkolne zajęcia podejmujące kwestie seksualności nie mogą propagować zmiany płci ani homoseksualizmu, a także że państwo chroni prawo dziecka do zachowania tożsamości odpowiadającej płci w chwili urodzenia. W ustawie zakazano też udostępniania osobom poniżej 18. roku życia treści pornograficznych, a także popularyzujących zmianę płci zapisanej w chwili urodzenia, jak również homoseksualizm. Ustawa zaostrza ponadto kary przewidziane w kodeksie karnym za niektóre przestępstwa związane z pornografią dziecięcą nawet do 20 lat pozbawienia wolności.
Przeciwko ustawie, której krytycy zarzucają rozmywanie różnicy między pedofilią a homoseksualizmem, protestowało w poniedziałek w Budapeszcie kilka tysięcy osób. Mniej liczna była środowa demonstracja, podczas której apelowano do prezydenta Węgier Janosa Adera, by nie podpisywał ustawy.
PAP/mt