Informacje

Adam Glapiński, prezes NBP / autor: Fratria
Adam Glapiński, prezes NBP / autor: Fratria

Adam Glapiński: za 10 lat będziemy dalej niż Włosi

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 2 lipca 2021, 14:28

    Aktualizacja: 2 lipca 2021, 14:38

  • Powiększ tekst

Jeżeli patrzeć pod kątem realnej siły nabywczej wynagrodzeń, t.j. parytetu siły nabywczej, to w ciągu 10 lat przegonimy Włochy, jeśli to dla kogoś jest jakiś punkt odniesienia. A do dzisiejszego poziomu niemieckiego dojdziemy za jakieś 20-25 lat, ale oni będą prawdopodobnie dalej z przodu. Chociaż do końca wszystkiego przewidzieć się nie da – powiedział Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego odpowiadając na pytanie Sławomira Jastrzębowskiego - „kiedy będziemy zarabiali tyle ile zarabia się na Zachodzie Europy i więcej” w wywiadzie opublikowanym na portalu Salon24.

Na stwierdzenie Sławomira Jastrzębowskiego: „klasa średnia mówi, że Polski Ład będzie dla niej katastrofą”, Adam Glapiński odpowiedział: _po pierwsze to w Polsce nie ma jeszcze klasy średniej. Osoby, które zarabiają nawet wyższe wynagrodzenie, to jeszcze nie jest klasa średnia. Klasa średnia z każdego punktu widzenia, socjologicznego czy ekonomicznego, to są ludzie, którzy są niezależni finansowo, majątkowo, którzy mają poczucie pewności, nie boją się utraty pracy, mają pewne zasoby, mają na wykształcenie następnego pokolenia, mają wyposażone mieszkania, a przede wszystkim są to posiadacze dobrze prosperujących niewielkich i średnich przedsiębiorstw.

U nas większość przedsiębiorców ma mikroprzedsiębiorstwa, z których zysk jest na poziomie przeciętnej pensji. Mielibyśmy klasę średnią, gdybyśmy w latach 90. zrobili reprywatyzację. A my nie mieliśmy żadnego końca komunizmu, tylko przekształcenie komunizmu. Nikt nie widział interesu w odtwarzaniu klasy średniej, bo klasa średnia ma z natury konserwatywne poglądy - powiedział Adam Glapiński._

A co to znaczy bogaty? Teraz w związku z tym Nowym Ładem może się okazać, że bogaczem w Polsce jest ktoś kto zarabia niecałe 2 tysiące euro. Przecież to jest śmieszne – mówił Sławomir Jastrzębowski.

Tych ludzi jest w Polsce mało. Moim zdaniem bogaci to ci, którzy zastanawiają się czy kupować mieszkania w kraju, czy za granicą, czy np. w miejscowościach wypoczynkowych. Nie mają tak zwanych trosk dnia codziennego. Kupują dobra luksusowe - stwierdził Adam Glapiński.

Już Adam Smith wskazywał, że człowiek majętny powinien być świadom tego, że jest bogaty dzięki temu, że społeczeństwo mu to umożliwia, a z zamożnością idą w parze obowiązki społeczne. Jego bogactwo powinno służyć innym ludziom, choćby poprzez tworzenie dla nich godnych miejsc pracy. To jest naprawdę ważne, aby służyć innym. Gadżety są w tym najmniej potrzebne i ja też nie przywiązuję żadnej wagi do gadżetów. Choć przyznaję, że jestem na bieżąco z najnowszymi trendami w zakresie nowoczesnych rozwiązań bezprzewodowych – zwyczajnie lubię śledzić i znać nowe trendy ery rewolucji cyfrowej – powiedział Adam Glapiński w rozmowie ze Sławomirem Jastrzębowskim.

Podczas rozmowy poruszony został także temat zakupu złota przez polski bank centralny.

Narodowy Bank Polski kupił 123 tony (złota - red.) za mojej kadencji. Osiem procent rezerw mamy w złocie, docelowo chciałbym, żeby to było więcej – powiedział Adam Glapiński.

Prezes NBP stwierdził, że kraj, który ma duże rezerwy walutowe, w tym w złocie jest poważniej traktowany, bo zwiększają one wiarygodność takiego kraju. Złoto wprawdzie praktycznie nie przynosi dochodu z oprocentowania, ale za to nie jest niczyim zobowiązaniem, przez co ma niskie ryzyko dewaluacji w dłuższym okresie. Jego posiadanie pozytywnie wpływa więc na postrzeganie polskiego państwa, co przyczynia się do tańszego finansowania sektora publicznego i także prywatnego.

Obiecuję, że jeśli tylko będą przesłanki, np. gdy inflacja będzie wiedziona czynnikami popytowymi, a silny wzrost gospodarczy będzie się utrzymywał, to podniesiemy stopy – powiedział Adam Glapiński.

Ale na razie (…), inflacja jest podwyższona przez czynniki zewnętrzne i w dużej mierze przejściowe, więc nie ma przesłanek do zmiany stóp procentowych – powiedział Adam Glapiński.

_Teraz ważna będzie lipcowa projekcja. Gdyby z lipcowej projekcji wynikała potrzeba zacieśnienia polityki pieniężnej, to odpowiednio zareagujemy, ale na pytanie: +kiedy+?” odpowiem dziś tak: wtedy, gdy będzie to uzasadnione i korzystne dla gospodarki oraz gdy będziemy mieć pewność, że nie zahamujemy dopiero co rozpoczętego ożywienia. Nie po to ratowaliśmy gospodarkę i miejsca pracy w pandemii, żeby teraz popsuć perspektywy ożywienia pochopnymi decyzjami – powiedział Adam Glapiński.

Dodał, że debacie na temat stóp procentowych ton nadają banki komercyjne.

Natomiast główny ton w debacie publicznej nadają banki komercyjne i ich interesy. Oni oczywiście zawsze chcą jak najwyższych stóp procentowych, bo z tego biorą się dochody banków. Ale NBP musi działać w interesie całej gospodarki. Co więcej, dziś banki komercyjne mają wielką korzyść z tego, że dzięki poluzowaniu polityki pieniężnej nie upadali kredytobiorcy. Warto o tym przypominać – powiedział prezes NBP.

Salon24/RO

CZYTAJ TEŻ: Kaczyński o deklaracji przywódców partii w UE: Nie chcemy rewolucji

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych