Amsterdam przymyka drzwi turystom. Przez pijaków i ćpunów
Stolica Niderlandów chce ograniczyć masową turystykę. Rada Miasta uchwaliła, że rocznie w Amsterdamie może zostać udzielonych maksymalnie 20 mln noclegów. W 2019 r. nocowało tam 22,5 mln turystów
Pod petycją do radnych o ograniczenie liczby turystów podpisało się ponad 30 tys. mieszkańców stolicy - informuje portal RTL Nieuws.
Wnioskodawcy narzekali na tłumy w centrum miasta i na to, że turyści „dużo śmiecą”.
Radni przychylili się do ich wniosku i przegłosowali przyjęcie uchwały „Zrównoważona turystyka”, zgodnie z którą każdego roku w Amsterdamie może zostać udzielonych maksymalnie 20 mln noclegów.
To historyczny moment, że nasze miasto, jako pierwsze w Holandii, podjęło taką decyzję, tym bardziej, że inicjatywa wyszła od samych mieszkańców – powiedział portalowi radny Reinier van Dantzig.
W ubiegłym miesiącu władze Amsterdamu przyznały także środki na kampanię promocyjną, która ma przyciągnąć „wyższej jakości turystów”.
Nie chcemy pijaków krążących wokół kanałów z walizkami na kółkach i palących marihuanę – argumentował wówczas radny Victor Everhardt.
Władze chciałyby, aby do miasta przyjeżdżało mniej odwiedzających z ograniczonym budżetem, których celem są głównie narkotyki i wizyta w dzielnicy czerwonych latarni.
Jego zdaniem Holandia niedługo całkowicie otworzy się na turystów. Wyraził życzenie, by do stolicy przyjeżdżało więcej osób, które odwiedzałyby muzea lub nawet pływały łodziami, czyszcząc kanały z plastikowych butelek.
Chcemy turysty zainteresowanego miastem, nie musi być bogaty, ale powinien mieć szerokie horyzonty – podkreślił radny Everhardt.
Burmistrz Femke Halsema już kilka miesięcy temu poinformowała radę miejską, że zamierza wprowadzić ograniczenia w sprzedaży marihuany turystom oraz przenieść punkty świadczące usługi erotyczne poza centrum miasta.
PAP, mw
CZYTAJ TEŻ: Grecja – w restauracjach tylko osoby zaszczepione lub z wynikiem ujemnym