Podręcznikowa ściema - symulowany komunizm
Poważne wątpliwości natury legislacyjnej, proceduralnej oraz konstytucyjnej, doraźność działań w materii wymagającej zasadniczej pracy merytorycznej, brak racjonalnej analizy finansowej oraz negatywne skutki ekonomiczno-społeczne – to szereg wątpliwości związanych z nowelizacją ustawy o systemie oświaty, o które pytałem w swojej interpelacji skierowanej do Minister Edukacji Narodowej, Joanny Kluzik – Rostkowskiej.
Nowelizacja ustawy o systemie oświaty obejmuje zapisy dotyczące procedur zlecania przygotowania podręczników dla uczniów polskich szkół. Ministerstwo, dzięki zmianom w prawie, będzie samo decydowało kto stworzy i wyda podręcznik, a następnie zatwierdzało jego poprawność. Reforma zakłada także udostępnienie podręcznika kilku kolejnym rocznikom uczniów.
Proponowane zmiany, a zwłaszcza sposób ich wprowadzenia, budzą szereg wątpliwości. Dziennik „Rzeczpospolita” w numerze z 3. lutego stwierdza, że resort edukacji bez podstawy prawnej zlecił Ośrodkowi Rozwoju Edukacji stworzenie darmowego podręcznika. Nie jest jasne na podstawie jakiego przepisu MEN podjął taką decyzję, ponieważ w momencie zlecania ORE wykonania podręcznika nowelizacja nie zaczęła nawet obowiązywać. W swojej interpelacji domagałem się wyjaśnienia tej kwestii.
Minister zapowiedziała, że podręcznik będzie gotowy do końca czerwca. Jednakże zgodnie z art. 22a ust. 2e ustawy o systemie oświaty, dyrektorzy szkół muszą najpóźniej 15 czerwca podać do publicznej wiadomości zestaw podręczników obowiązujących w następnym roku szkolnym. Ta kolizja terminów może uniemożliwić przeprowadzenie konsultacji ze środowiskami nauczycielskimi, które Pani Minister zapowiedziała na antenie TVN24.
Biuro Analiz Sejmowych wylicza szereg uchybień nowelizacji: zbyt krótkie vacatio legis oraz brak opracowania mechanizmu weryfikacji merytoryczno-dydaktycznej podręcznika wydanego przez Ministerstwo. Pierwsza słabość legislacyjna proponowanych rozwiązań może skutkować naruszeniem konstytucyjnej zasady ochrony interesów w toku. Najprawdopodobniej większość wydawców wkroczyło już w fazę przygotowywania podręczników na rok 2014/2015, która nie może być cofnięta bez wygenerowania wysokich strat. Logiczne wydawałoby się wprowadzenie dłuższego vacatio legis oraz stworzenie przepisów przejściowych, które pozwoliłyby przystosować się do nowej sytuacji na rynku wydawniczym. Tych rozwiązań brakuje w propozycjach Ministerstwa. Druga słabość dotyczy braku systemu eksperckiego nadzoru nad podręcznikiem, co może skutkować słabością merytoryczną wydanych pozycji. Interpelacja wskazuje również na ten problem i kieruje do Minister pytanie czy w drodze rozporządzenia stworzone zostaną odpowiednie regulacje dotyczące tej materii.
Poseł pyta również o koszty. Interpelacja przytacza wypowiedź Pani Minister, w której stwierdziła ona, że koszt podręcznika wyniesie około 10-12 milionów złotych, podczas gdy premier Tusk mówił o 10 milionach złotych. W tym kontekście przytoczona została wypowiedź premiera z ubiegłego roku szkolnego (2012/2013), w której mówił o darmowym e-podręczniku do roku 2015. Kwestia kosztów rodzi więc wiele wątpliwości.
Wobec przewidywanych skutków ekonomiczno-społecznych proponowanych rozwiązań Ministerstwo również nie przedstawiło żadnych analiz. Jak wydawnictwa poradzą sobie ze spadkiem liczby zamówień na podręczniki? Zdaniem Łukasza Piechowiaka, głównego ekonomisty portalu bankier.pl, nawet kilkanaście tysięcy ludzi zatrudnionych w wydawnictwach może stracić pracę. Ministerstwo odpowiadając na interpelację, będzie musiało odnieść się także do tych kwestii.