Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Afera WGI: Co wniosły zeznania profesora Orłowskiego? Sam profesor twierdzi, że nie był świadomy złych działań

Portal Skarbiec.biz

Portal Skarbiec.biz

Serwis zajmujący się prezentacją rynku finansowego, banków, funduszy inwestycyjnych, funduszy emerytalnych oraz firm inwestycyjnych.

  • Opublikowano: 16 lutego 2014, 10:22

    Aktualizacja: 16 lutego 2014, 10:22

  • Powiększ tekst

W czwartek w warszawskim sądzie w charakterze świadka został przesłuchany prof. Witold Orłowski – członek rady nadzorczej WGI TFI – spółki córki WGI Dom Maklerski. Henryka Bochniarz, która również miała zostać przesłuchana nie stawiła się w sądzie uzasadniając, że jest służbowo za granicą. Sąd wezwał także Arkadiusza R., byłego prezesa i wiceprezesa WGI Consulting i członka rady nadzorczej WGI DM, który nie stawił się na wezwanie sądu w listopadzie.

Prof. Witold Orłowski odniósł się do zeznań poszkodowanych osób, z których wynika, że m.in. jego osoba uwiarygadniała działania spółki WGI DM i pomogła jej zbudować silną i atrakcyjną dla inwestorów pozycję na rynku. „Nic nie wiedziałem o wykorzystywaniu mojego nazwiska wobec klientów. Samo w sobie użycie mojego nazwiska nie jest naganne, jeśli nie jest tam sugestia, że miałem wpływ na działalność WGI DM. Nigdy nie było zgody na używaniu mojego nazwiska przy promocji produktów WGI DM.” – mówi Witold Orłowski.

Z zeznań profesora Orłowskiego wynikało, że do przyjęcia propozycji zasiadania w radzie nadzorczej WGI TFI S.A. skłonił go fakt otrzymania przez WGI DM zgody Komisji Nadzoru Finansowego na prowadzenie działalności. „Ogólne informacje na temat DM, które wówczas posiadałem nie budziły moich podejrzeń i nie stwierdziłem w nich nieprawidłowości” – mówi. Profesor dodał, że uczestniczył w 4 posiedzeniach rady nadzorczej WGI TFI S.A., gdzie był informowany o poczynaniach związanych z uzyskaniem zgody na działalność spółki, jednak przedłużający się proces przyznania licencji wpłynął na jego decyzję o rezygnacji z zasiadania w radzie.

Orłowski stoi na stanowisku, że nie był świadomy procederu rozgrywającego się na jego oczach, a kłopotach WGI DM dowiedział się kilka miesięcy po swojej rezygnacji. Stwierdził jednak, że nie było możliwe, aby przez tak długi okres kierownictwo firmy

nie rozeznało się, co do rzeczywistego stanu rachunków inwestycyjnych. Przy czym nie znając dokładnie okoliczności sprawy nie wykluczył, że kierownictwo mogło być oszukiwane przez osoby zajmujące się bezpośrednio działalnością inwestycyjną.

Więc kto wiedział?

W czwartek zeznania w sprawie złożył również Arkadiusz R. –  były członek rady nadzorczej WGI S.A. oraz były prezes WGI Consulting – spółki córki WGI DM, która zajmowała się emisją obligacji. Świadek twierdzi, że do jego obowiązków należały wyłącznie działania marketingowe i pomimo zajmowanego stanowiska członka zarządu nie posiadał informacji o inwestycjach prowadzonych przez spółkę i ich wartości oraz nie miał wglądu w dokumenty. Na pytania oskarżycieli zasłaniał się szeroką niewiedzą lub niepamięcią. Pamiętał jednak, że w maju 2006 roku za symboliczną „złotówkę” sprzedał jednemu z oskarżonych – Panu Łukaszowi K.  50% swoich udziałów w WGI Consulting.  Co ciekawe, w momencie sprzedaży spółka zarządzała nadal portfelem o wartości ok. 30 mln dolarów, a także, według samego świadka świadczyła za wynagrodzeniem szeroko rozumiane usługi marketingowe na rzecz WGI DM S.A. Pytany o szczegóły – znów zasłaniał się niepamięcią - nawet co do tak istotnych faktów.

Mec. Robert Nogacki – pełnomocnik Instytutu Edukacji Konsumentów na Rynku Kapitałowym

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych