Firmy nie mogą bać się pracujących mam!
Pomimo, że wiele zmieniło się w ostatnich latach na lepsze pod względem łączenia macierzyństwa z pracą zawodową – nie można mówić jednak o pełnej satysfakcji. Owszem, prawo pracy sprzyja dziś w zdecydowanie większym stopniu pracującym kobietom, które podejmują trud łączenia zatrudnienia z macierzyństwem, ale panie wciąż nie czują się tak samo pewnie na rynku pracy,jak mężczyźni.
Świadczą o tym aktualne dane udostępnione przez Główny Urząd Statystyczny, z których wynika, że chociaż w Polsce liczba kobiet jest wyższa niż mężczyzn, to zdecydowanie mniej pań podejmuje pracę.
Z najbardziej aktualnych danych GUS wynika, że udział aktywnych zawodowo osób w ogólnej liczbie osób w wieku 15–89 lat w 1 kwartale 2022 r. był wyższy wśród mężczyzn i wynosił 66, 1 proc., natomiast w populacji kobiet odsetek ten kształtował się na poziomie 50,5 proc. (odpowiednie wartości dla osób w wieku produkcyjnym to 83,5 proc. oraz 76,0 proc.
Z bardziej szczegółowych danych dotyczących podziału na wiek – wynika, że przewaga aktywnych zawodowo mężczyzn jest szczególnie widoczna w młodszych grupach wiekowych. Jest to oczywiste, bo młode kobiety podejmują obowiązki macierzyńskie, korzystając, na szczęście, z coraz korzystniejszych dla nich rozwiązań prawnych, do których zaliczyć trzeba przede wszystkim urlop macierzyński i rodzicielski z możliwością naliczania w tym czasie urlopu wypoczynkowego.
Co na to pracodawcy? Okazuje się, że bywa różnie – według ekspertów, w największym skrócie: duże firmy nie boją się zatrudniania młodych kobiet i liczą się od początku z możliwością, że będą one korzystać z uprawnień macierzyńskich, gorzej jest jednak (i to od lat) w mniejszych firmach.
Trzeba przy tym pamiętać, że jeśli zdarzają się zachowania dyskryminujące prowadzone przez danego pracodawcę, to podlegają one karze. Kodeks pracy wyraźnie mówi o zakazie dyskryminacji:
Art. 183a. [Zakaz dyskryminacji – definicje]§ 1. Pracownicy powinni być równo traktowani w zakresie nawiązania i rozwiązania stosunku pracy, warunków zatrudnienia, awansowania oraz dostępu do szkolenia w celu podnoszenia kwalifikacji zawodowych, w szczególności bez względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, przynależność związkową, pochodzenie etniczne, wyznanie, orientację seksualną, zatrudnienie na czas określony lub nieokreślony, zatrudnienie w pełnym lub w niepełnym wymiarze czasu pracy – podaje Kodeks pracy.
Z dostępnych danych wynika jednak, że kary nie są wysokie - w 2021 roku minimalna kwota odszkodowania za naruszenie zasady równego traktowania w zatrudnieniu wynosiła 2800 zł, czyli równowartość minimalnego wynagrodzenia za pracę. Obecnie jest wyższa ze względu na wzrost płacy minimalnej. W 2022 r. minimalne wynagrodzenie za pracę na pełnym etacie (umowa o pracę) wynosi 3010 zł brutto.
Jednak najważniejsze nie są kary, ale pełne przekonanie pracodawców, że pracujące mamy, to nie żadne obciążenie dla firmy, blokowanie etatów, itp., ale szereg korzyści.
Dlatego tak ważne są kolejne udogodnienia, a jedno z najważniejszych dotyczy pracy zdalnej. W tym tygodniu rząd przyjął projekt nowelizacji Kodeksu pracy, która na stałe wprowadzi pracę zdalną do polskiego porządku prawnego. Praca zdalna ma być oparta na porozumieniu między pracodawcą a pracownikiem.
Według propozycji pracodawca, co do zasady, nie będzie mógł odmówić pracy zdalnej m.in. rodzicom, którzy wychowują dziecko do 4. roku życia, rodzicom i opiekunom, którzy opiekują się osobą z niepełnosprawnością w rodzinie i kobietom w ciąży.
Wprowadzenie pracy zdalnej powinno poprawić możliwości zatrudnienia osób znajdujących w szczególnej sytuacji na rynku pracy, w tym rodziców małych dzieci oraz rodziców samotnie wychowujących dzieci. Rozwiązanie to ma ułatwić godzenie obowiązków rodzinnych i zawodowych.
Jest też jeszcze jednak ważna i godna podkreślenia kwestia związana z macierzyństwem i praca zawodową.
To program „Mama 4 plus” - rodzicielskie świadczenie uzupełniające przysługujące w wysokości minimalnej emerytury.
Przysługuje kobietom, które poświęciły się wychowaniu co najmniej czworga dzieci, rezygnując z pracy zawodowej lub pracując za krótko, by uzyskać prawo do choćby minimalnej emerytury. Już 71 tysięcy osób w Polsce korzysta z tego świadczenia, a dla budżetu to obecnie wydatek 1,4 mld zł. Osoby te otrzymują także trzynastą i czternastą emeryturę.
Biorąc pod uwagę pogarszającą się sytuację demograficzną Polski – takie rozwiązania są rzeczywiście bardzo istotne, zwłaszcza, gdy będą szły w parze ze zwiększaniem się liczby żłobków i przedszkoli, szczególnie przy obecnym napływie dzieci z Ukrainy jest to po prostu konieczne.
Niezależnie jednak od sytuacji migracyjnej - rozwój opieki instytucjonalnej dla najmłodszych dzieci na pewno służy aktywizacji zawodowej kobiet. Dlatego dane mówiące, że w ciągu sześciu lat liczba miejsc w klubach dla dzieci i w żłobkach zwiększyła się o 100 proc. są szczególnie budujące.