Opinie

Wikimedia Commons by the Konrad-Adenauer-Stiftung
Wikimedia Commons by the Konrad-Adenauer-Stiftung

Być jak Ludwig Erhard…

Krystyna Szurowska

Krystyna Szurowska

ekonomistka i publicystka

  • Opublikowano: 26 listopada 2012, 13:49

    Aktualizacja: 29 listopada 2012, 04:21

  • Powiększ tekst

Końcówka wojny hitlerowskiej. Norymberga, jak wiele innych niemieckich miast, w zasadzie cała pod gruzami. Część zachodnia, piwnica jakich wiele. Budynek połowicznie zburzony. Nad kartką papieru siedzi, już nie taki młody Ludwig. Jedyny promyk światła wpadający do pomieszczenia oświetla jego długą brodę, symbol świadczący o długim już pobycie w tej piwniczce. Słyszy jakieś głosy. Jednak to nie jego ojczysty język. Nic dziwnego, już od kilku ładnych miesięcy więcej tu amerykanów niż w Chicago. Głosy coraz bardziej intensywne, jakby zbliżały się do „siedziby” Ludwiga. Ktoś przerzuca gruzy, wyłamuje resztkę drzwi pędzi po schodach, przebija się przez kurz i już stoi nad Ludwigiem. Ten zmęczonym okiem zmierzył gościa. Przystojny, wysoki, żuje gumę. Plakietka U.S. ARMY trochę przykurzona. „Du kommst mit uns” odezwał się żołnierz z nagannym akcentem. Ludwig leniwie wstał, otrzepał się z pyłu gruzowego i ruszył w eskorcie Amerykanina wprost do siedziby dowództwa. Tak właśnie znikąd trafił do polityki.

Historia ta zapewne nie była aż tak malownicza, ale czemuż by nie nadać jej odrobiny wojennego romantyzmu. „Piwnicznym” Ludwigiem jest Ludwig Erhard, uważany za ojca powojennego Wirtschaftswunder w RFN. Nierozłączny towarzysz Konrada Adenauera (a więc i jego słynnego Mercedesa też), na krótko późniejszy kanclerz Niemiec. Urodził się w Fürth, północny zachód od Norymbergii, właściwie można to miasto uznać za jej część, coś jak warszawskie Legionowo. Podczas wojny nie wyróżniał się specjalną miłością do Hitlera, nie był też przesadnym jego wrogiem. Był członkiem jednej zakazanej organizacji, jednak skupiała się ona na przyszłości gospodarczej powojennych Niemiec, bo jako realista zakładał, że wbrew pozorom kiedyś wojna się skończy. Kiedy już to nastąpiło, został mianowany konsultantem ds. ekonomii w amerykańskiej Bawarii, później ministrem ekonomii w bawarskim rządzie Wilhelma Hoegner’a.

W gabinecie federalnym, jako Minister Finansów (ekonomi) zasiadał przez 14 lat, czyli dokładnie tyle, ile Adenauer piastował stanowisko kanclerza. Jest to bardzo nietypowe- zazwyczaj rotacja w składzie rządów i gabinetów jest dość spora i za sukces można uznać pozostanie na stanowisku jedną kadencję, a co dopiero cztery.

Powojenne Niemcy znajdowały się w rozsypce. Finansowej, terytorialnej, strukturalnej i budowlanej. W roku 1949 zatwierdzono trwającą do dziś strukturę polityczną. Kanclerz, prezydent, gabinet, federacja, duże „swobody” dla poszczególnych landów, elementy demokracji bezpośredniej w regionach. Rok wcześniej reforma monetarna - znienawidzoną i nadgryzioną inflacją Reichsmark zmieniono na (dla Polaków wychowanych w PRL kultową) Deutsche Mark (marka niemiecka). Erhard (podobnie jak Adenauer) był dużym zwolennikiem liberalnego rynku i szkoły austriackiej; szybko ukrócił politykę ustalania cen i norm produkcyjnych, rozpoczął erę dużych swobód dla przedsiębiorców trwającą do dzisiaj. Starał się szybko wyszkolić kadrę pracowniczą oraz inwestować w technologie. Stawiał na rozwój zagłębia Ruhry. W roku 1957 Niemcy mogły się pochwalić silnym, stabilnym, konkurencyjnym rynkiem. Ludwig Erhard zasłynął, jako wielki wróg zbiurokratyzowanej integracji europejskiej pod sztandarem Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, czyli zalążka Unii Europejskiej.

Mówiąc o powojennej „reaktywacji” Niemiec nie możemy ot tak pominąć planu Marshalla - amerykańskiego planu pomocy finansowej dla powojennej Europy - miał on na celu przyspieszenie odbudowy rynków europejskich, aby zapobiec rozprzestrzenieniu się sowieckiego komunizmu. Wielu z pewnością twierdzi, że bez Ameryki żaden Wunder (niem. „cud”) nie miałby prawa zaistnieć. W tym rozumowaniu pojawiają się trzy „ale”. Po pierwsze wszystkie kraje nietknięte macką komunistów otrzymały taką dotacje, lecz o żadnym cudzie nie było mowy. Spójrzmy na Zjednoczone Królestwo, czy Francję, które borykały się z problemami ekonomicznymi, kiedy już Erhard i Adenauer w spokoju popijali nadreńskie wino. Po drugie ogromne reparacje wojenne, którymi były obarczone Niemcy, mocno obciążały budżet. Po trzecie wielu twierdzi, że w przypadku niemieckim, plan Marshalla był raczej supportem psychicznym („podnosił morale”), aniżeli rzeczywistym „potężnym zastrzykiem gotówki”. Ciężko to ocenić, szczególnie nam za żelazną kurtyną, wiecznie zazdrosnym o amerykańskie pieniądze na odbudowę powojennej Europy. Nikt tu przez to nie mówi „nie należało się nam”, wręcz przeciwnie, kto jak kto, ale Polacy wycierpieli się w tej wojnie możliwie najbardziej, nie wspominając już o totalnej ruinie jaką zgotowali nam  hitlerowcy, a którą doprawili komuniści, natomiast wskazuję, że ciężko nam o obiektywizm w tej kwestii.

Ludwig Erhard w zasadzie stworzył pod względem gospodarczym współczesne Niemcy, nadał kierunek, w którym do dzisiaj podążają. Podnosił dobrobyt klasy pracującej, przywileje socjalne, pozostawiając przy tym dużą swobodę przedsiębiorcom. Ta kombinacja, zwana social market economy, definiuje linię rozwoju gospodarczego Niemiec - pracownicy objęci dużą ochroną oraz obowiązkowymi opłatami oraz pracodawcy z niskim progiem "wejścia”, brakiem obowiązkowych składek na różnego rodzaju ubezpieczenia i stosunkowo wysoką kwotą wolną od podatku.

Nie można mówić o idealności tego systemu, lecz nietrudno uznać jego wyższość nad systemami w pełni socjalnymi panującymi w Hiszpanii, czy (do niedawna, bo teraz ciężko stwierdzić) w Grecji. W przeciwieństwie do nich system gospodarczy naszych zachodnich sąsiadów zachęca do rozwoju i pracy.

Historia niepozornego Erharda przyniosła Niemcom wyjątkowo szybką odbudowę gospodarczą (można by rzec „legendarną”), która na długie lata zdefiniowała kierunek rozwoju ich gospodarki. Pomimo tak ogromnej zmiany, jaką było zjednoczenie Niemiec w roku 89, nadal ten kierunek jest zachowany i przynosi stały wzrost. Erhard jest jedną z większych i ważniejszych postaci powojennej historii Europy, nie mówiąc o w pełni historycznym Adenauerze, w cieniu którego stał nasz bohater, który swym nazwiskiem opatrzył nawet potoczną nazwę przepięknego Mercedesa W186/ W189, a także liczne place, skwerki i ulice rozsiane po całych Niemczech.

 

Krystyna Szurowska

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych