Banki gwałtownie tracą po werdykcie TSUE
Kolejna fala mocnej przeceny dotknęła banki notowane na warszawskiej giełdzie, a indeks sektorowy osunął się tym razem aż o blisko 3 proc. Największe spadki dzisiejszej sesji – odnotowanie po południu - były udziałem czołowych instytucji, jak PKO BP (-3,8 proc.), ale także mBanku (-3,01 proc.), czy Alior Banku (-2,82 proc.).
Po serii bardzo niekorzystnych informacji ze Stanów Zjednoczonych (m.in. bankructwa mniejszych banków – SVB i Sygnature Bank), czy doniesień z Europy (dramatyczna sytuacja finansowa drugiego pod względem wielkości szwajcarskiego Credit Suisse, którego ratowania podjął się bank centralny Szwajcarii), czarę goryczy przelał wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) ws. kredytów frankowych w Polsce.
Choć nie jest ostatecznym werdyktem, na który wszyscy czekają, to wzmocnił on opinię korzystną dla frankowiczów wydaną równo miesiąc temu przez rzecznika Trybunału. Interpretacja faworyzująca kredytobiorców rozgrzała już wtedy emocje na rynku, skutkując wyprzedażą bankowych papierów i spadkiem notowań w sektorze (błyskawiczna przecena o 3 proc.). Od tego czasu, na przestrzeni miesiąca indeks WIG-Banki stracił już jednak na wartości łącznie blisko 11,5 proc.
Przypomnijmy argumentację rzecznika TSUE. Odnosząc się do sporu między kredytobiorcami i bankami, stwierdził on wówczas, że po uznaniu umowy kredytu hipotecznego za nieważną (ze względu na nieuczciwe warunki) konsumenci będą mogli dochodzić względem banków roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych (wynikających z unieważnionej umowy).
Przyznał również, że banki takiego prawa nie mają. Ponadto zwrócił uwagę, że to do krajowych sądów należy ustalenie – w oparciu o obowiązujące przepisy – czy konsumenci mogą dochodzić wspomnianych wyżej roszczeń (a w przypadku gdyby rzeczywiście taka sytuacja miała miejsce, to właśnie sądy w Polsce mają rozstrzygać o ich zasadności – przyp. red.).
I tu dzisiejszy werdykt TSUE (choć nie w ostatecznej wersji), to jednak ponownie zdecydowanie przemawiający na korzyść frankowiczów, został poczytany jako potencjalny kierunek przyszłego rozstrzygnięcia Trybunału i związanych z tym możliwych kłopotów sektora. Mowa jest tutaj po raz kolejny bowiem o ochronie zaciągającego kredyt konsumenta, którego Trybunał faworyzuje wobec banków.
Warto wspomnieć, że gdyby roszczenia kredytobiorców zostały w całości zrealizowane, łączne koszty dla sektora mogłyby sięgnąć kwoty nawet 100 mld zł. Trudno się więc dziwić bardzo nerwowej reakcji na rynku i spadkom giełdowych kursów – szczególnie biorąc pod uwagę również falę dosyć dramatycznych informacji o pogarszającej się kondycji sektora finansowego na świecie.
Krzysztof Pączkowski