Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Na szoping do Chin. A samochód mam z Bielska. Czyli o 3 blogach o tematyce biznesowej. Ale takiej dla ludzi.

Krystyna Szurowska

Krystyna Szurowska

ekonomistka i publicystka

  • Opublikowano: 28 listopada 2012, 09:04

    Aktualizacja: 29 listopada 2012, 04:19

  • Powiększ tekst

Na pierwszy ogień  pewien młodociany przedsiębiorca z Anglii. A w zasadzie z Chin. Jego blog nazywa się young money china (www.youngmoneychina.com). Można stworzyć wiele ciekawych polskich odpowiedników (trudno mówić tu o tłumaczeniu)- "młody chiński pieniądz" jest zdecydowanie moim faworytem. Daniel, bo tak nazywa się ten śmiałek, zawsze zastanawiał się jak to by było, gdyby pojechał do Chin i zbudował tam od podstaw firmę bazującą na eksporcie. Importował różne rzeczy z Państwa Środka, bywało lepiej lub gorzej, jakoś się w tym realizował. Ale cały czas czuł, że to nie to. Pewnego dnia zdecydował, pojechał, teraz się urządza. Prowadzi bloga. Fantastycznego bloga. Jest niesamowicie inspirujący, dużo pisze o realizacji marzeń, nadawaniu życiu barwy, posuwania się do przodu. Bywa to dołujące, zwłaszcza, kiedy siedzisz bezmyślnie przed komputerem i zajadasz chipsy. Czego wielkiego byś nie robił 2 godziny wcześniej, zawsze czujesz się w takich momentach jak Ferdek Kiepski podczas podrzutu kapcia. Daniel pisze też bardzo dużo praktycznych rzeczy, troszkę know-how dla osób zaczynających czymś handlować, sprowadzać, eksportować. Zamieszcza posty o zmniejszaniu kosztów, logistyce, czy prostych prawach rządzących handlem. Wszystko to jest bardzo przekonywujące, bo pisze o tym w cudownie subiektywny sposób. Na każdy nowy post oczekujesz z ciekawością, podobną do tej, jaką niektórzy oczekują na kolejny odcinek "M jak Miłość". Jednak Daniel jest tysiąc razy lepszy niż telenowela. Właściwie łączy w sobie trzy rodzaje literatury: motywacyjną, przewodnik (po świecie handlu), przygodową. Dodatkowo walor literacki, ponieważ autor potrafi pisać, co w dzisiejszych czasach nie znowu takie częste, zwłaszcza na blogach.

Skup-aut-bielsko. Blog jednego mężczyzny, który zajmuje się handlem samochodami (http://blog-skup-aut-bielsko.blogspot.de/). Biznes "auciarski"- temat rzeka w naszym kraju. Bardzo dużo traktuje o typach klientów, co osobiście uważam za prze-interesujące. Pisze lekko, dowcipnie, subiektywnie - wszystkie cechy dobrego blogera. Bezlitośnie wytyka wady w rozumowaniu kupujących, oszustwa i tricki handlarzy. Często opowiada o samochodach, które kupił i szykuje na sprzedaż. Czasem troszkę chaotycznie, ale zawsze okraszone "przymrużeniem oka" i bardzo prawdziwe. Kiedy czytam jego dialogi mam wrażenie, że uczestniczę w nich, a raczej obserwuję. Z niesamowitą łatwością przychodzi mi wyobrażenie sobie każdego szczegółu, łącznie z rysami twarzy i marką telefonu klienta. Niewielu udaje się w aż tak fenomenalny sposób dobrać słowa, aby stworzyć "rzeczywistość" w czyjejś głowie; handlarz z Bielska sprawia wrażenie jakby robił to tak, ot. Wyszło i jest.

Bardzo interesujący blog i jakże świetna reklama! Bloger budzi zaufanie, krok po kroku pisze co robi z samochodem, jak go przygotowuje do sprzedaży, ale przede wszystkim wytyka znane wszystkim grzeszki handlarzy, stawiając siebie w pozycji karzącego grzeszników, ostatniego sprawiedliwego. Naprawdę nabrałam do niego zaufania! Nieważne, czy blog powstał z zamiłowania, czy rzeczywiście jest rzetelną firmą, czy tylko drobnym przedsiębiorcą, który ma talent pisarski, ja to kupuję!

Perełka polskiego Internetu (tak, należę do tych, co nadają "Internetom" narodowość!), podcast, blog, Marek Jankowski, Paweł Tkaczyk, książka i bezpłatny e-kurs-  http://www.malawielkafirma.pl/. Mówiąc szczerze mam zaległości, dokładnie 5 podcastów do przesłuchania, ale zaraz wezmę się za odrabianie. Tych dwóch, mówiąc bez zbędnej przesady, odmieniło moje życie! Mówią o marce, o budowaniu silnego, trwałego wizerunku firmy. Naukowo, empirycznie, subiektywnie, czyli dokładnie tak, żeby się dowiedzieć, nauczyć i nie zwariować, nie usnąć, nie umrzeć z nudów. Sypią wiedzą jak z rękawa, mają przy tym bardzo kojące głosy, więc słuchanie ich podcastu można przyrównać do uczenia się języka metodą SITA (nie próbowałam, zakładam, że w reklamie nie kłamali), wprawiają odbiorcę w stan głębokiego relaksu, a ich mądrości same wędrują do twojej głowy. Podcast polecam wszystkim. Teoretycznie kierowany jest do młodych (stażem) przedsiębiorców, natomiast sądzę, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Wykształceni w tym kierunku mają szanse na powtórzenie studiów w przyjemnym wydaniu, stare wygi, wieloryby biznesu na świeżość, której im często brakuje (myślę, że gdyby rodzina Schleckerów słuchała Marka i Pawła nie doszłoby do spektakularnego bankructwa), stypendyści, żołnierze, emeryci i renciści. Każdy może się dowiedzieć czegoś ciekawego na temat szeroko pojętego marketingu, który jakby się od tego nie bronić, jest znakomitą częścią naszego codziennego życia. Słuchając chłopaków (mam nadzieję, że się nie pogniewają, w końcu to poważni mężczyźni!) zawsze mam wrażenie, że świat jest niezwykle prosty. I za każdym razem, kiedy przychodzą te chwile, kiedy stwierdzamy, że życie jest skomplikowane i "na pewno nam się nie uda", możemy sobie przypomnieć ładunek emocjonalny "Małej Wilkiej Firmy". MWF to kolejne idealne połączenie trzech: rzeczowego "know-how" dla prowadzącego firmę, podręcznika do marketingu i środków uspakajających.

Blogi to fenomenalna sprawa. Dodają wiele do naszego XXI- wiecznego życia, po wyczerpującym dniu, pełnym zajęć, możemy założyć kapcie, dresik, ułożyć się na kanapie i czytać (lub słuchać) "czyjegoś świata", zdobywać wiedzę w tak niezobowiązujący i przyjemny sposób.

 

Krystyna Szurowska

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.