TYLKO U NAS
Sekret "wojennej" Toyoty: Ten samochód "walczy" na całym globie!
Obserwując obecny konflikt w Strefie Gazy często zauważyć można bojowników Hamasu korzystających z pick-upów i terenówek jednej, konkretnej marki. Tą marką jest Toyota. Czemu samochody japońskiego koncernu tak często pojawiają się na arenach współczesnych konfliktów zbrojnych?
Bez względu na to czy spoglądamy na Afrykę Północną, subsaharyjski obszar tego kontynentu, Bliski Wschód czy podnóże Hindukuszu samochody marki Toyota są wszechobecne w rozgrywających się w owych rejonach konfliktów.
Także i teraz, obserwując wojnę w Strefie Gazy stale napotkać można fotografie przedstawiające rozmaite terenówki czy pick-upy japońskiej marki, stosowane przez bojowników Hamasu. W Afganistanie z kolei Toyotami poruszali się zarówno Talibowie, jak i afgańskie siły porządkowe czy operatorzy wojsk specjalnych. W Afryce doszło w latach 1986 - 1987 do konfliktu zbrojnego między Czadem a Libią, który dziś nawet przez Wikipedię określany jest mianem „Toyota War” („Wojna Toyot”). Z kolei podczas walk z ISIS wzburzenie na świecie wywołały filmy propagandowe przedstawiające poprzerabiane samochody Toyota w służbie bojowników.
Bez wątpienia marka ta jest najbardziej rozpowszechnioną w zapalnych rejonach świata i stanowi pierwszy wybór dla bojowników, lokalnych milicji czy organizacji radykalnych, ale też działających dykskretnie operatorów jednostek specjalnych. Co jednak decyduje o tym, że wybierane do takich zadań są właśnie Toyoty, a nie inne marki?
Odpowiedź na tak postawione pytanie nie jest wcale prosta, ale spróbujmy jej udzielić.
Jest Toyota w krajach Trzeciego Świata marką pojazdów najszerzej dostępną. Japoński koncern prowadzi szeroką dystrybucję swoich pojazdów, stąd nietrudno zauważyć pojazdy tej marki. Ale to wciąż nie jest odpowiedź na postawione pytanie, wszak na Bliskim Wschodzie powszechne są też samochody marki KIA czy Mitsubishi - koncerny te także dystrybuują swoje pojazdy bardzo szeroko.
Kolejnym, już ważniejszym aspektem jest to gdzie trafiają „zajechane” Toyoty z krajów europejskich. Każdy kto pamięta Polskę lat 90-tych ten na pewno wspomni ulice, na których pełno było aut „po Niemcu”. Praktyka przejmowania samochodów używanych i sprzedanych przez naszych zachodnich sąsiadów wciąż jest powszechna, dość powiedzieć, że sam autor niniejszego tekstu także jeździ samochodem opłakiwanym przez sprzedającego go, niemieckiego właściciela. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że po wyczerpaniu swych możliwości w Polsce przez długie lata nasze auta trafiały do kolejnych krajów - na Ukrainę, Białoruś, zaś w latach 90-tych wędrowały na Bałkany - do Rumunii czy Bułgarii. Podobnie wygląda sytuacja z samochodami marki Toyota, które po zużyciu w krajach europejskich i azjatyckich nie są złomowane, lecz trafiają do Afryki czy na Bliski Wschód - niekoniecznie w ręce zwyczajnych mieszkańców tych obszarów. To jednak wciąż nie jest wyjaśnieniem ich popularności - tu dochodzimy do pierwszego z prawdziwie istotnych argumentów.
A tym jest doskonale rozwinięta, globalna sieć dystrybucji części i w wielu regionach - autoryzowanych serwisów Toyoty.
Te, wraz ze świetnie zorganizowanym łańcuchem dostaw, sprawiają, że nietrudno zdobyć część zamienną do konkretnego modelu - nawet, jako się rzekło, w afrykańskim buszu!
I tu dochodzimy do kolejnego argumentu - samych silników Toyoty. Konstrukcje te są z jednej strony proste, z drugiej zaś niezwykle praktyczne, niezawodne i… uniwersalne. Na tyle, że pojęcie „engine sourcing” pierwotnie wzięło się właśnie od tej marki. Silniki japońskiej produkcji można wymontować z Toyoty i zamontować w samochodach wielu innych marek, i to bez najmniejszych problemów. Dodatkowo 4 cylindrowy, niewielki silnik Diesla pali na tyle mało, że w cierpiącej na permanentne niedobory gospodarce wojennej sprawdza się idealnie. Nie jest to jednak jedyna, ceniona przez bojowników zaleta - kolejną pozostaje moc silnika, pozwalająca na to by pojazd ciągnął masy nieco większe niż w przypadku innych marek. Jeśli więc nieregularna armia potrzebuje maszyny transportowej - stawia na Toyotę. Pomaga w tym też konstrukcja wielu pojazdów tej marki - taka toyota Hilux jest w stanie „unieść” o wiele więcej niż sugerowałaby jej konstrukcja… i niekoniecznie mam tu na myśli towary. Powszechnie znaleźć można zdjęcia pick-upów Toyoty z zamontowanymi na pace działkami przeciwlotniczymi, wielkokalibrowymi karabinami maszynowymi czy nawet… wyrzutniami rakiet małogłowicowych! Na mnie osobiście chyba największe wrażenie zrobił prowizoryczny wóz pancerny, stworzony na bazie Toyoty Hilux. Ten obudowany stalowymi płytami, kanciasty pojazd wydał mi się na tyle interesujący, iż sam wszedłem w posiadanie wydrukowanego w 3D modelu tej maszyny.
Jest więc Toyota samochodem w zapalnych rejonach świata można rzec kultowym. Oczywiście, w rejonach konfliktów zbrojnych powszechnie znaleźć można Nissany, Mitsubishi, Mazdy czy nawet amerykańskie Fordy Ranger, jednak to Toyota była, jest i zapewne długo jeszcze będzie niekwestionowaną królową wojennych szos.