Opinie

fot. YouTube
fot. YouTube

Braciak - morda w kubeł!

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 13 czerwca 2014, 12:25

    Aktualizacja: 13 czerwca 2014, 12:50

  • Powiększ tekst

Pamiętacie Państwo Jacka Braciaka i słynne nagranie "ZUS Cię dyma"? Na pewno. Znany aktor dał w prostych słowach odpór całej picerze wokół grabieży pieniędzy z OFE. Ale każda akcja musi budzić reakcję, zwłaszcza jeśli uderza w działania władzy. Toteż odpór jest dany - w "Gazecie Wyborczej" rzecz jasna.

http://wgospodarce.pl/opinie/13505-znany-aktor-mowi-jak-jest-zus-cie-dyma-18

http://www.cda.pl/video/12865405/Aktor-Jacek-Braciak-na-ostro

Wczoraj na stronach "Dużego Formatu" pojawił się kuriozalny artykuł, który słowo daje, przywodzi mi na myśl dobrze utrwalone w literaturze przedmiotu wzorce radzieckie i PRLowskie. Autor, którego nie mam zamiaru tu unieśmiertelniać, raczył w protekcjonalny sposób pouczyć kolegę aktora. Brzmi to mniej więcej tak: "Tow. Braciak, Wy się nie rzucajcie, morda w kubeł, g...o się znacie, a ja tu Wam tłumaczę." I faktycznie tłumaczy. Przy okazji ujawniając szczytowe nieuctwo dotyczące kwestii OFE vs. ZUS.

Artykuł już na wstępie jest kuriozalny.

Jacku, jak się nie znasz, to się nie wypowiadaj. Nawet w prywatnej rozmowie, bo przecież nie wypada robić znajomym wody z mózgu.

Dobrze gada! Braciak - Wy co tam se myślicie to se myślcie po cichu! A jak Wam się nasza wspaniała Władza nie podoba, to też niech Wam się nie podoba po cichu, a nie, że se w prywatnych rozmowach krytykujecie, bo Władza ma na Was oko, a jak nie ona sama to przynajmniej tacy donosiciele jak ja!

Ale potem robi się ciekawiej, bo autor chce aktora Braciaka zawracać ze złej drogi na dobrą drogę (aż się chce napisać "socjalizmu-Leninizmu-Marksizmu-ZUSizmu"). I jedzie! Na początek mamy wzniosły frazes o tym, jak to dawniej był koszmar, ciemnogród i staruszkowie zdychający na ulicach, po czym "ktoś" (kto?) wymyślił solidarność międzypokoleniową i zesłał niczym mannę z nieba emerytury.

Aktualnie pracujący oddają część zarobków na rzecz ludzi, którzy do pracy są już niezdolni. To się nazywa solidarność międzypokoleniowa. Kumasz, Jacku? Chodzi o to, że czujemy odpowiedzialność za warunki, w jakich starzeje się i odchodzi pokolenie naszych dziadków. Eleganccy faceci w garniturach, którzy brali 10 proc. prowizji od każdej twojej składki, próbowali nam te zasady rozwalić. Wmówić, że zamiast solidarności pokoleniowej lepiej niech każdy odkłada sobie sam na prywatnym koncie w OFE, a wolny rynek załatwi resztę.

Zero faktów - same frazesy. Zero rysu historycznego - tylko filozoficzne pierdzielenie. Zero realiów - same idee.

Na koniec oczywiście nie mogło się obejść bez jazdy ad personam. Ot, tak, żeby aktora szczypnąć. Po kostce, bo wyżej najwyraźniej nie da rady.

Historyk Tony Judt (nawiasem mówiąc, Jacku, to był w porzo koleś, nie dał się dymać, serio, przeczytaj jego książkę "Źle ma się kraj", nie jest gruba) pisał o prywatyzacji emerytur tak: "Co oznacza prywatyzacja? Odbiera państwu odpowiedzialność za wyrównywanie niedostatków w życiu ludzi, pozbawia również tej odpowiedzialności współobywateli, którzy nie czują już, że borykają się ze wspólnymi problemami. To wywołuje katastrofę moralną".

Czyli znów - zamiast faktów - frazes. Ale cóż - pierwsza litera ta sama.

Otóż odpowiadam (pan Jacek Braciak niech nie marnuje swojego cennego czasu) autorowi, krótko i bez frazesów.

Braciak nie negował systemu emerytalnego. Nikt, nawet najzagorzalsi krytycy, go nie neguje. Braciak i ludzie podzielający jego opinię, krytykują powstanie w pewnym kraju nad Wisłą potężnego molocha urzędniczego, zwanego ZUSem, który dla niepoznaki ma zajmować się ubezpieczeniami społecznymi oraz obsługą i wypłatą rent, i emerytur. Tymczasem realnie jest ZUS wielkim urzędniczym folwarkiem, państwem w państwie, które mając dostęp do kieszeni każdego Polaka, tegoż Polaka doi jak tylko może i kiedy tylko może. A następnie jego pieniędzy w ogromnej części nie wydaje na emerytury i renty, tylko na kolejne stanowiska dla czwartego pokolenia urzędników ZUS (mam dla ZUS hasło: "Wszystko zostanie w rodzinie"), na pałace (wiadomo, że właściciel folwarku chce sobie zawsze w końcu wystawić pałac), wreszcie na hiper-przekręty. A rosnąca liczba emerytów i malejąca liczba ludzi młodych na nich pracujących wynika z tego, że wskutek tego Wielkiego Dojenia w Polsce nie opłaca się pracować ani dawać pracy, być zatrudnianym czy tworzyć nowe firmy i stanowiska w sektorze prywatnym. Młodzi przedsiębiorcy nie zakładają firm. Młodzi pracownicy nie zajmują w tychże firmach stanowisk pracy. Bo i jednych i drugich doi ZUS. To jest fakt. Frazes tego nie zastąpi.

A OFE? Czy system OFE jest idealny? Też nie jest! Ale ludzie pragnący pozostać w OFE przynajmniej czują, że mają na cokolwiek wpływ. Czują, że pieniądze w OFE to wciąż są ich pieniądze. A ZUS? ZUS to bandyta, który ich pieniądze zabrał i już je zresztą gdzieś przepił.

Naprawdę trzeba zamiast rozumu mieć zgnieciony w kulkę egzemplarz wiadomej gazety, by tego nie rozumieć. No chyba, że odważny i mocny artykuł dający odpór reakcyjnemu Braciakowizmowi to tzw. artykuł sponsorowany? Sponsorowany przez ZUS?

To mam wiadomość dla Pana, panie autorze. Kaski za artykuł (jeśli był "sponsorowany" - nie rozstrzygam) też Pan nie zarobiłeś. Otrzymałeś ją, łaskawie, w ramach zwrotu. Bo wcześniej ten sam ZUS zabrał ci ją z pensji i zabrał ją też Twojemu pracodawcy. A teraz zwrócił po prostu. Jak bandyta, który część pieniędzy oddał za pomoc w ukryciu przestępstwa.

Tylko, że taki zwrot zwykle w oczach sądów oznacza współudział.

A wszystkich zmęczonych moim gadaniem zapraszam, by jeszcze raz obejrzeli występ Mistrza.

http://www.cda.pl/video/12865405/Aktor-Jacek-Braciak-na-ostro

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych