Opinie

Fot. Freeimages
Fot. Freeimages

UEFA i FIFA robią łaskę Putinowi

Paweł Bernaciak

Paweł Bernaciak

Dziennikarz ekonomiczny.

  • Opublikowano: 18 sierpnia 2014, 15:21

  • Powiększ tekst

"Jak kurtyzana z klientem" - to głośny tytuł artykułu w "Tempie" po pamiętnym meczu Legii z Wisłą w 1993 r. Podobnym nagłówkiem można opatrzyć relacje, jakie łączą międzynarodowe federacje piłkarskie z prezydentem Rosji.

Jeśli Gazprom jest narzędziem do realizacji celów polityki zagranicznej Kremla, to inwestowanie ogromnych pieniędzy przez gazowego giganta w piłkę nożną, należy uznać za przedłużenie tej strategii. Gazprom jest właścicielem klubu Zenit St.Petersburg. Ponadto sponsoruje on: Chelsea Londyn, FC Schalke 04 i Crvenę Zvezdę Belgrad. Jest również oficjalnym partnerem Ligi Mistrzów oraz FIFA. Trochę trudno podać, jakie dokładnie sumy przeznacza rosyjska spółka na futbol, bo szczegóły kontraktów nie są najczęściej podawane do publicznej wiadomości. Przyjmuje się, że sponsorowanie Ligii Mistrzów to wydatek około 50 mln euro rocznie. Ponadto wiadomo, że Schalke 04 otrzymuje od Gazpromu 12 mln euro za sezon, nie licząc premii za wyniki i innych bonusów. Można więc oszacować, że gazowa spółka przeznaczane na sponsoring piłkarski kilkaset milionów euro rocznie. Gazprom jest więc niezwykle cennym nabytkiem dla UEFA oraz FIFA.

Ponadto ciekawie też wygląda sprawa z przyznaniem organizacji mistrzostw świata w piłce nożnej. Na posiedzeniu Komitetu Wykonawczego FIFA w 2010 r. zdecydowano o ich przyznaniu: Rosji w 2018r. oraz Katarowi w 2022 r. Obecnie toczy się śledztwo w sprawie korupcji członków Komitetu, ale właściwie tylko odnośnie głosowania nad kandydaturą Kataru. A co z Rosją? Wygrała ona zdecydowanie głosowanie, choć miała bardzo silnych konkurentów, w tym Anglię, na rzecz której lobbowali m.in. David Cameron i książę William. W tym czasie wśród członków Komitetu znajdował się Franz Beckenbauer. Niemiecka legenda futbolu przed i po głosowaniu zachowywała się co najmniej dziwnie. Początkowo Beckenbauer głośno opowiadał się, nie bacząc na to, że jest członkiem Komitetu, za kandydaturą Anglii. Następnie już po głosowaniu ostro krytykował FIFA, za ujawnienie jego wyników. Ostatecznie Anglia otrzymała dwa głosy, w tym jeden własny, na 22 możliwych. Ponadto zdaniem brytyjskich dzienników drugi głos pochodził z Japonii, a nie z Niemiec.

Najbardziej zaskakuje jednak to, że Beckenbauer w 2012 r. otrzymuje pracę w Gazpromie. Pełni on tam rolę ambasadora sportu i odpowiada m.in. za promocję najbliższych mistrzostw świata, których sponsorem będzie także rosyjska spółka. Zwykły zbieg okoliczności? Sytuacja wydaje się bardzo podobna, jak w przypadku budowy Gazociągu Północnego. Gerhard Schroeder będąc kanclerzem Niemiec, podpisał kontrakt na jego budowę, żeby później zasiąść we władzach Nord Stream. Nikt jednak nie śmie stawiać Cesarzowi zarzutów o korupcję, ba, nawet nie może być mowy o konflikcie interesów, bo Beckenbauer nie pracuje już dla FIFA. Był on jedynie przesłuchiwany jako świadek w sprawie przeciwko Katarowi i to dopiero po nałożeniu na niego kary, 90 dniowego zakazu wszelkiej działalności piłkarskiej za utrudnianie pracy Komisji Etyki

Nie dziwi więc fakt, że sportowi włodarze milczą na temat przejęcia krymskich klubów przez rosyjską federację piłkarską. Nikt nie chce również bojkotować Mistrzostw Świata w 2018 r. Gdyby UEFA lub FIFA zajęła ostre stanowisko wobec działań Rosji, doszłoby prawdopodobnie do odcięcia strumieni pieniędzy płynących z Gazpromu. Międzynarodowe federacje zachowują się zatem wobec Rosji elegancko i uczciwie. Klient płaci, więc ma prawo i wymagać.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych