Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Lobby stóp procentowych w Polsce

Cezary Mech

Cezary Mech

Dr Cezary Mech, prezes Agencji Ratingu Społecznego, absolwent IESE, były zastępca szefa Kancelarii Sejmu, prezes UNFE, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów

  • Opublikowano: 12 czerwca 2015, 14:15

  • 38
  • Powiększ tekst

Czy polscy profesorowie to dawni wykładowcy ekonomii politycznej socjalizmu?

Przygotowywana ocena polityki pieniężnej na świecie przez MFW idealnie ukazuje jak na przykładzie posiadania własnej waluty można być beneficjentem lub ofiarą prowadzonej polityki. Przez całe lata media w Polsce wmawiają nam jakim to sukcesem byłaby polska obecność w strefie euro. Nawet objawy kryzysu jaki euro spowodowało w krajach śródziemnomorskich, a najbardziej w Grecji nie była w tym przeszkodą. Cały czas lobby stóp procentowych utrzymuje że w Polsce muszą być one na wyższym poziomie niż na świecie. Jak i to że NBP nie może (jest to nawet wpisane do Konstytucji) wykupywać obligacji skarbowych i finansować państwowych wydatków, mimo że robią to z korzyścią dla obywateli prawie wszystkie banki centralne świata, w tym Wlk. Brytanii, Japonii, USA, a nawet EBC. Państwo jest zmuszane do zadłużania się u inwestorów, w jednej trzeciej zagranicznych. A jeśli banki mają nadmiar gotówki to NBP jest zobowiązany do jej przejmowania na wysoki w porównaniu z zagranicą procent. Również inwestycje w Polsce to jednostronna ruletka w której się wygrywa od lat, ponieważ wpojono nam że oprocentowanie musi być na wyższym poziomie, a mocna waluta to taka której wartość wzrasta. W przypadku osłabienia odzywa się krytyka ze strony osób „umoczonych” w kredyty walutowe, opcje, importerów, a NBP udaje że jest zmuszony do interwencji na ich rzecz. Sprzyja temu przekonanie że inflacja jest złem, nawet jeśli wzrost cen jest efektem konwergencji między cenami aktywów, jak i wzrostem relatywnie niskich płac. Ceny wyhamowuje się zmrażaniem gospodarki poprzez wzrost kosztów kredytu, jak i wspieraniem napływu kapitału podbijającego kurs walutowy i przez to obniżającym ceny subsydiowanym importem. Nie ważne że w efekcie tego procesu spada eksport, krajowa aktywność gospodarcza, wzrasta import, miliony pracowników muszą emigrować za pracą, a pozostali są zmuszani do niższych wynagrodzeń.

O tym jak odmienna jest optyka za granicą niech świadczy omawiany raport MFW. Recenzje wprost mówią o tym że kraje mające własną walutę mogą wpływać na wzrost gospodarczy poprzez wsparcie eksportu, a przez to zwiększanie zatrudnienia w kraju. Takie działanie doprowadziło do wydobycia setek milionów Chińczyków z nędzy a cały kraj postawiło na pozycji super potęgi ekonomicznej. I że tego typu działania są zwalczane przez wysokorozwinięte kraje, gdyż odbierają im dobrobyt i przez setki lat zbudowaną przewagę. Analizując przewidywane zapisy Ian Talley w Wall Street Journal szczerze komentuje dlaczego wycofane są „zarzuty USA że Chiny udzielają swoim przedsiębiorstwom nieuczciwej przewagi konkurencyjnej, poprzez utrzymywanie juana poniżej poziomu sugerowanego przez fundamenty rynkowe.” Wzrost wartości juana o 10% spowodował że w kwietniu po raz pierwszy od lat spadła produkcja w chińskich fabrykach. Spadek zamówień przemysłowych doprowadziły do tego że Niemcy wyprzedziły Chiny i zostały światowym liderem w eksporcie, rodząc obawy że Chiny w konsekwencji również osłabią swoją walutę. A jak przyznaje Ian Telly poziom kursu walutowego jest kluczowy dla każdej gospodarki, gdyż „Chińska ekspansja gospodarcza nastąpiła kosztem amerykańskiego zatrudnienia, eksportu i wzrostu, i groźnie zakłóciła światową ekonomię. Przez zawrotną ekspansję eksportu, Chiny w ostatnich latach stały się drugą gospodarką świata po USA.” I dodajmy zagrażającą pierwszej ze wszystkimi tego politycznymi konsekwencjami.

W tym kontekście należałoby ustalić dlaczego w Polsce nie powiela się tej sprawdzonej polityki, preferując emigrację obywateli zamiast wzrostu ich dobrobytu w kraju. Dlaczego poza populistycznymi hasłami nie informuje się opinii publicznej o konieczności podjęcia sanacyjnych działań? Niestety ale w sytuacji kiedy media dezinformują społeczeństwo w interesie silnych ośrodków wpływów mających swoje siedziby za granicą, to polscy liderzy partyjni jawią się jako finansowi ignoranci. Sytuację pogarsza fakt, że polskie uczelnie są opanowane przez byłych wykładowców ekonomii politycznej socjalizmu, którzy przez lata razem ze studentami próbowali się dokształcić, na równi z rusycystami którzy przekwalifikowali się na anglistów. Nie mając autorytetu i potrzebnej wiedzy powtarzają to co im rządzące lobby podrzuci, bojąc się ośmieszenia w innym przypadku. Podczas gdy bez właściwej diagnozy sytuacji Polsce grozi dalsze dryfowanie w niebyt państwowy i ekonomiczny.

Powiązane tematy

Komentarze