Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Bank jak chwilówka

dr Marian Szołucha

dr Marian Szołucha

Wykładowca w Akademii Finansów i Biznesu Vistula, członek Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i New York Academy of Sciences.

  • Opublikowano: 12 sierpnia 2015, 10:32

  • Powiększ tekst

PKO BP podobno sondował możliwość zakupu serwisu pożyczek internetowych Vivus.pl. Oczekiwania cenowe dotychczasowego właściciela miały się jednak okazać za wysokie. Dlatego największy polski bank chce założyć własną spółkę o podobnym profilu.

Abstrahując na chwilę od tego, że plan ten może jeszcze pokrzyżować KNF, należy zadać fundamentalne pytanie – czy pomiędzy bankami a firmami udzielającymi popularnych chwilówek jest jeszcze jakaś różnica?

Nie dalej jak w lipcu pojawiła się w mediach kampania Getin Banku reklamująca 12-miesięczną pożyczkę gotówkową (od 500 zł do 2 tys. zł) z zerowym oprocentowaniem. W ofercie kontrolowanego przez państwo (!) BOŚ Banku od 30 września dostępna będzie EKOpożyczka, czyli od 1 tys. zł do 10 tys. zł na okres nie dłuższy niż rok, również na zero procent, choć z 10-procentową prowizją przygotowawczą. Eurobank był bardziej kreatywny. Wymyślił „wypożyczkę”, bez oprocentowania, za to z opłatą za „wypożyczenie” środków. Bez neologizmu obył się Bank Pocztowy, proponując pożyczki na okres, o którego długości decyduje sam klient (nie więcej niż dziewięć miesięcy), także ze stałą opłatą, tyle że w wysokości 20 proc. Alior Bank pożycza na dłużej, ale przez internet. Po zsumowaniu oprocentowania, prowizji i ubezpieczenia, czteroletnie zobowiązanie w wysokości 10 tys. zł kosztuje tam 17,2 proc. rocznie.

Dodajmy do tego istny zalew rynku kartami kredytowymi, które – co ciekawe – zostały, podobnie jak debety na rachunkach osobistych, wyłączone z przegłosowanej niedawno w parlamencie tzw. „ustawy antylichwiarskiej 2.0”.

To nie koniec. NBP informuje w swoim ostatnim raporcie, że banki złagodziły właśnie kryteria przyznawania kredytów konsumpcyjnych.

Najciekawsze jest jednak to, że, jak wyliczył portal sowafinansowa.pl, pożyczka na 1 tys. zł i 30 dni jest tańsza w firmach pożyczkowych niż w bankach. Oczywiście o ile klient spłaci ją w terminie. A jeżeli nie? Wtedy sytuacja nieco się komplikuje. Choć i tak, nawet najtańsza bankowa oferta pozostaje droższa od tego, co proponują trzy firmy pożyczkowe ze szczytu zestawienia.

Jeszcze niedawno to „chwilówki” walczyły o klienta, upodabniając się do banków. Czyżby role się odwróciły?

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych