Październikowy spadek inflacji przesądzi cięcie RPP?
Komunikaty decydentów RPP wskazywały w ostatnim czasie w dużej mierze na pauzę. Niższy od oczekiwań odczyt inflacyjny oraz pewnego rodzaju ochłodzenie na rynku pracy stanowią jednak argumenty za cięciem. Zarówno inwestorzy, jak i ekonomiści są wobec decyzji podzieleni – my skłaniamy się ku obniżce, która sprowadziłaby stopę referencyjną do poziomu 4,25 proc..
Kluczowe punkty:
• Niższy od oczekiwań odczyt inflacji ciąży PLN.
• USD zyskuje po jastrzębich uwagach Fedu.
• USA i Chiny zawierają roczny rozejm handlowy.
• Posiedzenie EBC bez niespodzianek. PKB w Q3 zaskakuje w górę.
• GBP ponownie traci w wyniku obaw dotyczących budżetu.
Choć równie duża niepewność nie spowijała ubiegłotygodniowego posiedzenia Rezerwy Federalnej, to „jastrzębie cięcie” zaskoczyło rynki. Zarówno rozkład głosów, jak i konferencja prasowa prezesa Jerome’a Powella dały do zrozumienia, że w banku centralnym nie ma konsensusu w kwestii dalszych obniżek. Wszystkie klasy aktywów zareagowały na tę niespodziankę w typowy dla siebie sposób: rentowności obligacji skarbowych wzrosły, spready kredytowe rozszerzyły się, akcje doświadczyły wyprzedaży, a dolar umocnił się względem wszystkich pozostałych głównych walut. Największym przegranym w grupie G10 był funt, w dużej mierze z powodu niepokoju przed ogłoszeniem nowego budżetu (26.11). Co ciekawe, większość głównych walut rynków wschodzących doświadczyła mniejszej deprecjacji niż waluty G10.
Wciąż nie widać końca zamknięcia amerykańskiego rządu, nie oczekujemy więc w najbliższym czasie wznowienia publikacji istotnych odczytów gospodarczych z USA. Jedynym wyjątkiem będzie odpowiednik raportu NFP (non-farm payrolls) dla sektora prywatnego, czyli raport ADP (środa 05.11), który ze względu na brak oficjalnych danych będzie cieszyć się wyjątkowo dużym zainteresowaniem. W czwartek (06.11) odbędzie się posiedzenie Banku Anglii i poznamy dane o sprzedaży detalicznej w strefie euro we wrześniu – ze względu na swoją nieaktualność jak zwykle nie dadzą one jednak wglądu w najnowsze gospodarcze trendy.
PLN
Złoty osłabił się w minionym tygodniu o blisko 0,4 proc. względem referencyjnego euro i radził sobie gorzej od pozostałych walut regionu. Kurs EUR/PLN wrócił do ciasnego przedziału 4,24–4,28, w którym znajdował się od połowy czerwca, ruch ten można więc po części uznać za jego normalizację. Deprecjację polskiej waluty przypisujemy jednak także – a może przede wszystkim – dwóm czynnikom. Po pierwsze, dość jastrzębim wypowiedziom prezesa Powella, który odsunął oczekiwania względem obniżek stóp procentowych Fedu, co sprzyjało dolarowi i oddziaływało w stronę osłabienia walut europejskich. Po drugie, niższemu od oczekiwań wstępnemu odczytowi październikowej krajowej inflacji.
Główna miara dynamiki cen sięgnęła w październiku 2,8 proc., przy czym trzeci raz z rzędu nie przekroczyła 0,1 proc. w skali miesiąca. Preferowana przez nas miara momentum (zannualizowana trzymiesięczna średnia krocząca, 3MAA) opiewa obecnie na 1,2 proc. i wskazuje na bardzo ograniczoną presję cenową. Kolejne odczyty inflacji plasują się poniżej ścieżki zarysowywanej podczas ostatnich posiedzeń RPP, co wiążemy w dużej mierze z cenami żywności, które w październiku ponownie nie wzrosły w ujęciu miesięcznym.
Ostatnie komunikaty decydentów RPP były niejednoznaczne, ale w dużej mierze nakierowywały na listopadową pauzę. Biorąc jednak pod uwagę zarówno niższą od oczekiwań presję cenową, jak i pewnego rodzaju ochłodzenie na polskim rynku pracy, skłaniamy się ku poglądowi, że Rada w środę (05.11) ponownie obniży stopy procentowe, w wyniku czego stopa referencyjna znajdzie się na poziomie 4,25 proc.
W kontekście decyzji RPP daleko komukolwiek do pewności. Podzieleni są zarówno inwestorzy, jak i ekonomiści, środowy komunikat powinien więc wzbudzić szczególne zainteresowanie. Istotne będzie z pewnością także to, jak o inflacji, rynku pracy oraz perspektywach dalszych obniżek będzie wypowiadał się podczas czwartkowej (06.11) konferencji prezes Adam Glapiński.
EUR
Niewielkie zaskoczenie w górę w raporcie dotyczącym dynamiki PKB strefy euro w III kwartale wpisuje się we wzrostowy trend widoczny w ostatnich miękkich wskaźnikach makroekonomicznych ze wspólnego bloku. Pozytywne wieści w dużej mierze przyćmiły czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Podczas swojej konferencji prasowej prezeska Christine Lagarde przemawia w ogromnej mierze zgodnie z przewidywaniami, właściwie potwierdzając, że cykl obniżek stóp procentowych dobiegł końca.
Niedawna jastrzębiość Fedu sprawiła, że euro zbliżyło się do dolnej granicy przedziału 1,14–1,19, w którym utrzymuje się od czerwca. Jako że gospodarka strefy euro pozostaje odporna, a efekty znacznej stymulacji fiskalnej w Niemczech zaczynają być odczuwalne, sądzimy, że na tych poziomach wspólna waluta staje się atrakcyjna pod kątem zakupu.
USD
Rezerwa Federalna zgodnie z oczekiwaniami obniżyła w ubiegłym tygodniu stopy procentowe i tylko nieznacznie zmieniła treść oświadczenia, podkreślając brak nowych danych gospodarczych. Przekaz konferencji prasowej Powella był jednak jednoznacznie jastrzębi. Dał on jasno do zrozumienia, że kolejne cięcie w grudniu nie jest wcale przesądzone. W dalszej części tygodnia jastrzębie sygnały dobiegły nas również ze strony prezesów regionalnych oddziałów Fedu, którzy w 2026 r. będą mieć bezpośredni wpływ na wysokość stóp jako rotacyjni członkowie decyzyjni. Uwypukla to różnicę między oficjelami Fedu i rynkiem w kontekście harmonogramu i wielkości wszelkich dalszych obniżek.
Póki czekamy na wznowienie prac instytucji federalnych i publikacji danych gospodarczych, na pierwszy plan wysunie się prawdopodobnie ponownie konflikt między administracją Trumpa a Rezerwą Federalną. Rozbudzić go może walka o stołek prezesa Fedu, wielkimi krokami zbliża się bowiem koniec kadencji Jerome’a Powella (maj 2026 r.).
GBP
Oczekuje się, że pesymizm w kontekście brytyjskiej produktywności spowoduje obniżenie prognoz wzrostu gospodarczego Biura Odpowiedzialności Budżetowej przed ogłoszeniem w tym miesiącu jesiennego budżetu (26.11). Chęć Laburzystów do cięcia wydatków jest ograniczona, a brak przestrzeni na dalsze pożyczki wyraźnie widoczny. Może to oznaczać tylko jedno – przekraczające oczekiwania podwyżki podatków. Pogłoski o potencjalnym wzroście podatku dochodowego dla osób o najwyższych zarobkach nie zostały dobrze przyjęte. Nie tylko oznaczałoby to złamanie jednej z obietnic wyborczych rządu, ale też doprowadziłoby do pogorszenia perspektyw wzrostu w 2026 r.
Funtowi ciąży także to, że część oficjeli Banku Anglii dokonała w ostatnim czasie gołębiego zwrotu w swojej retoryce, w wyniku czego rynki wyceniają obecnie prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych na czwartkowym (06.11) posiedzeniu na 30 proc.. Wciąż uważamy, że jastrzębie przeważą i stopy pozostaną na niezmienionym poziomie, choć zapewne pojawią się również głosy za ich cięciem. Możliwe, że słabsze notowania funta stworzą okazję do jego kupna – szczególnie jeśli budżet nie okaże się tak szkodliwy, jak obawia się rynek, a Komitet do końca roku utrzyma stopy procentowe na niezmienionym poziomie.
Autorzy: Enrique Díaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk i Michał Jóźwiak – analitycy Ebury
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.