Opinie

autor: Fratria
autor: Fratria

Hojny budżet potrzebuje żelaznego skarbnika

Mariusz Adamiak

Mariusz Adamiak

dyrektor Biura Strategii Rynkowych w PKO Banku Polskim

  • Opublikowano: 9 listopada 2017, 17:03

  • 1
  • Powiększ tekst

Polska gospodarka nabrała wigoru. Prognozy wzrostu gospodarczego rewidowane są w górę i powszechnie pojawia się w nich czwórka z przodu. Jednocześnie mimo ogromnego wzrostu wydatków socjalnych, finanse państwa pozostają w solidnej kondycji, a dług publiczny ma szanse zejść poniżej 50% w perspektywie trzech lat. To znacznie poniżej średniej unijnej.

Tak pozytywny obraz polskich finansów publicznych, dostrzegany ze sporym zaskoczeniem przez analityków i agencje ratingowe, to zasługa wysokiej aktywności gospodarczej, za którą w naturalny sposób idą wpływy budżetowe oraz poprawa ściągalności podatków, w szczególności kluczowego VAT, zapewniającego blisko połowę dochodów podatkowych.

Z projektu ustawy budżetowej na kolejny rok można wyczytać kierunki polityki gospodarczej, ale po głębszej analizie dostrzec także wyzwania przed nią stojące. Najpierw o priorytetach. Podobnie jak w dwóch poprzednich latach najważniejszym celem pozostanie podniesienie standardu życia Polaków w połączeniu ze zmniejszeniem nierówności społecznych. Flagowy program socjalny 500+ wesprze kwotą 25 mld zł 25 mln rodzin, w których wychowuje się blisko 4 miliony dzieci. Na poprawę sytuacji materialnej gospodarstw domowych jeszcze większy wpływ ma spektakularna poprawa na rynku pracy. W sektorze przedsiębiorstw suma wynagrodzeń w 2017 roku będzie o ok. 30 mld. zł wyższa niż w roku ubiegłym i ok. 50 mld zł w porównaniu z 2015. Nawet jeśli w pozostałych sektorach gospodarki zatrudnienie i płace nie rosną tak szybko, to i tak portfelach Polaków znajduje się coraz więcej pieniędzy. Z kolei poczucie komfortu co do zatrudnienia pozwala na większe niż dotąd zakupy. Widać to w bijących rekordy statystykach sprzedaży detalicznej, czy liczbie mieszkań oddanych do użytku. Z rozgrzanej gospodarki korzysta także budżet ściągając więcej z podatków VAT, PIT, CIT, a mniej wydając na zasiłki dla bezrobotnych.

Pozycją, która zwraca uwagę w przyszłorocznym budżecie jest zwiększona o 14 mld zł dotacja dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Kryją się pod nią dobre wieści dla seniorów. Pierwsza to waloryzacja świadczeń o 2.7% i być może „emeryckie 500+”, którego kształtu jeszcze nie znamy. Ale najistotniejsze jest oczywiście obniżenie wieku emerytalnego. Według szacunków grono emerytów powiększy się w przyszłym roku o 250-300 tys. osób, głównie z tego powodu. Ponieważ duża część osób starszych nie jest aktywna zawodowo, pojawienie się regularnego przychodu diametralnie podniesie ich standard życia. Część komentatorów określa plan finansowy państwa na przyszły rok „budżetem zgody”, mając zapewne na myśli nie tylko brak większych kontrowersji przy jego konstrukcji i zatwierdzaniu w ramach rządu, ale także dowartościowanie grup społecznych, które miały poczucie, że na transformacji systemowej skorzystały relatywnie najmniej lub nawet straciły. Sądząc po rekordowym poziomie optymizmu, deklarowanego przez Polaków badaniach ankietowych, wicepremierowi Morawieckiemu udało się ten cel zrealizować. Po części jest to wynik spektakularnego wzrostu wydatków budżetu, głównie socjalnych, które w roku 2018 zwiększą się o 20 mld zł wobec tego roku, a w stosunku do 2015 roku aż o 65-70 mld zł.

I tutaj dochodzimy do wyzwań. Najważniejsze z nich to zapewnienie stabilnych źródeł finansowania „sztywnych” pozycji budżetowych oraz wygospodarowanie dodatkowych środków na inwestycje. Minister finansów odniósł spektakularny sukces w utrzymaniu dyscypliny fiskalnej mimo skokowego wzrostu wydatków. Oprócz dobrej koniunktury gospodarczej, do której rozkręcenia niewątpliwie się przyczynił, oraz żelaznej konsekwencji w ściganiu podatkowych przestępców, nieco pomogły mu jednak solidne zastrzyki ze źródeł, których nie można traktować jako powtarzalne, tj. sprzedaży częstotliwości LTE i zysku NBP. Dlatego w 2018 roku jego zadanie będzie jeszcze ambitniejsze. Gospodarka znajduje się już na wysokich obrotach i utrzymanie tempa wzrostu i dynamiki wpływów podatkowych nie tylko nie będzie łatwe, ale może nie wystarczyć do sfinansowania potrzeb. Dlatego Morawiecki szykuje się organizacyjnie (m.in. Krajowa Administracja Skarbowa) i zbroi legislacyjnie (m.in. podzielona płatność VAT) na dalszą walkę z unikaniem i wyłudzaniem podatków. Będzie ona coraz trudniejsza, bo wiele już zostało zrobione, a na polu bitwy pozostali najsprytniejsi i najbardziej bezwzględni przeciwnicy.

W nadchodzących latach budżet zmierzy się z kolejnymi wyzwaniami, m.in. skutkami przywrócenia niższego wieku emerytalnego – zarówno w kontekście rosnącej dotacji do świadczeń (wydłużający się czas przebywania na emeryturze) jak i obniżenia potencjału gospodarczego związanego z niedoborem rąk do pracy, na co bezlitośnie wskazuje analiza trendów demograficznych. Planowane jest rozpoczęcie potrzebnego, ale kosztownego programu Mieszkanie+. Wiele także wskazuje na to, że z kolejnego unijnego budżetu (2021-2027) popłynie do naszej gospodarki znacznie mniej pieniędzy. Musi ona więc jeszcze bardziej się wzmocnić, aby poradzić sobie w trudniejszym otoczeniu, także w sytuacji nawrotu dekoniunktury w światowej gospodarce.

Gdy wicepremier Morawiecki ogłaszał budżety na lata 2015 i 2016 wielu komentatorów było sceptycznych co do realności ich realizacji. W rzeczywistości plany zostały wykonane ze sporym okładem. Dziś mało kto poddaje w wątpliwość założenia na 2018 rok, zarówno te makroekonomiczne jak i „księgowe”. Błędem byłaby jednak bezrefleksyjna ekstrapolacja bieżącej sytuacji na przyszłość, ponieważ w kolejnych latach polskiej gospodarce raczej będzie przybywać niż ubywać wyzwań. W dłuższej perspektywie kluczowy jest dalszy wzrost potencjału polskiej gospodarki. Jeśli będzie on odpowiednio wysoki, w kasie państwa nie zabraknie pieniędzy. Żeby było to możliwe, w kolejnych planach finansowych proporcja wydatków socjalnych do inwestycyjnych powinna ewoluować w kierunku tych drugich. Są one niezbędne aby gospodarka stawała się ona coraz bardziej konkurencyjna i była w stanie udźwignąć rosnące aspiracje społeczeństwa.

Powiązane tematy

Komentarze