Opinie

autor: www.sxc.hu
autor: www.sxc.hu

Jugendamt: Raj dla niemieckich pedofili

Rafał Zaza

Dziennikarz i publicysta ekonomiczny

  • Opublikowano: 3 stycznia 2018, 07:28

    Aktualizacja: 4 stycznia 2018, 10:10

  • Powiększ tekst

Już wiadomo, że tzw. jugendamty były dostarczycielami dzieci dla zamożniejszych ludzi o skłonnościach pedofilskich. Nie wiadomo, czy ten proceder jest kontynuowana oraz jaka jest skala zjawiska

Wiadomo już o dwóch chłopcach, którzy w latach 80. i 90. XX wieku zostali przez jugendamt przydzieleni „rodzinom zastępczym”, którymi faktycznie byli niemieccy pedofile, którzy dość szybko zaczęli molestować dzieci. Nie wiadomo, jaka może być skala zjawiska, co przyznaje „Der Spiegel” w artykule poświęconym jugendamtom. Wiadomo, że miał powstać raport o przekazywaniu przez jugendamty dzieci pedofilom, ale żadna taka informacja nie została przekazana niemieckiej opinii publicznej. Artykuł w „Der Spiegel” na ten temat skomentował w Polskim Radiu 24 mec. Stefan Hambura, znany m.in. z walki o przyznanie polskim obywatelom zamieszkującym na stałe w Niemczech równych praw z Niemcami oraz o reparacje wojenne dla Polski należne od Niemiec i Rosji.

To problem zarówno cudzoziemców, jak i samych Niemców. Statystyki pokazują, że z roku na rok jest coraz więcej dzieci wyjmowanych z rodzin. W 2016 roku było to 83 tysiące dzieci. Czasem wystarczy donos sąsiada czy informacja ze szkoły, by Jugendamt wszedł „zadbać o dobro dziecka” – mówi mec. Stefana Hambura.”

Jugendamty są dużym i narastającym problemem w Niemczech. Mają już tak złą reputację, że coraz częściej pojawiają się głosy, iż powinny zostać natychmiast rozwiązane. Nie tylko dają przykłady zachowań prowadzących do uprzedmiotowienia młodych ludzi i wynaturzeń, ale bywają wręcz powodem samobójstw wśród młodych. Urzędy te nie radzą sobie przy tym z podstawowymi problemami. Polskim rodzinom zabraniają mówić w domu w ojczystym języku, chętnie i pod byle pretekstem odbierają im dzieci.

Powodem może być fakt, że po odebraniu dziecka urząd dostaje wynagrodzenie rzędu nawet 6- 10 tys. euro. Nic dziwnego, że urzędnicy jugendamtów chętnie ratują dzieci przed niewydolnością opiekuńczą rodziców. Tego rodzaju argument bywa chętnie stosowany przez podobne urzędy także w innych politycznie poprawnych krajach, np. w Szwecji czy Danii.

Nie jest to powszechna wiedza, ale Jugendamty to instytucje, które narodziły się w Trzeciej Rzeszy. Pierwszy taki urząd powstał w 1939 r., a dekret o jego utworzeniu podpisał sam Adolf Hitler. Do dziś sposób działania tych placówek pozostał niezmieniony.

Rafał Zaza

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.