Opinie

Rosyjskie pieniądze ścigane w całej Europie

Marek Budzisz

Marek Budzisz

analityk, publicysta tygodnika "Sieci" i "Gazety Bankowej", znawca Rosji

  • Opublikowano: 7 czerwca 2018, 16:58

  • Powiększ tekst

Wielka Brytania, Łotwa a teraz Cypr, ulubione przez bogatych Rosjan, miejsca, w których umieszczają swe kapitały stają się dla nich coraz bardziej nieprzyjazne. Nie chroni już nawet Szwajcaria, o czym mógł się kilka dni temu przekonać objęty amerykańskimi sankcjami Wiktor Wekselberg, kiedy w szwajcarskich bankach (w tym w jednym, którego jest współwłaścicielem) zajęto na jego prywatnych rachunkach bankowych nie mniej niż miliard dolarów. Teraz, jak zapowiedział, prawnicy szykują pozwy, ale tym nie mniej ze zgromadzonych kapitałów nie może korzystać.

Podobna sytuacja zaczyna być na Cyprze, kraju wręcz żyjącym do tej pory z rosyjskich kapitałów. Wszystko to stało się po wizycie, jaka miała miejsce na początku maja, grupy urzędników wysokiego szczebla z amerykańskiego Ministerstwa Finansów, zajmujących się wdrażaniem „w praktyce” rozwiązań związanych z sankcjami. Zaraz po niej cypryjski regulator finansowy zwrócił się do tamtejszych banków z zaleceniem, aby te „ze szczególną ostrożnością i uwagą” procedowały kapitałami należącymi do firm z siedzibą w kilku ulubionych przez Rosjan wyspiarskich rajach podatkowych, takich jak Seszele czy Brytyjskie Wyspy Dziewicze. Podobne listy z ostrzeżeniami otrzymały związki cypryjskich prawników oraz audytorów.

Teraz cypryjskie władze proponują Rosjanom, którzy wytransferowali tam swe kapitały żeby przenieśli rachunki do banku RCB, którego głównym akcjonariuszem jest jeden z największych rosyjskich banków. Ale chyba nie o to chodziło. Jeśli nie zdecydują się na taki krok, to muszą liczyć się z natychmiastowym zamknięciem rachunku. W praktyce, jeśli firma nie zdecyduje się na przeniesienie rachunku i kapitału do rosyjskiego banku (nota bene jednym z jego głównych akcjonariuszy jest również Wekselberg) to musi się liczyć z tym, że jej rachunki będą zamrożone na nieokreślony czas. Firmy będą mogły dysponować swymi środkami dopiero wówczas, kiedy złożą wyczerpujące informacje finansowe, zbadane i zatwierdzone przez uznanych audytorów, z których jasno będzie wynikało, kto jest beneficjentem rachunku oraz jakie są źródła zgromadzonych środków.

Wszystko to, jak zauważają rosyjscy finansiści pracujący na Cyprze, którzy wyspecjalizowali się w obsłudze firm zakładanych przez Rosjan „może być dość kłopotliwe”. Tym bardziej, że bank zażądać może kopii paszportów osób zarządzających, rekomendacje od innych uznanych instytucji finansowych, numer identyfikacji podatkowej, potwierdzenia wpłat należnych podatków, wyciągi z rachunków w innych bankach obsługujących firmę. Jednym słowem sporo dokumentacji, której zgromadzenie może nie być proste, ale przede wszystkim gdzie tu dyskrecja? Chyba nie o to chodziło.

Ale to tylko początek problemów, bo zgodnie z zaleceniami cypryjskiego Banku Centralnego, nawet po złożeniu kompletu dokumentów bank, w którym znajduje się zamrożony rachunek będzie miał 6 miesięcy na ich analizę. Przy czym badał będzie również celowość zrealizowanych transferów finansowych i ich związek z realnie prowadzoną działalnością gospodarczą. Czyli może już nie wystarczyć posiadanie na Cyprze biura, trzeba będzie udowodnić, czemu kapitały zostały tam umieszczone i wykazać związek z realną aktywnością gospodarczą. Mało tego, cała procedura powtarzana ma być, co 6 miesięcy. Na Cyprze trzeba będzie prowadzić księgi firmy, w zgodzie z tam obowiązującymi standardami. Księgi będą sprawdzane przez uprawnionych audytorów, podobnie jak zestawienia aktywów. Podobne regulacje mają być w najbliższym czasie wprowadzone, jeśli idzie o rachunki bankowe osób fizycznych.

Niedawno władze bankowe Łotwy skierowały do tamtejszych banków okólnik, w którym zalecają, aby udział lokat zagranicznych w ogólnej puli zmniejszył się do 5 proc. Teraz kształtuje się on na poziomie 43 proc. Zdaniem rosyjskich specjalistów na Cyprze będzie podobnie, bo władze działają według podobnego schematu – zamrozić rachunek, zażądać złożenia takiej liczby dokumentów, których nikt nie jest w stanie zgromadzić i zmusić w ten sposób firmę do przeniesienia swych operacji gdzieś indziej. Tylko, dokąd?

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.