Książka „Polska – kraj absurdów” Janusza Szewczaka
Afera za aferą, są winni, nie ma kar, a rząd tworzy wciąż nowe problemy dla społeczeństwa. Janusz Szewczak, analityk gospodarczy i główny ekonomista SKOK na czwartkowym wieczorze autorskim swojej książki w Warszawie mówił o absurdach, które choć śmieszą, są niestety prawdziwe.
Książka konkretnie i przystępnym językiem opisuje polską rzeczywistość, w której zagraniczne firmy odnoszą sukcesy, spadają płace Polaków i szaleje drożyzna. Przybliża skandale przy organizacji Euro 2012, budowach dróg i wręcz zakrawające na ironię, ale smutne fakty dotyczące służby zdrowia. Incydenty ośmieszające polska gospodarkę i inne dziedziny życia można byłoby zbierać i zbierać, ale życie wciąż przynosi nowe. Jak mówił Janusz Szewczak na wieczorze autorskim skala absurdów jest tak duża, że Polacy, zmęczeni informacjami o kolejnych aferach w państwie często przestają już się złościć. Dlaczego tak mało wiedzy i prawdy o stanie polskiej gospodarki dociera do Polaków, a tak łatwo wywołać panikę wśród społeczeństwa np. aferą Amber Gold? Na te pytania odpowiada autor w książce. Szewczak podaje liczby, przybliża statystyki, które często zestawione ze sobą pokazują, że gdzieś mijamy się z prawdą. Dług publiczny kraju narasta, a wśród polityków panują radosne nastroje. Nowe, niezrozumiałe podatki mają zasilić skarb państwa, a na naszym długu zarabiają pożyczkodawcy. Szewczak w swojej książce nie oszczędza też Komisji Nadzoru Finansowego. „Dobrze byłoby, gdyby szefowie KNF, polskiego nadzoru finansowego, którzy swego czasu tak ochoczo przyklaskiwali prywatyzacji polskich banków pokazali opinii publicznej stare umowy i zobowiązania prywatyzacyjne z minionych lat i zaczęli wreszcie egzekwować prawo” - pisze w książce Szewczak. I kończy ją ironią, że być może niedługo społeczeństwo zrozumie, że nie żyje w bajce, bo być może zapłacimy rachunki za dostarczony przez Niemców prąd prosto do włoskiego banku, jak przyjdzie chandra napijemy się Żubrówki wyprodukowanej przez Rosjan i zaczniemy lekturę jakiejś polskojęzycznej gazety. A to wszystko w Polsce. I kolejny absurd – to, że nie wszyscy mieszkańcy kraju nie znają się na ekonomii nie dziwi, ale to, czy mogą nie znać się na niej politycy odpowiadający za państwo stawia kolejne pytania.
Na wieczorze promocyjnym w Empik Junior w Warszawie przy jednym stole z autorem książki mówili do gości europoseł Ryszard Czarnecki, prof. Jerzy Żyżyński i Artur Dmochowski - prowadzący spotkanie. Wspólnie podkreślali, że ważne jest, aby ekonomiści i ludzie nauki starali się docierać z prawdą do ludzi, bo często są nierozumiani. Tym bardziej, że Polacy wiedzą o swoim kraju wciąż za mało. Janusz Szewczak, pytany był przez gości m. in. o to, czy w Polsce możliwa jest renacjonalizacja majątku, w tym banków, czym jest polska giełda, czy warto na niej grać i o rozwój spółdzielczości w kraju.
Janusz Szewczak jest prawnikiem, specjalistą z zakresu finansów, prawa finansowego, bankowości i makroekonomii, a także analitykiem gospodarczym i znanym publicystą ekonomicznym, zwłaszcza z tego, że potrafi o trudnych rzeczach mówić prostym językiem.
Książkę wydało Wydawnictwo Słowa i Myśli. Patronat nad książką objęli: Gazeta Bankowa, wSieci, wGospodarce.pl, wPolityce.pl, Rebelya.Pl, Czas Stefczyka.