Opinie

Co ze strefą euro? / autor: fot. Pixabay
Co ze strefą euro? / autor: fot. Pixabay

Makroekonomiczne słabości strefy euro

Eryk Łon

Eryk Łon

prof. nadzw katedry Finansów Publicznych, Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu oraz członek Rady Polityki Pieniężnej w kadencji 2016–2022

  • Opublikowano: 28 stycznia 2020, 09:18

  • Powiększ tekst

Strefa euro jako swoisty eksperyment

Strefa euro została utworzona w 1999 roku. Początkowo obejmowała 11 krajów. Z biegiem czasu liczba członków tej strefy zwiększyła się. Obecnie strefa euro liczy 19 krajów. Pomimo dość długiego okresu funkcjonowania wciąż można nazwać ją swoistym eksperymentem. Mamy tu bowiem do czynienia ze strefą walutową o charakterze ponadnarodowym. O ile np. w typowym państwie funkcjonuje waluta narodowa pełniąca funkcje środka płatniczego a na terenie państwa zamieszkuje przede wszystkim jeden dominujący naród, o tyle w strefie euro mamy do czynienia z wieloma narodami. Nie ma przecież wciąż narodu europejskiego.

Nie ma żadnych procedur wychodzenia ze strefy euro

Można więc powiedzieć, że z tego punktu widzenia jest to strefa walutowa nie mająca w sobie zasadniczej spoistości narodowej. Może to skłaniać polityków z różnych krajów członkowskich strefy euro do podejmowania działań mających na celu wyjście z tej strefy. Należy jednak zauważyć, że w prawodawstwie unijnym nie ma żadnych procedur wychodzenia ze strefy euro. Tymczasem jak podkreśla Paweł Młodkowski w książce „Pozaeuropejskie Unie monetarne” w krajach pozaeuropejskich występują takie unie walutowe, w których nie tylko istnieją procedury wychodzenia ze strefy walutowej, lecz także procedury rozpadu owej strefy.

Strefa euro to strefa wolnego rozwoju gospodarczego

Dokonując analizy makroekonomicznej funkcjonowania strefy euro można skorzystać z danych obejmujących okres np. lat 2005-2019, które to dane zaprezentowane zostały w ostatniej publikacji statystycznej organizacji OECD. Analizując średnie tempo wzrostu PKB w latach 2005-2019 można zauważyć, iż strefa euro charakteryzowała się średnim tempem wspomnianego wzrostu na poziomie 1,2%. Z danych publikowanych przez OECD można wyodrębnić grupę 11 krajów dojrzałych posiadających własne waluty narodowe. Okazuje się, że spośród owych 11 krajów aż w 9 przypadkach średnie tempo wzrostu gospodarczego było wyższe niż w strefie euro. W jednym kraju było owo tempo wzrostu niższe i w jednym równe. Co ciekawe takie samo tempo wzrostu gospodarczego na poziomie 1,2 % miało miejsce w przypadku Danii. Kraj ten posiada kurs euro w stosunku do korony duńskiej na poziomie bardzo stabilnym. Z tego też powodu decyzje Banku Danii są w dużym stopniu odwzorowaniem decyzji Europejskiego Banku Centralnego. Można więc powiedzieć, że naśladowanie polityki pieniężnej EBC powoduje, iż osiągnięcia gospodarcze danego kraju są bardzo zbliżone do osiągnięć gospodarczych strefy euro. Jeśli natomiast dany kraj dojrzały posiada własną walutę narodową i prowadzi aktywną suwerenną politykę pieniężną to rezultaty gospodarcze w danym kraju są generalnie lepsze niż w strefie euro.

Strefa euro to niska inflacja ale i niski wzrost gospodarczy

Drugim ważnym wskaźnikiem makroekonomicznym wartym analizy jest inflacja rozumiana jako roczna zmiana cen artykułów i usług konsumpcyjnych. Z obliczeń wynika, że w strefie euro średni poziom inflacji w latach 2005-2019 ukształtował się na poziomie 1,6%. Wspomniany poziom inflacji jest stosunkowo niski i są tacy, którzy zapewne gotowi byliby uznać to za osiągnięcie. W przypadku 7 krajów dojrzałych mających własne waluty średnia inflacja była bowiem wyższa a w przypadku 4 krajów niższa. Należy jednak zauważyć, że o ile strefa euro faktycznie charakteryzowała się niskim poziomem inflacji, o tyle jak pokazują badania wcześniejsze towarzyszył temu niski wzrost gospodarczy co należy uznać za zjawisko niepokojące. Można wręcz powiedzieć, że kraje dojrzałe mające własne waluty narodowe prowadziły politykę nieco bardziej proinflacyjną niż Europejski Bank Centralny, ale polityka ta sprzyjała za to wyższemu tempu wzrostu PKB, czyli miała bardziej korzystny wpływ na realną gospodarkę.

Strefa euro to strefa dość wysokiego bezrobocia

Z jeszcze bardziej wyrazistymi wnioskami możemy mieć do czynienia analizując poziom stopy bezrobocia. Biorąc pod uwagę to, że gospodarka jest mechanizmem społecznym ów poziom stopy bezrobocia ma ogromne znaczenie. Okazuje się, że w przypadku wszystkich 11 krajów dojrzałych mających własną walutę narodową średnia stopa bezrobocia w latach 2005-2019 była niższa niż w strefie euro. Dochodzimy więc do wniosku, że o ile kraje dojrzałe mające własną walutę narodową i prowadzące własną politykę pieniężną na przestrzeni ostatnich 15 lat charakteryzowały się stosunkowo wysokim poziomem wzrostu gospodarczego, niskim poziomem bezrobocia, czyli dobrą sytuacją na rynku pracy oraz umiarkowaną inflacją, o tyle w strefie euro wprawdzie inflacja była nieco niższa, ale towarzyszyło temu niższe tempo wzrostu gospodarczego oraz wyższa stopa bezrobocia. Szczególnie niepokojące jest to, że w ramach samej strefy euro były w latach 2005-2019 takie 4 kraje, które charakteryzowały się szczególnie wysokim poziomem stopy bezrobocia. Mam na myśli Grecję (17,4%), Hiszpanię (17,3%), Portugalię (10,3%) oraz Irlandię (9,4%). Są to generalnie kraje biedniejsze od najbogatszych krajów strefy euro. Można powiedzieć, że wchodząc do strefy euro: Grecja, Portugalia i Hiszpania oraz Irlandia pozbyły się bardzo ważnego mechanizmu łagodzącego wahania koniunkturalne, jakim jest płynny kurs walutowy. To wielkie ostrzeżenie. Jest to jeden z wielu argumentów za tym, aby do strefy euro nie wchodzić i utrzymać własną walutę.

Pozostańmy przy złotym!

Jakie można wysunąć wnioski dla Polski ? Po pierwsze należy zdecydowanie bronić prawa naszego kraju do prowadzenia własnej polityki pieniężnej. Dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że można się rozwijać szybko i charakteryzować się dobrą sytuacją na rynku pracy oraz mądrze wykorzystywać własną politykę pieniężną. Po drugie oczywiście należy uważnie obserwować funkcjonowanie strefy euro, gdyż jest to nasz ważny partner handlowy. Po trzecie można podpatrywać instrumenty polityki pieniężnej EBC po to, aby je spróbować wdrożyć także w Polsce. Oczywiście wdrożyć je w odpowiedni dla nas sposób. Instrumentem takim może być np. skup obligacji korporacyjnych, który już w strefie euro się dokonuje. Po czwarte warto będzie analizować materiały analityczne, które zamierza przygotować Europejski Bank Centralny a dotyczyć mają one w tym roku m. in. analiz różnych strategii w funkcjonowaniu polityki pieniężnej. Podjęcie takich prac analitycznych zapowiedziała nowa szefowa EBC Christine Lagarde. Piszę o tym dlatego, że stojąc twardo na gruncie obrony złotego uważam, że należy jednakże uczyć się także od tych, którzy prowadzą politykę pieniężną w strefie euro po to, żeby z nauk tych mogły pojawić się różne instrumenty przydatne w prowadzeniu polskiej polityki pieniężnej. Oczywiście należy też myśleć o stwarzaniu własnych instrumentów takich jak np. instrumenty kredytowe przeznaczone dla małych i średnich przedsiębiorstw albo skup akcji spółek spełniających określone kryteria. Warto bowiem pamiętać, że za jakiś czas może znów pojawić się kryzys gospodarczy na świecie i wprawdzie nie wiemy kiedy on faktycznie będzie miał miejsce ale już dziś warto być przygotowanym na ewentualne trudniejsze czasy, gdyby nadeszły.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych