Rok 2013 – jaki był?
Właśnie kończy się rok 2013, zostało jeszcze tylko kilka dni do jego końca. Jest to zazwyczaj świetna okazja do próby podsumowania mijającego roku. Dziś Prezydent RP podpisał ustawę rozmontowującą reformę emerytalną końca lat dziewięćdziesiątych, więc w jakimś stopniu ukierunkowuje to myślenie o mijającym roku.
Niewątpliwie demontaż reformy emerytalnej, a przynajmniej jej kapitałowego komponentu będzie jednym z kluczowych wydarzeń roku 2013. Ale nie można się ograniczyć tylko do niego. W roku 2013 doszło do bardzo istotnych zmian w sferze obyczajowo-świadomościowej. Szczególnie warta uwagi była olbrzymia skala walki światopoglądowej toczącej się w Polsce – walki z Kościołem, krzyżem, tradycyjną rodziną i promowania tzw. ideologii gender (na przykład w przedszkolach współfinansowanych przez UE) i promowania innych zmian obyczajowych.
Ani zmiany w systemie emerytalnym, ani zmiany obyczajowe wymuszane na polskim społeczeństwie nie napawają optymizmem. Pozornie nic ich nie łączy, jednak przy bliższej analizie – paradoksalnie wydają się one być bardzo silnie ze sobą powiązane. Walka z Kościołem i krzyżem (w tym niesławna wystawa w Centrum Sztuki Współczesnej z tzw. „Adoracją” profanującą zabytkowy krucyfiks wypożyczony w tym celu przez Muzeum Narodowe w Warszawie, czy próba wyrugowania krzyża z Sejmu, a w konsekwencji w ogóle z przestrzeni publicznej) jest elementem walki z tradycyjnymi wartościami, w tym z tradycyjną rodziną.
Przemiany obyczajowe i działania mające na celu osłabienie tradycyjnej rodziny przekładają się na kryzys demograficzny objawiający się drastycznie niską dzietnością. Kryzys ten wzmacnia brak miejsc pracy w Polsce i związane z nim negatywne saldo migracji. Osłabienie więzi rodzinnych i tradycyjnej rodziny ułatwia przekształcenie się zarobkowej emigracji czasowej w trwałą emigrację. Procesy te sprawiają także, poza innymi konsekwencjami, że tradycyjny system emerytalny oparty na zasadach repartycyjnych staje się coraz trudniejszy do utrzymania, gdyż w jego przypadku redystrybucja odbywa się wyłącznie za pomocą systemu podatkowego i składek na ubezpieczenie emerytalne, które są szczególnie wrażliwe na zmiany demograficzne. W tej sytuacji ograniczenie roli systemu kapitałowego w systemie emerytalnym zwiększa ryzyko nie zrealizowania dzisiejszych obietnic emerytalnych i znaczącego spadku poziomu świadczeń wypłacanych po osiągnięciu wieku emerytalnego. A to może być czynnikiem sprzyjającym dalszej atomizacji społeczeństwa i osłabienia roli tradycyjnej rodziny.
W efekcie wszystko to razem zaczyna przypominać taniec nad przepaścią, w którym pozornie nie powiązane ze sobą działania prowadzą zawsze w jednym kierunku – ku przepaści.
Czy jesteśmy w stanie przeciwstawić się tym tendencjom? Czy już nie jest za późno? Czy został nam tylko chocholi taniec prosto ku przepaści?