TYLKO U NAS
Rzecznik LP: Unia Europejska chce zarżnąć polską gospodarkę
Unia Europejska chce zakazać produkcji drzewnej w Polsce, a Polska jest meblarzem Europy - Polska jest największym eksporterem mebli w Europie i drugim eksporterem mebli na świecie. Do tego Totalna opozycja szybciej kłamie niż myśli - komentuje dla wGospodarce.pl i wPolsce.pl Michał Gzowski rzecznik Lasów Państwowych
Unia planuje zamach na polskie lasy. PO wykorzystuje sytuację, by podnieść narrację o masowej wycince lasów w Polsce za rządów PiS. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie i za rządów PiS lasów przybywa bardziej niż ubywa. Jednak pomysł UE jest nie tylko niedorzeczny gospodarczo, ale też bardzo pro-inflacyjny, ponieważ Polska jest potęgą w produkcji mebli i to dzięki Polsce w Brukseli urzędnicy mają na czym siedzieć, a bez polskiej produkcji ceny mebli wystrzelą w kosmos - wyjaśnia rzecznik Lasów Państwowych, gość Maksymiliana Wysockiego w poniedziałkowym Wywiadzie Gospodarczym w telewizji wPolsce.pl.
Dlaczego Unia Europejska atakuje polskie lasy? Niedawno wydarzyła się rzecz z jednej strony niby bez precedensu, z drugiej jednak potwierdzająca i kreśląca zakusy federalizacji Unii Europejskiej. W ramach boju o klimat, Unia zażądała zwiększenia pochłaniania emisji CO2 przez polskie lasy. W praktyce oznacza praktyczne wstrzymanie wycinki drzew w Polsce i ogromne straty Lasów Państwowych. Gościem Maksymiliana Wysockiego w Wywiadzie Gospodarczym był Michał Gzowski, rzecznik Lasów Państwowych.
Zaraz w sukurs Brukseli ruszyła Platforma Obywatelska zarzucając Lasom Państwowym rzeź drzew odkąd PiS doszedł do władzy. Agnieszka Pomaska stwierdziła podczas konwencji PO w Radomiu, że rząd „na potęgę” wycina lasy i importuje do Polski „rekordowe ilości śmieci”. Wypowiedź ta, podbijana dodatkowo w mediach społecznościowych przez PO spotkała się z ostrą odpowiedzią pana rzecznika. To spróbujmy wyjaśnić państwu teraz ten temat należycie.
Ta totalna opozycja szybciej kłamie niż myśli i niż oddycha - komentuj Michał Gzowski, rzecznik Lasów Państwowych. - Przede wszystkim, część nadleśnictw pracuje na planach, które powstały jeszcze za rządów PO. Nie mówię, że są to złe plany, ale atakując rząd PiS, atakuje de facto swoich kolegów partyjnych. Po drugie sadzimy 500 mln drzew [a pozyskiwanych jest tylko 2/3 tego co rocznie przyrasta - red.]. Po trzecie, w tym roku podjęliśmy się wielkiego skupu gruntów pod zalesienie, w tym lasów prywatnych. Plan jest taki, by do 2050 roku zwiększyć powierzchnię lasów w Polsce do 33 proc. W tym momencie jest to niespełna 30 proc. Zatem to zwyczajne kłamstwa i obelgi w kierunku polskich leśników - dodaje.
Co roku w Polsce przybywa drzew, a nie per saldo ubywa, zarówno powierzchniowo jak i objętościowo. Mimo to, to dla Polski takie unijne rozporządzenie będzie największym problemem, ponieważ Polska eksportuje najwięcej mebli w Europie, a po drugie Polska ma najwięcej lasów państwowych w Europie - inne kraje Europy wyprzedały swoje lasy sektorowi prywatnemu, który nie po prostu nie zastosuje się do unijnych wytycznych i nakazów, ponieważ podmioty prywatne nie muszą się stosować do wytycznych dla administracji państwowej.
Unia Europejska chce zarżnąć polską gospodarkę - komentuje rzecznik Lasów Państwowych. - W ten sposób w Polsce rozłożymy 350 tys. miejsc pracy, całą branżę leśno-drzewną. Sektor leśno-drzewny to 2,5 proc. polskiego PKB. Polska jest meblarzem Europy. Meble, na których siedzimy nie rosną na półce w IKEA, one rosną w lesie, najczęściej w naszym lesie państwowym. Drewno, które pozyskujemy, sprzedajemy przede wszystkim naszym polskim partnerom biznesowym. A oni, polscy meblarze, są światową potęgą.
Polska jest największym eksporterem mebli w Europie i drugim eksporterem mebli na świecie. Gdyby unijne pomysły ekologiczne weszły w życie w zakresie, który ujawniono dotychczas, byłoby to ucięcie ważnej gałęzi przemysłu - nie tylko ważnej dla Polski, ale i Europy. Wywindowałoby to też ceny mebli drewnianych, co istotnie napędziłoby dalej inflację.
Niby bywa, że Bruksela chce prostowania ogórków i dziecinnie życzeniowo wydaje pewne rozporządzenia, podobnie jak dziecko nie patrząc na realne konsekwencje. Papier przyjmie wszystko, ale skądś musi się wziąć. A co kiedy nie będzie go, a także w ogóle drewna skąd wziąć, jeśli wstrzymamy wycinkę w Polsce?
ZOBACZ CAŁY WYWIAD GOSPODARCZY:
Czytaj też: Unijny zamach na polskie lasy
Czytaj też: Lasy państwowe wyjaśniają zarzuty PO: Kłamstwa!
Czytaj też: Za PO nawet Lasy Państwowe zabezpieczały rosyjskie interesy