TYLKO U NAS
Prezes Grupy LOTOS: Tworzymy silnego gracza na naszym rynku
O postępach w procesie fuzji z Orlenem, o zielonej rewolucji w gdańskiej rafinerii, o wsparciu polskich firm przez narodowych liderów oraz o cenach paliw na polskich stacjach z Zofią Paryłą, prezes zarządu Grupy Lotos SA, rozmawia Maciej Wośko („Gazeta Bankowa”)
Pani prezes, przed Grupą Lotos potężna transformacja – i wyjątkowo w tym przypadku nie mam na myśli transformacji energetycznej. Firma rozpoczęła prace nad optymalizacją struktury grupy kapitałowej, co wynika z narzuconych przez Komisję Europejską środków zaradczych, dekoncentracyjnych, niezbędnych do przejęcia Lotosu przez PKN Orlen. Wiecie już, co dokładnie oznaczać będzie ta reorganizacja kapitałowa?
Zofia Paryła: Grupa Lotos to wielopoziomowy system naczyń połączonych, które razem tworzą mechanizm pozwalający na dalszy rozwój. Opracowana przez zarząd koncepcja ma na celu dostosowanie kształtu Grupy Kapitałowej Lotos do modelu holdingowego z udziałem rafinerii processingowej. W planie jest także ustrukturyzowanie kwestii własnościowych spółek wewnątrz naszej grupy kapitałowej.
W procesie optymalizacji wnikliwie przeanalizowaliśmy wszystkie możliwe scenariusze, tak aby odbyło się to z korzyścią dla spółki oraz krajowej gospodarki. Obecnie, z powodów historycznych, działalność rafineryjna jest rozdzielona między dwa podmioty – Grupę Lotos i Lotos Asfalt. Jej integracja m.in. uprości strukturę organizacyjną oraz ujednolici zarządzanie zasobami ludzkimi w obszarze produkcji. Nowy model ma także na celu przygotowanie organizacji do wdrożenia środków zarządczych, a docelowo procesu kapitałowego przejęcia Grupy Lotos przez PKN Orlen. To z kolei pozwoli osiągnąć nam dodatkowe synergie i wzmocnić nasz potencjał inwestycyjny, a w rezultacie stworzy mocniejszego gracza na rynku.
W efekcie transakcji z PKN powstanie największy w naszym regionie koncern multienergetyczny. Mówicie państwo, że to oczywiście szansa dla obu spółek, aby stworzyć podmiot zdolny do ostrej konkurencji na rynku paliw. Czy jednak fuzja nie jest też jedyną drogą, by powstał w Polsce podmiot zdolny kapitałowo ponieść koszty transformacji energetycznej?
Nasz kraj potrzebuje silnego, multienergetycznego koncernu, który wzmocni bezpieczeństwo energetyczne Polski. Czasem wydaje się, że medialne ataki na zarządy obu spółek mają na celu jedynie osłabianie polskiej gospodarki. Nie godzimy się na wykorzystywanie tej transakcji w grze politycznej. Nasz kraj jest jednym z największych producentów wodoru. Grupa Lotos ma szansę rozwijać tę technologię przy współpracy z Orlenem, który również dostrzega, jak ważne jest wspieranie paliw nisko- i zeroemisyjnych.
Chociaż nasza rafineria należy do najnowocześniejszych w Europie, to nie może pozostawać jedynym filarem naszego biznesu. Po przejęciu kapitałowym przez PKN Orlen, wzmocni się sektor petrochemiczny, rozwiną się badania nad energią pozyskiwaną z OZE. Widzimy także, jak dynamicznie rośnie zaangażowanie w farmy wiatrowe na Bałtyku. Orlen, wspólnie z partnerami, kontynuuje projekt Baltic Power. W tym kontekście szansę upatrujemy w wykorzystaniu zasobów spółki Lotos Petrobaltic. Podmiot ten ma okazję zostać narodowym operatorem farm wiatrowych.
Green Deal staje się zaklęciem biznesowym – „zielone” jest modne, jest finansowane przez banki i rynek kapitałowy, wspierane przez Unię Europejską. Jak dziś Lotos realizuje założenia transformacji energetycznej i czy też będzie się „zazieleniał”?
W Grupie Lotos doskonale rozumiemy ten globalny trend, widzimy też, jakie korzyści ze sobą niesie. Dlatego wdrażamy kolejne projekty prośrodowiskowe i rozwijamy te z obszaru paliw alternatywnych. Wspomniałam już o wodorze. Warto dodać, że pracujemy nad produkcją tego surowca w najczystszej postaci. Myślę tu o programie Pure H2, który uzyskał wsparcie z funduszy unijnych. W ubiegłym roku zainicjowaliśmy także program inwestycyjny Green H2, w którego wyniku powstanie tzw. zielony wodór. Stymulujemy również popyt na ekopaliwa, co w rzeczywistości oznacza realną współpracę z samorządami. Podpisaliśmy listy intencyjne na dostawy wodoru dla takich miast jak Rzeszów, Tczew, Gdynia czy Wejherowo. Spory potencjał drzemie także w ekologicznym LNG. Razem z Remontowa LNG Systems podpisaliśmy kontrakt na budowę pilotażowej stacji dokującej LNG na stacji Lotosu w Gdańsku oraz planujemy stworzenie wodnego terminala LNG małej skali.
Pomimo trudnej sytuacji pandemicznej zrealizowaliśmy w ubiegłym roku wiele inwestycji. W grudniu rozpoczął pracę Węzeł Odzysku Wodoru, dzięki któremu zmniejszamy emisję CO2 oraz zwiększamy produkcję wysokomarżowych produktów, takich jak LPG, benzyna, benzyna surowa i wodór. Wdrożyliśmy też projekt CEMS, pozwalający na ciągły pomiar emisji zanieczyszczeń powietrza. Rozwijamy także portfolio naszych bazowych olejów smarowych. W tym celu pracujemy nad projektem Hydrokrakingowego Bloku Olejowego. Co więcej, razem z PKN Orlen i Energą rozpoczęliśmy analizy dotyczące budowy w Gdańsku elektrowni mającej blok typu CCGT.
Pytam o to w kontekście potężnej inwestycji realizowanej właśnie w gdańskiej rafinerii, gdzie prowadzony jest remont „Wiosna 2017”. Prace mają zapewnić rafinerii dalsze bezpieczne funkcjonowanie oraz wzrost efektywności urządzeń na instalacjach. O skali tego remontu świadczy choćby to, że firma przygotowywała się do niego półtora roku. I co najważniejsze, zaplanowanej przerwy w pracy rafinerii nie odczują jej klienci. Na czym polegają te prace remontowe?
Do tej inicjatywy przygotowywaliśmy się bardzo wnikliwie. Zgodnie z nową koncepcją mówimy tu de facto o dwóch kolejnych postojach – bieżącym i przyszłorocznym. Dzięki temu jednorazowo unieruchamiamy teraz tylko część zakładu, podczas gdy druga będzie w tym czasie nadal pracować. Pozwoli to na utrzymanie ciągłości produkcji oraz dystrybucji paliw na rynek. Od kilku lat część instalacji objęta jest specjalnym programem RBI, czyli Risk-Based Inspection. Dzięki niemu i współpracy z Urzędem Dozoru Technicznego wydłużamy okres międzyremontowy z czterech do pięciu lat. Remont powinien się zakończyć w maju, kiedy zostanie uruchomiona ostatnia instalacja z tzw. bloku olejowego.
Prace mocno poprawią efektywność zakładu, która i tak rośnie z roku na rok. Mamy świadomość, że tutaj nie ma miejsca na błędy i szczególny nacisk kładziemy na bezpieczeństwo. Urządzenia są szczegółowo monitorowane, oczyszczane. Wymieniane są katalizatory i sprawdzany stan techniczny poszczególnych podzespołów. Sporym wyzwaniem są tu także restrykcje, które narzuca pandemia. Jestem ogromnie wdzięczna pracownikom zaangażowanym w remont, którzy dokładają wszelkich starań, aby prace przebiegały z uwzględnieniem wszelkich norm sanitarnych. Stworzyliśmy także punkt medyczny, w którym przeprowadzamy testy na koronawirusa.
Zapewnienie dostaw paliw w czasie epidemii to jeden element odpowiedzialności spółki skarbu państwa. Drugim elementem jest potężny wpływ na gospodarkę Polski w sensie makro. Jednym ze sposobów jest wykorzystanie potencjału polskich przedsiębiorstw kooperujących z gigantami. Czy w wyborze wykonawców, podwykonawców tego remontu miało to znaczenie?
Blisko 100 mln zł trafi łącznie do sześciu głównych wykonawców prac remontowych i modernizacyjnych, jakie w 2021 oraz 2022 r. zostaną przeprowadzone na terenie rafinerii w Gdańsku. To faktycznie polskie firmy, a co druga zlokalizowana jest na terenie województwa pomorskiego. Są to: Mostostal Pomorze, KB Pomorze, Naftoremont-Naftobudowa, ZRE Katowice, Lotos Serwis oraz Erbud Industry Pomorze. Ich wybór z odpowiednim wyprzedzeniem oraz domknięcie formalności w tym trudnym czasie były zapewne dużym wsparciem dla tych podmiotów. Podpisane z Grupą Lotos umowy oznaczają dla firm utrzymanie stabilności operacyjnej, płynności bieżącej oraz długoterminowej. To z kolei może mieć pozytywny wpływ na ich zdolność kredytową w oparciu o już zawarte kontrakty oraz stanowi referencje dla innych, potencjalnych inwestorów.
Rafineria Lotosu przerabia rocznie 10,5 mln ton ropy naftowej i pracuje cały rok przy wykorzystaniu średnio ponad 99 proc. obecnych mocy projektowych. Dzięki temu sprzedajecie ponad 11 mln ton paliw rocznie, co z kolei przekłada się na ponad 30 proc. udziału w krajowym rynku paliw. Czy uda się utrzymać taką produkcję mimo pandemii? COVID-19 musiał wpłynąć na zmiany organizacyjne w firmie – pytanie, czy ma wpływ na poziom produkcji?
Początek pandemii pokazał dość znaczne załamanie się popytu na rynku paliw oraz spadek ceny baryłki ropy. Szybko zoptymalizowaliśmy działalność naszego zakładu, wykorzystując jego dużą elastyczność oraz kompleksowość. Ograniczyliśmy produkcję paliwa lotniczego, jednocześnie maksymalizując produkcję asfaltów, które charakteryzowały się relatywnie wysokimi cenami rynkowymi. Dodatkowo, nadmorska lokalizacja rafinerii sprzyjała wykorzystywaniu okazji rynkowych, m.in. sprzedaży atrakcyjnie notowanej benzyny surowej w eksporcie morskim. Zwiększamy też obszar dystrybucji. Spółka Lotos Paliwa powiększyła sieć stacji paliw – jest ich już 513 – w tym segment MOP (Miejsc Obsługi Podróżnych), w którego ramach działają 23 obiekty. Również nasza spółka olejowa – Lotos Oil – znacznie poprawiła wyniki sprzedaży, odnotowując wzrost o 17 proc. w stosunku do roku 2019.
W rozmowie z prezes firmy produkującej paliwa nie może zabraknąć pytania o ceny na stacjach. Ropa naftowa na giełdzie paliw w USA tanieje, jednak słyszymy, że na razie nie ma co liczyć na tańsze paliwa w Polsce. W niektórych miejscach benzyna jest już po 5,50 zł, gdzieniegdzie prawie po 6 zł. Z czego to wynika?
Kwestia cen na stacjach paliw jak zawsze pozostaje bardzo złożonym zagadnieniem. Nie możemy łączyć ich tylko z ceną baryłki ropy naftowej. To, za ile zatankujemy nasze auto, to przede wszystkim pochodna notowań giełdowych produktów naftowych na rynku europejskim oraz kursów walutowych, w szczególności kursu dolara amerykańskiego do złotego polskiego. Na ceny paliw na poszczególnych obiektach wpływają również takie czynniki jak: sytuacja na lokalnym mikrorynku, otoczenie konkurencyjne, czyli inne stacje i sklepy, położenie stacji – odległość od aglomeracji oraz węzłów komunikacyjnych, a także przyzwyczajenia i oczekiwania klientów.
Wiemy już, że COVID-19 nie jest wydarzeniem chwilowym. Musimy się przyzwyczaić do niwelowania skutków kolejnych lockdownów, zmian w turystyce, w gastronomii. Czy w związku z tym możemy się spodziewać jakiejś zmiany strategii na 2021 rok?
Ubiegły rok pokazał, jak ważnym zadaniem jest współpraca na rzecz budowy silnego koncernu multienergetycznego przygotowanego na wyzwania wynikające z transformacji energetycznej. Dlatego aktywnie współpracujemy z PKN Orlen przy realizacji środków zaradczych zgodnie z warunkową decyzją Komisji Europejskiej. Kontynuujemy także nasze kluczowe projekty inwestycyjne.
Z jednej strony to konieczny element rozwoju i doskonalenia naszej działalności, szukania nowych szans biznesowych. Jednak inwestycje to również, tak jak wspomniany już postój remontowy, dodatkowe miejsca pracy i wsparcie dla wielu polskich firm. Poza tym na bieżąco analizujemy trendy, jakie pojawiają się na rynku produktów naftowych, by jak najlepiej optymalizować pracę naszego zakładu. Jako firma odpowiedzialna społecznie i kierująca się dobrem ojczyzny pragniemy nadal aktywnie się włączać w walkę z pandemią. Przeznaczyliśmy na ten cel już ponad 12 mln zł. W porozumieniu z Ministerstwem Aktywów Państwowych zaangażowaliśmy się także w dostosowanie hal wystawienniczych AmberExpo w Gdańsku do pełnienia funkcji szpitala tymczasowego. To projekt, jakiego jeszcze w historii naszej spółki nie było. Zgodnie z decyzją ministra zdrowia z 26 marca tego roku placówka dostała zielone światło na uruchomienie docelowo 400 łóżek. To pokazuje, jak ważne dla polskiego systemu opieki zdrowotnej jest to wsparcie.
Polski Nowy Ład ma być taką strategią wychodzenia z pandemii, ale też wykorzystania jej możliwych pozytywnych skutków dla całej gospodarki i obywateli. Jak pani ocenia te założenia, które już poznaliśmy?
Nasz koncern ceni sobie współpracę z rządem i z optymizmem patrzy na projekty planowane przez gabinet premiera Mateusza Morawieckiego. Widać, że w zbieżnym do założeń Polskiego Nowego Ładu kierunku podąża również PKN Orlen. Zarząd płockiego koncernu swoimi decyzjami napędza polską gospodarkę i wzmacnia bezpieczeństwo energetyczne kraju. Grupa LOTOS również chce być częścią tej dobrej zmiany.
Czytaj także; Orlen chce odrzucenia wniosku RPO ws. zakupu Polska Press
(mac)/gr