Izrael i Polska najważniejszymi punktami na mapie
Piątkowa sesja znacząco odmieniła obraz tygodnia, który jeszcze w środę zapowiadał się potencjalnie na głównych rynkach jako jeden z najlepszych w tym roku. O ile otwarcie europejskich giełd miało miejsce na poziomach neutralnych lub lekko pod kreską, po krótkim okresie stabilności na początku dnia sytuacja zaczęła się wyraźnie pogarszać za sprawą gwałtownie rosnących obaw o eskalację konfliktu w Izraelu.
Doniesienia o planowanej inwazji lądowej izraelskich wojsk na Stefę Gazy, którym towarzyszyły ostrzeżenia ONZ (dotyczące przede wszystkim zbyt krótkiego czasu przeznaczonego na ewakuację ludności cywilnej) oraz potępienie krajów arabskich, a także informacje o wymianie ognia na granicy z Libanem, wywołały potężną (być może nawet nieproporcjonalną) reakcję rynku. Gwałtownie zaczęła drożeć ropa – baryłka WTI kosztowała na koniec dnia 87,7 USD, co oznaczało wzrost o 5,77 proc., wyraźnie większy niż w poniedziałek. Przeszło trzyprocentową zwyżkę odnotowało złoto, zamykając się na poziomie 1 928 USD/ou. Popyt na amerykański dług skarbowy był silny, ale skala jego umocnienia wyraźnie mniejsza niż w poniedziałek, więc nie stanowił on już takiego bufora dla giełd (głównie amerykańskiej) jak na początku tygodnia. Główne europejskie indeksy odnotowały straty od 0,59 proc. (FTSE100) do 1,55 proc. (DAX), co w niektórych przypadkach sprawiło, że tydzień zakończył się wręcz spadkami.
Nie przerwało to jednak sielanki na warszawskim parkiecie. WIG20 wzrósł o 0,69 proc., mWIG40 o 0,43 proc., a sWIG80 o 0,25 proc.. Główny indeks warszawskiej giełdy zakończył tydzień wzrostem o 5,57 proc., co na tle spadku DAX o 0,28 proc. jest wynikiem wręcz niewiarygodnym. Jedynym poważnym hamulcowym było dla niego LPP (-4,20 proc.), silnie drożały natomiast Orlen (+2,68 proc.), Dino (+3,94 proc.) czy PGE (+3,52 proc.).
S&P500 spadło o 0,50 proc., a NASDAQ o 1,23 proc., dwucyfrowe wzrosty odnotował VIX. Nawet pomimo dużego strachu związanego z sytuacją na Bliskim Wschodzie początek sezonu wynikowego w USA trzeba uznać za udany. Akcje JP Morgan podrożały o 1,50 proc., a Wells Fargo nawet o 3,07 proc., nieco słabiej wypadało jedynie Citigroup (-0,24 proc.). Zyski największego amerykańskiego banku rosły w 3Q2023 o 35 proc. r/r i wyglądały lepiej właściwie w każdym aspekcie, nie sposób było się oprzeć wrażeniu, że konferencje wynikowe banków polegały głównie na studzeniu euforii wokół doskonałych raportów. W dotychczasowych liczbach nie widać ostrzeżeń przed recesją – wartość odpisanych pożyczek wzrosła w JPM o zaledwie 6 proc. k/k. Podczas sesji doskonale radziły sobie także oczywiście spółki z sektora energetycznego.
W godzinach porannych spadają rynki azjatyckie, szczególnie Nikkei, natomiast odbijają kontrakty na rynek amerykański i europejskie, o 1,8 proc. przecenia się ropa, o 0,7 proc. złoto. Obraz jest spójny z szerokim spadkiem awersji do ryzyka, na rynku walutowym przeceniają się dolar i frank szwajcarski. Weekendowy przebieg konfliktu na Bliskim Wschodzie daje powody do ostrożnego optymizmu. Ostrzeżenia społeczności międzynarodowej przyniosły efekt, Izrael nie podjął działań, które wywołałyby dalsze zaognienie relacji z krajami arabskimi. Skala incydentów na granicy libańskiej pozostaje ograniczona. Spodziewamy się pozytywnego otwarcia w Europie, które może przerodzić się w dobrą sesję, gdyby doszło np. do przełomu w kwestii dostarczania pomocy humanitarnej do Strefy Gazy.
Sesja w Warszawie może przynieść niespodzianki, ale oceniamy, że zwycięstwo partii opozycyjnych, które powinno im pozwolić na utworzenie posiadającego wyraźną przewagę głosów rządu, a także bardzo słaby wynik Konfederacji, która przez media zagraniczne zestawiana jest m.in. z niemieckim AfD, zaowocują silnymi wzrostami w Warszawie. Po ubiegłym tygodniu krajowy rynek jest mocno wykupiony, natomiast spodziewamy się, że „sprzedaż faktów” odsunie się na kolejne sesje w tym tygodniu, szczególnie, że poranna reakcja złotego jest naprawdę potężna – kurs EUR/PLN spada o 1,5 proc. Wynik wyborów jest opisywany za granicą jako potężny proeuropejski zwrot i jako taki przyniesie zapewne falę zakupów na Książęcej.
Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion