EBC przed dylematem po wysokim CPI w USA
Rynki europejskie rozpoczynały środową sesję na wyraźnych plusach i do czasu publikacji amerykańskich danych inflacyjnych w większości były notowane na niemal niezmienionych poziomach. Te okazały się jednak rozczarowujące. Zarówno CPI, jak i inflacja bazowa wzrosły po 0,4% m/m (prognozy: 0,3% m/m), co przełożyło się na wzrost dynamiki CPI z 3,2% r/r do 3,5% r/r oraz utrzymanie inflacji bazowej na poziomie 3,8% r/r. W obu przypadkach było to trzecie negatywne zaskoczenie z rzędu, co musi poddawać w wątpliwość widoczną na początku roku wiarę w szybki powrót do celu (2%). Za więcej niż połowę wzrostu odpowiadały koszty mieszkań i paliw. Tzw. „inflacja superbazowa” wzrosła o 0,65% m/m, do czego przyczyniły się wzrosty kosztów ubezpieczeń samochodowych i ochrony zdrowia. W reakcji rentowności amerykańskich obligacji 2-letnich wzrosły z 4,75% do 4,95%, 10-letnich z 4,35% do 4,55%. Niemal o 10 pb rosły rentowności niemieckich bundów. Reakcja europejskich rynków akcji nie była jednak bardzo silna – najsłabszy spośród głównych indeksów IBEX spadł o 0,38%, a najsilniejsze FTSE100 zyskało 0,33%. Ciężar danych odczuło przede wszystkim euro. Kurs EURUSD spadł o ponad 1%, do 1,0740, ilustrując podstawowy problem, przed którym będzie stało EBC – jaka retoryka i skala obniżek stóp w tym roku są właściwe, by nie wywołać fali osłabienia europejskiej waluty względem dolara?
Warszawska giełda zachowała się w niełatwym otoczeniu zewnętrznym doskonale. WIG20 wzrósł o 1,00%, mWIG40 o 0,32%, a sWIG80 o 0,69%. O 3,24% drożało LPP, WIG_Banki zyskał 1,37%. Cieniem na świetnej sesji kładzie się jednak zachowanie spółek energetycznych – PGE spadało o 8,56%, Enea o 6,75%. Minister przemysłu, prof. M. Czarnecka, powiedziała w rozmowie z „Parkietem”, że rząd planuje „przypisać” kopalnie do elektrowni spółek energetycznych i że nie została jeszcze podjęta decyzja co do wydzielenia aktywów węglowych ze spółek.
S&P500 spadło wczoraj o 0,95%, a NASDAQ o 0,84%, co jest w naszej ocenie dość łagodnym wymiarem kary i ilustruje, jak duży pozostaje optymizm rynkowy tuż przed rozpoczęciem sezonu wynikowego i w obliczu sprzyjającej sezonowości. Drastycznie spadły wyceny prawdopodobieństwa obniżki w czerwcu (do 18%), ale rynek nie wydaje się tym przesadnie przejmować. Z wycen długu wynika teraz, że prawdopodobieństwo zaledwie jednej obniżki w tym roku jest już większe niż trzech, a dwie stały się scenariuszem bazowym. Na zmiany rentowności reagują przede wszystkim mniejsze spółki, przecena Russell 2000 sięgnęła 2,52%. Silniki napędowe S&P500 – nVIDIA (1,97%), Eli Lilly (+0,63%) czy Meta Platforms (+0,57%) zamykały się wzrostami.
W godzinach porannych rynki azjatyckie odrobiły większość strat z otwarcia, notowania kontraktów futures na indeksy w USA są neutralne. Jeśli giełdy w Europie i Polsce rozpoczną dzień od spadków to raczej niewielkich. Dalszy przebieg sesji stoi jednak pod dużym znakiem zapytania. Wiele będzie zależało od retoryki C. Lagarde po posiedzeniu EBC – twarde podtrzymanie planów rozpoczęcia cyklu w 2Q2024 może wesprzeć indeksy, ale wywoła zapewne dalszą deprecjację euro. Zaryzykujemy tezę, że nawet większy wpływ na giełdy mogą mieć dane PPI (spodziewany jest wzrost z 1,6% r/r do 2,2% r/r). Jeżeli znowu okażą się wyższe od prognoz, dotychczasowa odporność rynków akcji na wzrost presji inflacyjnej może się zacząć kruszyć, szczególnie jeśli stanowisko zaczną zmieniać członkowie FOMC – dziś wypowiadać się będą m.in. J. Williams i R. Bostic. Trudną układankę rynkową uzupełnia temat Bliskiego Wschodu – Bloomberg donosi, że amerykańskie służby wywiadowcze oczekują potężnego ataku rakietowego Iranu lub jego sojuszników na Izrael w najbliższych dniach, co po części tłumaczy naprawdę niewielką reakcję kruszców na wczorajsze dane i odbicie cen ropy po przejściowym wczorajszym spadku WTI poniżej 85 $/b.
Kamil Cisowski Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion