Analizy

Notowania na giełdzie w Australii. Odbicie po wielkim krachu / autor: PAP/EPA/BIANCA DE MARCHI
Notowania na giełdzie w Australii. Odbicie po wielkim krachu / autor: PAP/EPA/BIANCA DE MARCHI

Efekt jojo na rynkach

Maciej Przygórzewski

Maciej Przygórzewski

główny analityk w InternetowyKantor.pl

  • Opublikowano: 6 sierpnia 2024, 14:17

  • Powiększ tekst

Być może to co obecnie dzieje się na rynkach można nazwać stabilizacją po piątkowych i poniedziałkowych ruchach, ale zmienność jest dalej olbrzymia. Trwa przecena ropy naftowej, a kapitał po ucieczce z wielu rynków nie wie, na które wracać.

Podniesiona zmienność trwa

Po gwałtownych spadkach przyszły niemal równie szybkie korekty. Część rynków nurkowała wczoraj nienaturalnie mocno. Nie może zatem dziwić, że dzisiaj byliśmy świadkami odbicia. Najciekawiej jest chyba na japońskiej giełdzie. W czwartek był spadek o 2,49 proc., w piątek o 5,81 proc., a w poniedziałek o 12,40 proc.. Wyglądało to przerażająco, bo dochodziło do eskalacji. Co stało się we wtorek? Wzrost o 10,23 proc…. Najwyraźniej inwestorzy przemyśleli sprawę i trochę ochłonęli.

Nie znaczy to wcale, że sytuacja na rynkach się uspokoiła. Na razie możemy powiedzieć tylko tyle, że coraz mniej jest emocji, a coraz więcej racjonalnej analizy. Z drugiej strony Europa miała wczoraj mniejsze spadki, a dzisiaj kolejny dzień główne indeksy znajdują się pod kreską – mimo, że na otwarciu na wielu z nich były wzrosty.

Ropa szuka dna

Z jednej strony przy obecnych spadkach na giełdach spadające ceny ropy naftowej nie powinny dziwić. Ropa Brent kwotowana w Londynie znajduje się obecnie w okolicach 76 dolarów za baryłkę. Ostatni raz tak tania była na początku roku. Ropa Crude, notowana w USA, jest o około 3 dolary tańsza. Dlaczego obecne spadki dziwią? Wielu analityków wskazuje, że mamy dwa ważne sygnały dające spory potencjał do ruchu w górę. Po pierwsze, jest to eskalacja na Bliskim Wschodzie. Mówi się głośno o zaangażowaniu się Izraela w konflikt z przynajmniej jednym z państw regionu – i to od razu z Iranem. Konflikty na Bliskim Wschodzie bardzo szybko doprowadzają do zaburzeń w dostawach ropy naftowej. Do tego warto zwrócić uwagę na oczekiwania względem stóp procentowych. Spodziewane spadki powinny powodować zwiększony popyt na surowiec.

Przecena nie ominęła kryptowalut

Jeszcze w ostatnich dniach lipca kurs bitcoina atakował ważny symbolicznie poziom 70 000 dolarów amerykańskich. Wczoraj, po wielu dniach spadków i przyspieszeniu przeceny wraz z fatalnym otwarciem na azjatyckich giełdach, przez chwilę dotarliśmy do poziomu 49 000 dol. Mieliśmy zatem przez moment, w ciągu około tygodnia, 30 proc. przecenę. Nawet jak na ten rynek jest to dużo. Obecnie kurs oscyluje wokół poziomu 54 000 dolarów. Jest to jednak, z wyjątkiem pojedynczych wybić w dół, najniższy poziom od lutego tego roku. Nadal jednak ktoś, kto pierwszego stycznia kupował bitcoiny ma bardzo solidną, niemal 30 proc. stopę zwrotu.

Dlaczego mieliśmy tak silny spadek i tak silne odbicie? Część analityków wskazuje na dwie bardzo ważne kwestie na dzisiejszych rynkach. Emocje i zlecenia automatyczne. Przy silnych spadkach inwestorom puszczały nerwy i sprzedawali, przyspieszając ruch. Tak samo działały zlecenia automatyczne. Znaleźli się jednak ludzie gotowi odkupić taniej silnie tracące aktywa.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na: 14:30 – USA – handel zagraniczny.

Maciej Przygórzewski, główny analityk w InternetowyKantor.pl

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych