Nawet 7-8 proc. na depozycie, tylko do końca września
Niespodziewanie wrzesień przyniósł trochę lepsze warunki promocyjnych lokat i rachunków oszczędnościowych. W odróżnieniu od poprzednich miesięcy więcej instytucji zdecydowało się poprawić swoje oferty, a nie je pogorszyć. Problem w tym, że spora część trwających wciąż promocji, kończy się 30 września. Jeśli cięcia stóp procentowych faktycznie zbliżają się wielkimi krokami, to banki nie powinny też zwlekać z cięciem oprocentowania depozytów.
5,55% - tyle wynosi obecnie średnie oprocentowanie najlepszych lokat i rachunków oszczędnościowych – wynika z danych zebranych przez HREIT. To o niecałe 0,1 pkt. proc. więcej niż miesiąc temu, ale też o prawie 0,6 pkt. proc. mniej niż rok temu.
Promocje na przekór rozsądkowi?
Wrześniowa poprawa oferty depozytowej może być zaskoczeniem – szczególnie w kontekście rosnących nadziei na to, że RPP wróci w przyszłym roku na ścieżkę obniżek stóp procentowych. Teoretycznie wyższemu oprocentowaniu lokat nie sprzyja też fakt, że Ministerstwo Finansów pogorszyło od września warunki emisji detalicznych obligacji skarbowych. Te mogą być przynajmniej dla części oszczędzających rozwiązaniem konkurencyjnym dla bankowych lokat. A gdyby tego było mało, to nawet przy dotychczasowych warunkach depozytowych, banki nie miały problemu z przyciąganiem naszych oszczędności. Dane NBP sugerują, że w sierpniu 2024 roku łączna suma trzymana w bankach przez gospodarstwa domowe opiewała na ponad 1 283 mld złotych (prawie 1,3 bln zł). To o prawie 116 miliardy złotych więcej niż przed rokiem.
Wraz z końcem września znikną topowe oferty
I choć otoczenie raczej sprzyja cięciu oprocentowania depozytów, a nie jego podnoszeniu, to wrześniowa oferta banków jest faktem. W jej ramach w czołówce znajdziemy produkty dające szansę na zysk na poziomie 7-8% w skali roku. Już dziś wiemy jednak, że przynajmniej część rozwiązań ze wspomnianej czołówki będzie w ofercie tylko do 30 września. Po tej dacie można spodziewać się nowych promocji, ale nie wiemy jakie będą ich warunki.
Nie są to jedyne rafy, które trzeba pokonać, aby ulokować pieniądze na przyzwoity procent. Chodzi o to, że gdy zagłębimy się w szczegóły, to może się okazać, że oferta obwarowana jest tyloma dodatkowymi ograniczeniami, że wcale nie jest tak łatwo z niej skorzystać.
Klasycznymi „gwiazdkami” są limit kwoty, krótki okres korzystania z promocyjnego oprocentowania oraz kierowanie tych ofert do nowych klientów lub co najmniej osób, które przynoszą do banku nowe środki. Nierzadko warunkiem koniecznym jest też aktywne korzystanie z dodatkowych produktów (karta, konto, aplikacja mobilna).
Coraz powszechniej stosowaną „innowacją” jest to, że jeśli chcemy cieszyć się z wyższego oprocentowania, to musimy nie tylko regularne zasilać konto lub utrzymywać minimalne saldo na rachunku, ale też aktywnie korzystać z usług płatniczych (karty lub BLIKa). Co najmniej kilka banków wymaga ponadto od osób zakładających depozyty udzielania tzw. zgód marketingowych. To znaczy, że promocyjne oprocentowanie będzie naliczane, ale dopiero wtedy, kiedy pozwolimy pracownikom banku kontaktować się z nami w sprawach sprzedaży innych produktów lub usług.
4% to standard przeciętnej lokaty
Efekt tego jest taki, że jedni znajdują satysfakcję w przenoszeniu oszczędności po kilka razy w roku z banku do banku, aby za każdym razem zyskać dodatkowych 100, 200 czy np. 300 złotych odsetek, a inni rezygnują z takiej żonglerki. To, że nie jest ona wcale taka prosta potwierdzają ostatnie dane banku centralnego. Te za lipiec pokazują na przykład, że w siódmym miesiącu br. zanosiliśmy nasze oszczędności na lokaty w nadziei, że dostaniemy w zamian przeciętnie 4,14% odsetek w skali roku. W tym samym czasie przeciętne oprocentowanie promocyjnych depozytów było na poziomie 5,55% rocznie, a czołowe propozycje kusiły obietnicą odsetek na poziomie 7-8%. Mimo tego „statystyczny” faktycznie zakładany depozyt dawał zarobić prawie o połowę mniej.
Dla porządku musimy dodać, że w naszym zestawieniu zajmujemy się tylko „czystymi depozytami”. Pomijamy więc oferty, w ramach których ponosimy dodatkowe ryzyko inwestowania w fundusze inwestycyjne, zaciągamy kredyt na zakup auta lub w pakiecie z lokatą bierzemy kartę kredytową. W naszym rankingu zbieramy co miesiąc informacje o najlepiej oprocentowanych lokatach, ale też rachunkach oszczędnościowych. Skupiamy się na takich, w ramach, których powierzamy pieniądze na maksymalnie 12 miesięcy oraz takich, które przeznaczone są dla szerokiego grona klientów (pomijamy oferty z limitami wiekowymi czy dedykowane dla najzamożniejszych osób). Kluczowe jest dla nas bezpieczeństwo, a więc lokata lub rachunek oszczędnościowy muszą podlegać pod gwarancję BFG (lub identycznej instytucji z innego kraju UE). I choć przyjmujemy oferty, w ramach których trzeba skorzystać z produktów dodatkowych (konta, karty, a nawet ubezpieczenia), to robimy to tylko wtedy, gdy można z nich zrezygnować lub uniknąć kosztów aktywnie korzystając z karty lub konta.