
Trump znów uderza w Fed
Rynki z dużą rezerwą odebrały wczorajszy atak na Lisę Cook. Członkini Rady Gubernatorów została odwołana ze stanowiska za rzekome nieprawidłowości przy zaciąganiu kredytu hipotecznego. Inwestorzy nie mają wątpliwości, to kolejny akord w wojnie na linii Trump – Powell.
Powell is Cooked
Jeszcze w piątek mogło się wydawać, że konflikt między prezydentem a Rezerwą Federalną przynajmniej na jakiś czas ucichnie. Powell podczas wystąpienia w Jackson Hole wybrzmiał wyjątkowo gołębio i wprost zadeklarował potrzebę obniżenia stóp procentowych. Rzadko się zdarza, by na sympozjum bankierów centralnych padały aż tak klarowne deklaracje. Wydawało się, że najbardziej ukontentowany tym obrotem spraw będzie Donald Trump, który od dawna krytykuje szefa Fed za nadmierną opieszałość ze schodzeniem stóp procentowych w dół. Naiwnie można było oczekiwać, że obejdzie się bez ofiar. W końcu Trump dostał to, co chciał, a Powellowi udało się zaprezentować zmianę podejścia, jako naturalne dostosowanie do otoczenia rynkowego, a nie ugięcie karku przed prezydentem. Wczorajszy wieczór wszystko jednak zmienia.
To już druga
Po tym, jak na początku sierpnia ze stanowiska w Radzie Gubernatorów zrezygnowała Adriana Kugler, dziś dochodzi do kolejnej zmiany w tym gronie. Kugler została zastąpiona przez zaufanego człowieka Trumpa przewodniczącego Rady Doradców Ekonomicznych Białego Domu Stephena Mirana i nie ma wątpliwości, że podobnie stanie się z Lisą Cook. Ta została właśnie odwołana ze stanowiska przez Donalda Trumpa, a pretekstem ku temu miały być rzekome fałszerstwa w procesie przyznawania kredytu hipotecznego. Rzekome, gdyż oczywiście jeszcze żaden wyrok w jej sprawie nie zapadł, co więcej nie zdążyła ona zostać nawet formalnie oskarżona. Jedyne co się wydarzyło w tej sprawie to tweet Billa Pulte, dyrektora Federalnej Agencji Finansowania Mieszkalnictwa. Owszem Bill Pulte to… człowiek Trumpa. To wszystko nie pozostawia większych złudzeń, że chodzi o kolejną odsłonę w konflikcie Trump – Fed. Długoterminowo oznacza to wzrost ryzyka dla dolara, gdyż inwestorzy alergicznie reagują na wszelkie próby ataków na niezależność banków centralnych. Dodatkowo sama Cook nie zamierza rezygnować, co zwiastuje długą prawną batalię i sporo niepewności co do mandatu Fed w nadchodzących tygodniach.
Wetem w rząd
Lokalnie inwestorzy nie dostają zbyt wiele impulsów do gry. Wczoraj poznaliśmy dane o sprzedaży detalicznej, które okazały się całkiem niezłe. Ta w samym lipcu wzrosła o 4,2 proc., co przełożyło się na wzrost o 4,8 proc. w skali roku. To zdecydowanie więcej niż oczekiwali analitycy. Sama konsumpcja jednak ostatnio mocno fluktuuje, przez co ciężko wyciągać tu głębsze wnioski. Te można jednak wyciągać z ostatniej aktywności nowego prezydenta. Po zawetowaniu ustawy wiatrakowej, później poprawił zablokowaniem podwyżki akcyzy na alkohol, a teraz zawetowaniem ustawy o pomocy dla Ukraińców. Implikuje to dwie rzeczy. Po pierwsze potwierdza się, że to będzie trudna przyjaźń między premierem a prezydentem. A po drugie oznacza, że będzie ciężko wprowadzić zapowiadane zmiany w podatku bankowym. Widać to choćby po indeksie WIG-banki, który odrabia straty wywołane zapowiedzią ministra finansów.
Złoty sesję rozpoczął słabo, tracą zarówno do euro, jak i dolara. W drugiej części dnia poznamy decyzję w sprawie stóp procentowych na Węgrzech oraz raport dotyczący zamówień w Stanach Zjednoczonych.
Krzysztof Adamczak – analityk w InternetowyKantor.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.