Informacje
Dr Tomasz Zieliński, szef Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego: w 2026 r. możliwa lekka poprawa sytuacji branży / autor: Fratria / materiały prasowe PIPC
Dr Tomasz Zieliński, szef Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego: w 2026 r. możliwa lekka poprawa sytuacji branży / autor: Fratria / materiały prasowe PIPC

Tomasz Zieliński: kolejny trudny rok polskiej chemii

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 29 grudnia 2025, 18:30

  • Powiększ tekst

W 2026 r. sytuacja branży chemicznej może lekko się poprawić - uważa prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego Tomasz Zieliński. Jego zdaniem branża będzie walczyć o lepsze warunki funkcjonowania i uważnie przyglądać się planowanym przez UE umowom o wolnym handlu, np. z Indiami.

Prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego (PIPC) Tomasz Zieliński powiedział PAP, że w przyszłym roku branża ma szansę na „lekką poprawę” sytuacji, głównie w segmencie produkcji gum i wyrobów z tworzyw sztucznych oraz wyrobów farmaceutycznych.

Wyraźniejsza poprawa w drugiej połowie 2026 roku

To będzie stopniowa poprawa, która w I kw. 2026 r. jeszcze może nie być wyraźnie zauważalna. Jeśli się pojawi, to możemy to odnotować dopiero w II kw. 2026 r. Lepsze prognozy mamy na koniec przyszłego roku. Korelujemy je z prognozami PKB dla Polski, które kształtują się na poziomie 3,5 proc. (wzrostu - PAP). To jeden z najwyższych poziomów PKB w Europie. Myślę więc, że przemysł może liczyć na poprawę swojej kondycji, ale liczoną raczej w dziesiętnej części procenta” - uważa prezes PIPC.

Dodał, że na rynku chemikaliów i wyrobów chemicznych już widać pewną stabilizację. Zauważył, że w III kw. br. widoczny był wzrost zdolności produkcyjnych firm chemicznych.

Koniunktura zależna od rynku niemieckiego

To może być sygnałem, że coraz więcej firm w Europie będzie zwiększać swoje moce produkcyjne. To znaczy, że producenci widzą przestrzeń do tego, żeby więcej produkować i sprzedawać” - uważa Zieliński. Przyznał, że sprzedaż branży do III kw. 2025 r. „nie wyglądała dobrze”. - Nadal jest poniżej poziomu oczekiwanej poprawy, która była zapowiadana na rok 2025 r. - sprecyzował.

Zdaniem prezesa PIPC duży wpływ na kondycję polskiej branży chemicznej będzie mieć to, co dzieje się w Europie, zwłaszcza na rynku niemieckim. - Tamtejsza gospodarka kuleje, a to wpływa na ich przemysł chemiczny - stwierdził.

Skomplikowana sytuacja na rynku nawozów

Zieliński przypomniał, że UE wprowadziła cła na nawozy z Rosji i Białorusi od 1 lipca 2025 r. Dodał jednak, że dopiero I kw. 2026 r. może pokazać, jaki będzie realny wpływ tych ceł na kondycję tego segmentu branży chemicznej. - Pierwszy kwartał roku jest głównym sezonem sprzedażowym dla branży nawozowej. Wiele będzie zależało tu od chłonności odbiorców tego produktu - zaznaczył Zieliński. Zwrócił uwagę, że w czerwcu, tuż przed wprowadzeniem ceł, zaimportowano do Polski rekordowe ilości nawozów.

To jeszcze potrwa, zanim znikną one ze sprzedaży” - stwierdził prezes PIPC. Poza tym zdaniem Zielińskiego cła, które weszły w lipcu, nie są jeszcze na tyle wysokie, żeby stanowiły istotne utrudnienia dla producentów z Rosji czy Białorusi. - Troszeczkę mniej zarobią, ale nadal będą konkurencyjni względem europejskich producentów - ocenił Zieliński. Zaznaczył, że cła na rosyjskie nawozy będą sukcesywnie podnoszone i w 2028 r. osiągną najwyższy poziom. - Wtedy będziemy mogli obserwować ich większy wpływ na sytuację europejskiego rynku nawozów - uważa prezes PIPC. Dodał, że większość produktów chemicznych nie jest jednak chroniona cłami.

Firmy spoza UE bardzo ochoczo rozpychają się na europejskim rynku, bo widzą tu zbyt na swoje towary. To ogromne ryzyko dla europejskiej branży - zauważył rozmówca PAP.

Według niego w 2026 roku cały przemysł chemiczny nadal będzie borykał się z napływem tanich, konkurencyjnych towarów spoza Europy, głównie z Chin, Turcji, ale też z innych regionów o niższych kosztach energii i mniej restrykcyjnych regulacjach środowiskowych.

 Graniczny podatek węglowy - CBAM, który miał być mechanizmem chroniącym producentów europejskich, nie jest jeszcze na tyle gotowy, żeby spełniać to zadanie. - Jego rewizja trwa. Mamy okres przejściowy, który miał skończyć się w tym roku (2025 r. - PAP). Nadal jest wiele wątpliwości w związku z ryzykiem i zagrożeniami, które wnosi nawet sam CBAM. Jednym z nich jest wycofywanie darmowych uprawnień do emisji - wskazał Zieliński. Dodał, że jeśli CBAM będzie skonstruowany wadliwie, to firmy zaczną myśleć o przeniesieniu produkcji za granicę.

CBAM ma pewne luki, z których importerzy spoza UE mogą korzystać, co działa na szkodę producentów UE i eksporterów z UE. Nie jest też określone w nim, w jaki sposób będą weryfikowane dane dotyczące emisyjności wprowadzane przez producentów z państw trzecich - wskazał Zieliński.

Potężny wpływ unijnych regulacji

Przyznał, że branża chemiczna wciąż odczuwa presję związaną z wojną w Ukrainie, która przekłada się na drogą energię. Według prezesa PIPC konieczne jest wprowadzenie mechanizmów wspomagających branże energochłonne, w tym chemiczną, w celu obniżenia kosztów energii.

Toczą się rozmowy z administracją rządową. To problem bardzo złożony, drogi dla budżetu państwa, ale jesteśmy otwarci na dialog, żeby wypracować jak najlepsze mechanizmy wsparcia, bo to wpłynie na konkurencyjność całego przemysłu i tym samym całej gospodarki - podkreślił.

Według szefa PIPC Komisja Europejska „nabrała pewnych refleksji co do potężnego ryzyka dla chemii związanego z unijnymi regulacjami, np. ETS 2”. - Jeżeli nie dojdzie do rewizji ETS i urealnienia jego założeń, to dla takich branż, jak chemia będą one trudne do zrealizowania - przyznał Zieliński. Przypomniał, że w 2025 r. KE wprowadziła Clean Industrial Deal oraz specjalnie dla chemii - European Chemicals Industry Action Plan, Omnibus VI - deregulacyjny pakiet dla chemii.

W 2026 roku branżę czeka też kilka rewizji kluczowych polityk KE, w tym REACH. Chodzi o rozporządzenie Unii Europejskiej przyjęte w celu poprawy ochrony zdrowia ludzkiego i środowiska przed zagrożeniami, jakie mogą stwarzać chemikalia, przy jednoczesnym zwiększeniu konkurencyjności przemysłu chemicznego w UE.

Wysłaliśmy do Ursuli von der Leyen i unijnej administracji mnóstwo postulatów chroniących branżę. Teraz jesteśmy na etapie twardych rozmów”- poinformował prezes PIPC. Według niego bardzo dobrą informacją jest to, że Rada Europy i Parlament Europejski zdecydowały, że do 2027 r. cała Europa ma zrezygnować z zakupów gazu z Rosji.

Oprócz zewnętrznej konkurencji rywalizujemy też z europejskimi producentami. Część tych producentów ciągle kupuje tańszy gaz z Rosji. Dobrze, że się to wyrówna i będziemy kupować gaz na podobnych warunkach - stwierdził Zieliński. Dodał, że w 2026 roku branżę chemiczną czeka wdrażanie European Chemicals Industry Action Plan w „ścisłej współpracy” państw członkowskich z KE. - Przed nami też rozwój nowych instrumentów finansowania transformacji energetycznej, która jest jednym z celów także branży chemicznej. Bez specjalnych instrumentów finansowania trudno sobie wyobrazić, że będzie nas stać na to, żeby sprawnie tę transformację przeprowadzić - przyznał szef PIPC.

Dodał, że chemia będzie też wdrażać reformy, które mają wzmacniać krytyczne łańcuchy dostaw produktów chemicznych. Chodzi o Sojusz na Rzecz Krytycznych Chemikaliów w celu przeciwdziałania ryzyku zamykania mocy produkcyjnych w sektorze chemicznym w Europie.

KE musi brać pod uwagę postulaty europejskiego przemysłu, bo dzisiaj jego sytuacja jest bardzo trudna. Komisja, oddając pole na swoim rynku firmom z krajów spoza UE, oddaje suwerenność, wprowadza ryzyko przejmowania przez nie rynku, a potem dyktowania warunków i ubezwłasnowolniania gospodarki europejskiej - uważa Zieliński.

Podkreślił, że branża będzie zwracać uwagę na umowy UE o wolnym handlu.

KE negocjuje wiele umów o wolnym handlu. Oprócz Mercosur mamy na stole inne, takie jak umowy o wolnym handlu z Indiami, Tajlandią, Indonezją, co oznacza mocne otwieranie się na inne regiony i zapraszanie tamtejszych firm do UE. Trzeba pamiętać, że na szali mamy ochronę gospodarek każdego kraju członkowskiego, które tworzą PKB, dają miejsca pracy i codzienne produkty. I to te kwestie KE musi zrównoważyć” - podsumował prezes PIPC.

Według najnowszych danych PIPC wartość produkcji sprzedanej polskiego przemysłu chemicznego w 2024 r. wyniosła 442 mld zł i spadła o 1,2 proc. w stosunku do 2023 r. Branża zatrudniała ponad 340 tys. osób. W Polsce w 2024 r. działało 12,5 tys. firm chemicznych.

Anna Bytniewska (PAP), sek

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Skarb Podhala. Pod regionem jezioro wrzącej wody

Posiadacze pół biliona dolarów drżą ze strachu

Dlaczego festiwal blagi Tuska będzie trwał?

»»Ile Polacy płacą za paliwo? – oglądaj Tele-ekspres w telewizji wPolsce24

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych