Analizy

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Warto powalczyć o 2500 punktów. Szkocja może pomóc

źródło: Roman Przasnyski, Open Finance

  • Opublikowano: 19 września 2014, 08:30

  • Powiększ tekst

Zaskakująca czwartkowa słabość warszawskiego parkietu przywołuje obawy o kontynuację ruchu w górę. Sytuację wyjaśniłaby obrona 2500 punktów w przypadku WIG20. Choć możliwy jest każdy scenariusz, warunki wydają się bardziej sprzyjać bykom. Tym bardziej, że rynki powinny okazywać radość z pozostania Szkocji w Zjednoczonym Królestwie.

Doszukiwanie się powodów wczorajszej słabości naszego rynku wydaje się zajęciem nie tylko karkołomnym, ale i nie wnoszącym wiele w kwestii kierunku następnych ruchów. Fakt, że nasze indeksy zniżkowały do spółki z większością wskaźników giełd naszego regionu oraz Stambułem, może sugerować, że stoi za tym globalny kapitał. Tezę tę tylko częściowo potwierdza skład najmocniej taniejących blue chips, a przeczy jej jednoczesna słabość segmentu średnich spółek. Powszechny charakter spadków sugeruje więc raczej po prostu realizację zysków, choć można tu co prawda podejrzewać jeszcze spóźnioną reakcję na złe dane z naszego przemysłu i budownictwa.

Można też źródeł słabości dopatrywać się w sytuacji na rynkach surowcowych. Przyspieszenie przeceny walorów KGHM zbiegło się w czasie z tąpnięciem kontraktów na miedź, które po niedawnym wyskoku błyskawicznie powróciły do poprzedniego minimum i sugerują raczej kontynuację ruchu w dół. To oczywiście nie pomagałoby akcjom naszego miedzowego potentata oraz indeksowi największych spółek. Ale ani silne zniżki notowań ropy naftowej, ani podejrzenia dotyczące ewakuacji kapitału zagranicznego, ani domniemana realizacja zysków, nie przeszkodziły akcjom PKN Orlen zyskać 2,5 proc. i kontynuować rajdu w górę. Niejednoznaczna też jest sytuacja w sektorze bankowym, gdzie spadkom walorów PKO można przeciwstawić mocny wzrost papierów mBanku.

Wczorajsza odporność naszego parkietu na bardzo dobre nastroje na głównych giełdach świata, utrudnia prognozowanie, jak będzie dziś reakcja na czwartkowe rekordy na Wall Street, a przede wszystkim na sygnalizowany wstępnie negatywny dla separatystów wynik głosowania w sprawie niepodległości Szkocji. Światowe rynki powinny się z tego cieszyć, a przynajmniej odczuć ulgę. Dobre nastroje zdecydowanie przeważały na giełdach azjatyckich, choć skala wzrostów w większości przypadków była niewielka. Jedynie Nikkei zwyżkował o ponad 1,5 proc. Słabo zachowywały się indeksy w Szanghaju. Na godzinę przed końcem handlu Shanghai Composite był lekko pod kreską.

Kontrakty na amerykańskie i europejskie indeksy rano szły w górę po kilka dziesiątych procent, sugerując jednak większą pozytywną reakcję na wyniki referendum w Szkocji. Trzeba też pamiętać o dzisiejszym wygasaniu wrześniowych serii instrumentów pochodnych, co może przynieść trochę zamieszania pod koniec dnia.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych