Wall Street cały czas w korekcyjnych nastrojach
Po weekendowych i dość gołębich wystąpieniach przedstawicieli FED (Fischer i Tarullo) oraz po niezłym początku dnia na giełdach w Europie, można było oczekiwać, iż na Wall Street od początku dnia ujrzymy zieleń. Niestety nadzieja okazał się złudna.
Co prawda obecnie spadki na Wall Street nie są tak duże jak jeszcze przed godziną, gdy Nasdaq tracił blisko 1%, ale i tak większość indeksów w USA tarci ponad 0,1%. Co więcej kontrakty na S&P500 spadły poniżej długoterminowej linii trendu wzrostowego, co dodatkowo może budzić obawy inwestorów o powrót do wzrostów. Indeksom nie sprzyjają cały czas obawy o globalne tempo wzrostu gospodarczego. Dane z Europy są bardzo słabe, rozczarowują wyniki gospodarki niemieckiej, Francja od dłuższego czasu jest w stagnacji, a we Włoszech w III kwartale najprawdopodobniej ponownie zobaczymy spadek PKB.
Warto jednak zauważyć, iż z drugiej strony, o ile gospodarka świata ma coraz większe problemy ze wzrostem, to fakt ten może posłużyć przedstawicielom FED do wysłania do rynków sygnału o możliwym odłożeniu w czasie pierwszej podwyżki stóp. W weekend o takim scenariuszu mówili już niektórzy bardziej gołębi przedstawiciele Rezerwy Federalnej, a jeszcze wcześniej wspomniał o tym S.Fisher, zastępca J.Yellen w FED. Tak więc korekta wywołana dotowaniem się rynku akcji do nowych prognoz wzrostu gospodarczego, wcale nie musi trwać bardzo długo i może zostać dość szybko zakończona, jeśli kolejny przedstawiciele FED potwierdzą możliwość odłożenia w czasie pierwszej podwyżki stóp, pod wpływem globalnych zagrożeń dla wzrostu w USA.