Analizy

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Zmienność na rynkach powróciła

źródło: Michał Stajniak, analityk X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

  • Opublikowano: 16 października 2014, 18:45

  • Powiększ tekst

Część inwestorów na rynku walutowym nie ma chyba co narzekać na ostatnio panującą zmienność, gdyż wraz z pojawieniem się paniki na rynku, znacznie wzrosła. Generalnie dolar nieco odrobił wczorajsze straty, ale do rynkiem znów namieszał Bullard wyjątkowo gołębimi słowami.

Wydaje się, że najbardziej prawdopodobną przyczyną wczorajszej ogromnej przeceny dolara była likwidacja dużych pozycji przez fundusze hedgingowe. Nie mniej jednak rynek szybko cofnął się i dzisiejszego dnia dolar powoli niwelował wczorajsze straty. Jak wskazują najważniejsze osobistości z rynku finansów jak i instytucje, nastawienie co do amerykańskiej gospodarki nie uległo zmianie, to jest w dalszym ciągu oczekiwany jest wzrost w okolicach 3% na koniec 2014 roku, jak i w roku następnym.

Co ciekawe, spadek rentowności w USA przybrał absurdalnych rozmiarów, co wskazywałoby, że Fed dokona podwyżki stóp procentowych nie wcześniej niż w 2016 roku. Zdrowy rozsądek podpowiada jednak, że ostatnie widmo zastoju gospodarczego w Europie nie powinno tak w znacznym stopniu wpłynąć na opóźnienie wprowadzenia bardziej restrykcyjnej polityki monetarnej przez Fed. Dzisiaj dolar raczej w mniejszym stopniu reagował na fenomenalne dane z gospodarki Stanów Zjednoczonych. Wnioski o zasiłek dla bezrobotnych wyniosły 264 tys., czyli mamy znaczny spadek od ostatniego odczytu (287 tys., konsensus zakładał 290 tys.), dodatkowo na stałe spadliśmy już poniżej poziomu 300 tys. Bardzo dobrze wypadł również odczyt produkcji przemysłowej w USA za wrzesień. Produkcja zwiększyła się o 1% m/m, kiedy to konsensus zakładał wzrost o 0,4% (w poprzednim miesiącu mieliśmy spadek o 0,1%).

Po tak świetnych danych dolar generalnie powinien zyskiwać. Do słowa doszedł jednak Bullard, szef lokalnego Fedu z St. Louis, który uważany jest za raczej centralnego członka FOMC. Jednak tym razem jego słowa były bardzo gołębie. W wywiadzie telewizyjnym wskazał, że Rezerwa Federalna nie powinna być zbyt pochopna w wychodzeniu z programu QE oraz sam skup obligacji powinien zależeć od odczytów makroekonomicznych. Zaś z drugiej strony komentuje ostatnie fenomenalne dane z rynku pracy. Inwestorzy zareagowali dosyć gwałtownie na te słowa. Widocznie było osłabienie się dolara, który aktualnie zyskuje niewiele do najważniejszych walut państw G10. Wyjątkiem jest funt, który w umiarkowanym stopniu umacnia się do dolara. Na godzinę 18:20 EURUSD było na poziomie 1,2816.

Znacznie cierpiała dzisiaj nasza polska waluta. Złoty osłabił się znacznie do najważniejszych światowych walut, gdzie m.in. za franka musieliśmy płacić najwięcej od roku. Najwięcej złoty tracił jednak wobec dolara amerykańskiego, gdyż notowania tej pary walutowej powiązane są poczynaniem EURUSD oraz EURPLN. Na rynku obligacji mogliśmy zauważyć znaczny odpływ kapitału, co momentalnie podbiło rentowności rządowych papierów wartościowych w górę. Na godzinę 18:20 za euro musieliśmy płacić 4,2309, za dolara: 3,017, za funta: 5,3009 oraz za franka 3,5032.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych